Prześledziliśmy stenogramy posiedzeń tej kadencji Sejmu, by znaleźć odpowiedź, na czym polegały wieloletnie relacje między marszałkiem Sejmu a posłem opozycyjnym. Wniosek jest prosty: ich polityczne spory od początku były gorące. A relacje - najprościej mówiąc - złe.
Czy musiało dojść do tego, że marszałek Marek Kuchciński (PiS) wykluczył z obrad Sejmu posła Michała Szczerbę (PO)? To pytanie zadają sobie dziś politycy i komentatorzy, którzy zastanawiają się, co tak naprawdę doprowadziło do trwającego od piątku kryzysu sejmowego. Faktem jest, że konflikt między Szczerbą a Kuchcińskim trwał od początku obecnej kadencji i przybierał różne, często gwałtowne formy.
Gość niedzielnej "Loży prasowej" w TVN24 publicysta Onet.pl Andrzej Stankiewicz przypomniał, że wzajemna niechęć posła i marszałka trwała od dłuższego czasu.
- Marszałek Kuchciński zachował się bardzo źle. Odezwały się jego emocje z wieloletnich złych relacji z posłem Szczerbą - oceniał w "Loży" Andrzej Stankiewicz.
To, na czym polegał ów konflikt pomiędzy Kuchcińskim a Szczerbą, prześledziliśmy analizując stenogramy ze wszystkich posiedzeń Sejmu RP w tej kadencji. Do utarczek posła PO i marszałka z PiS dochodziło na większości posiedzeń.
Wyłączony mikrofon i kara finansowa
Jest 2 grudnia 2015 roku. Trwa trzecie posiedzenie Sejmu w tej kadencji. Dyskusja nad powołaniem sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Marszałek Kuchciński udziela głosu posłowi Szczerbie, który chce zadać pytanie. Poseł podważa legalność posiedzenia Sejmu i zarzuca marszałkowi, że legitymizuje działanie niezgodne z prawem., Zdaniem Szczerby Sejm próbuje powołać do Trybunału Konstytucyjnego sędziów na miejsca obsadzone już w poprzedniej kadencji. Mimo wezwań marszałka, poseł przemawia, nie zadając pytania. Marszałek wyłącza mikrofon, wzywa posła do opuszczenia mównicy i zarzuca mu, że zakłóca obrady.
Na kolejnym posiedzeniu poseł Szczerba dowiaduje się, że marszałek nałożył na niego karę finansową w wysokości 2,5 tys. zł. Poseł ironizował z mównicy, że marszałek na tyle wycenił przekroczenie przez niego o 37 sekund regulaminowego czasu wypowiedzi. Prowadzący wtedy obrady wicemarszałek Ryszard Terlecki stwierdził, że kara została nałożona nie za przekroczenie czasu wypowiedzi, tylko za zakłócanie porządku obrad.
Orkiestra to nie wniosek formalny
Na następne starcie posła Szczerby z marszałkiem Kuchcińskim nie trzeba było długo czekać. 21 grudnia 2015 roku Szczerba zgłosił wniosek formalny. Zażądał przerwania posiedzenia i zwołania prezydium Sejmu, aby zajęło się wypowiedzią posła PiS Stanisława Pięty w sprawie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Marszałek Kuchciński znów wyłączył posłowi Szczerbie mikrofon, stwierdzając, że jego wystąpienie nie jest wnioskiem formalnym.
W kolejnym dniu tego samego posiedzenia - 22 grudnia - poseł Szczerba dowodził, że świąteczna atmosfera w Sejmie i bożonarodzeniowy spot premier Szydło to tylko pozory, bo rządząca większość usiłuje - zdaniem posła PO- zburzyć porządek konstytucyjny. Tym razem marszałek Kuchciński nie wyłączył posłowi Szczerbie mikrofonu. Zwrócił mu uwagę, że "nie tylko odbiega od przedmiotu obrad, ale uniemożliwia normalne prowadzenie Sejmu".
Pan marszałek, ale nie "szanowny"
Przy kolejnym wejściu na mównicę, tego samego dnia, Michał Szczerba próbował dać marszałkowi do zrozumienia, że nie zasługuje na tytułowanie go epitetem "szanowny".
"Szanowny Panie… Panie Marszałku! Może wystarczy: Panie Marszałku!", po czym złożył wniosek formalny, który marszałek Kuchciński znów uznał, że nie jest to wniosek formalny. Znów zarzucił posłowi, że zakłóca obrady Sejmu, na co poseł odparował, że Kuchciński zachowuje się jak przewodniczący parlamentu węgierskiego. On też nakładał na parlamentarzystów kary finansowe, ale potem Europejski Trybunał Praw Człowieka uznawał, że one naruszają Konwencję o ochronie praw człowieka.
Do okazjonalnego tytułowania marszałka epitetem "szanowny" poseł Szczerba powrócił w styczniu.
Poseł recytuje, marszałek interweniuje
Kolejny raz Kuchciński zwracał Szczerbie uwagę 31 marca, gdy poseł PO zanim zarzucił Agencji Nieruchomości Rolnych blokowanie gruntów pod budownictwo mieszkaniowe w Warszawie. Poseł, zanim zadał pytanie... recytował wiersz Wandy Chotomskiej. Poseł posłuchał apelu marszałka i w końcu zadał pytanie prezesowi ANR.
Tego samego dnia doszło jednak do znacznie ostrzejszego spięcia. Poseł w punkcie dotyczącym elektronicznego poboru opłat na autostradach zgłosił się do zadania pytania, którego jednak nie zadał.
- Panie Marszałku! Powinno to być pytanie na temat autostrad, ale chciałbym poinformować Wysoką Izbę, że pan marszałek łamie… - poseł nie dokończył wypowiedzi, bo marszałek wyłączył mu mikrofon, zażądał opuszczenia mównicy i zagroził, że będzie musiał rozpocząć procedurę przywoływania posła do porządku. Groźby swej nie spełnił, bo Szczerba w końcu zszedł z mównicy.
Znów poszło o tryb zadawania pytań, gdy miesiąc później 29 kwietnia marszałek znów zwracał posłowi Szczerbie uwagę, że wykorzystuje rundę pytań do wygłaszania oświadczeń. Po wystąpieniu Michała Szczerby w sprawie poselskiego projektu ustawy o wyścigach konnych.
- Można opisywać poprawkę, ale jednak trzeba ostatecznie w swojej wypowiedzi zadać pytanie, ponieważ jest to runda pytań. Rozumiem, że niektórzy mogą się z tym nie zgadzać, ale taki jest regulaminowy przepis, więc proszę tego przepisu przestrzegać - napominał posła marszałek.
Konie i koniec przemowy
Minęło półtora miesiąca, a Sejm wciąż obradował nad końmi. I znów głos zabierał poseł Michał Szczerba. Na posiedzeniu 10 czerwca, krytykując nepotyzm ekipy rządzącej, przypomniał marszałkowi Kuchcińskiemu, że to on jest autorem skrótowca TKM, który na stałe wszedł do polskiego słownika politycznego (a w rozwinięciu oznacza dążenie do władzy nie dla dobra wspólnego, tylko dla zaszczytów i korzyści płynących z zajmowania stanowisk). Wśród trzech przywołań marszałka do porządku i uderzania przez posłów PiS o pulpity poseł Szczerba dokończył wywód. Obyło się bez wyłączania mikrofonu.
Mikrofon marszałek Kuchciński kilka razy wyłączył posłowi Szczerbie 7 lipca.
Pierwszy raz, gdy ten - cytując Tołstoja - zarzucał parlamentarnej większości, że chce wyposażyć prezydenta w narzędzia do nadmiernej ingerencji we władzę sądowniczą. Po wyłączeniu mikrofonu poseł Szczerba przemawiał jeszcze chwilę bez nagłośnienia.
Drugi raz, gdy cytował Jarosława Kaczyńskiego, który w Łodzi w 2015 roku miał powiedzieć, że do przeprowadzenia zmian w Polsce potrzeba władzy absolutnej. Po tym wyłączeniu mikrofonu posłowie Platformy Obywatelskiej bronili swego kolegi, skandując kilkakrotnie: "dość cenzury".
Na tym samym posiedzeniu Michał Szczerba zadedykował marszałkowi z mównicy przysłowie: "Pycha to samoobrona ludzi, których nikt nie pochwali". Tym razem mimo nawoływań z ław posłanki PiS Beaty Mazurek, marszałek nie wyłączył posłowi mikrofonu.
Poseł przypomina gorący sierpień, marszałek "chłodzi emocje"
Kolejna utarczka słowna między posłem Szczerbą a marszałkiem Kuchcińskim nastąpiła już jesienią. Przedmiotem obrad 4 listopada była ustawa o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Poseł Szczerba krytykował zawarty w niej katalog kar dyscyplinarnych dla sędziów i zasugerował, że propozycja kar finansowych wyszła zapewne od marszałka Kuchcińskiego. Nawiązał w ten sposób do sprawy sprzed roku, gdy sam został ukarany finansowo przez marszałka. Wywołał tym wystąpieniem wesołość w ławach opozycji, ale marszałek Kuchciński odrzekł tylko:
- Informuję uprzejmie, że to nie jest mój pomysł.
Do znacznie ostrzejszego starcia między posłem a marszałkiem doszło 2 grudnia w czasie dyskusji nad Prawem o zgromadzeniach. W serii pytań Michał Szczerba postanowił zapytać prezesa PiS, czy pamięta 21 postulatów sierpniowych z 1980 roku. Marszałek uznał, że poseł Szczerba mówi nie na temat i wyłączył mu mikrofon. Gdy poseł przemawiał dalej, zarządził przerwę dla - jak to ujął - "ochłodzenia emocji".
Na kolejnym posiedzeniu Sejmu 13 grudnia marszałek Kuchciński znów wyłączył mikrofon, gdy przemawiał poseł Szczerba. Obrady dotyczyły Trybunału Konstytucyjnego. Poseł Szczerba najpierw pytał o trybunał, później szerzej o wolności obywatelskie, aż skończył konstatacją, że warto, aby nad siedzibą PiS przeleciał helikopter i zrzucił konfetti , "bo ponownie, po 35 latach okazało się, że prokurator Piotrowicz jest pracownikiem pilnym, zdyscyplinowanym...". Po tych słowach poseł Szczerba przemawiał offline.
Marszałek wyklucza posła, opozycja okupuje mównicę
Kolejne wejście posła Szczerby na mównicę, gdy obrady prowadził marszałek Kuchciński, miało miejsce w czasie pamiętnego posiedzenia 16 grudnia. Wtedy po raz pierwszy marszałek wykluczył posła z obrad, na co opozycja zareagowała blokadą mównicy.
Od tamtego momentu wydarzenie potoczyły się niczym kula śniegowa. Rozpoczął się najpoważniejszy kryzys sejmowy w najnowszej historii Polski.
Marszałek wykluczył posła Szczerbę z obrad dokładnie w rocznicę nałożenia na niego kary finansowej za zachowanie na trzecim posiedzeniu Sejmu tej kadencji.
Autor: jp/sk / Źródło: tvn24.pl