Szczygło przed sądem

B. minister obrony narodowej Aleksander Szczygło o Nanghar Khel
B. minister obrony narodowej Aleksander Szczygło o Nanghar Khel
Źródło: tvn
Przed sądem prowadzącym proces ws. śmierci afgańskich cywilów w wiosce Nangar Khel zeznawać w środę ma szef BBN Aleksander Szczygło. W chwili gdy polscy żołnierze dokonali tragicznego w skutkach ostrzału był on ministrem obrony narodowej. Potem o sprawcach wypowiedział się w bardzo ostrych słowach.

Na ławie oskarżonych zasiada siedmiu żołnierzy, obwinianych o zabicie afgańskich cywilów w sierpniu 2007 roku w rejonie wioski Nangar Khel: kpt. Olgierd C., ppor. Łukasz Bywalec "Bolec", chor. Andrzej Osiecki "Osa", plut. Tomasz Borysiewicz "Borys" i trzech starszych szeregowych Damian Ligocki "Ligo", Jacek Janik "Dżej-Dżej" i Robert Boksa "Bokser".

Sześciu jest oskarżonych o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia; siódmego o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi od 5 do 15 lat pozbawienia wolności i - w wyjątkowych przypadkach - kara 25 lat więzienia.

Co wiedział minister?

W czasie tragicznych wydarzeń Aleksander Szczygło był ministrem obrony narodowej. To na jego biurko miał spłynąć pierwszy raport Żandarmerii Wojskowej, z którego wynikało, że żołnierze nie działali celowo, a śmierć cywilów była wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.

Dopiero kolejny raport, pochodzący z kierowanej przez Antoniego Macierewicza Służby Wywiadu Wojskowego miał zmienić ten obraz - i w konsekwencji zaprowadzić żołnierzy na ławę oskarżonych.

Co zrobił minister?

W lutym 2008 roku reporterzy "Superwizjera" TVN dotarli do informacji, że krótko po zdarzeniu w Nangar Khel dwaj uczestniczący w nim żołnierze zostali zabrani z Afganistanu samolotem, którym podróżował właśnie Aleksander Szczygło. Kiedy dziennikarze próbowali o tej sprawie rozmawiać z byłym już ministrem, ten odmówił odpowiedzi. Przy okazji - wyraźnie zdenerwowany - wygłosił pamiętne słowa, że nie czuje się odpowiedzialny za to, że "jakaś banda durniów strzela do cywili".

Później za ten zwrot przepraszał żołnierzy i ich rodziny. Został też - jako poseł - ukarany przez sejmową komisję etyki poselskiej.

Źródło: tvn24.pl, PAP

Czytaj także: