Do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło pisemne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z wątpliwościami dotyczącymi organizacji szczepień przeciw COVID-19 nadzorowanych przez WUM – przekazała jej rzecznik prasowa Aleksandra Skrzyniarz. Zawiadomienie złożyli wiceminister sprawiedliwości Michał Woś oraz poseł Jan Kanthak.
Jak poinformowała prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, do prokuratury wpłynęło pisemne zawiadomienie wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia oraz posła Jana Kanthaka o podejrzeniu popełnienia dwóch przestępstw.
Raport tvn24.pl: Szczepienia przeciw COVID-19 - najważniejsze informacje >>>
Niedopełnienie obowiązków
"Chodzi o niedopełnienie obowiązków wyrażające się w niewłaściwym nadzorze nad funkcjonowaniem CM WUM Sp. z o.o., co doprowadziło do licznych nieprawidłowości w organizacji szczepień przeciwko COVID-19, czym działano na szkodę interesu publicznego" – opisała w piśmie prokurator Skrzyniarz.
"Poświadczenie nieprawdy"
Drugi czyn polegać ma na "poświadczeniu nieprawdy w dokumentacji sporządzanej przez pracowników Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego co do okoliczności mającej znaczenie prawne, a polegającego na rejestracji jako personelu niemedycznego zatrudnionego w szpitalu WUM ustalonych osób, niespełniających kryterium tzw. Grupy 0" – dodała rzeczniczka prokuratury. Jak przekazała prokurator Skrzyniarz, w sprawie prowadzone są obecnie czynności sprawdzające.
Szczepieni poza kolejnością
Sprawa dotyczy podania szczepionki osobom spoza grupy zero.
Wśród zaszczepionych na WUM znaleźli się między innymi aktorzy Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn czy Radosław Pazura, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak oraz prezes i dyrektor zarządzająca Discovery EMEA Kasia Kieli. Minister zdrowia zlecił NFZ kontrolę na uczelni.
WUM informował na swojej stronie internetowej, że szczepienia wykonano z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które - niezależenie od etapu zerowego - otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca 2020 roku. Jak podał, z puli zaszczepiono 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników i pacjentów, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
Była prezes CM WUM: dla nas najważniejsze było wykorzystanie stu procent szczepionek
- Dla nas najważniejsze było wykorzystanie stu procent szczepionek, aby nie zmarnować ani jednej, o to nas prosił NFZ - napisała w oświadczeniu była już prezes Centrum Medycznego WUM Ewa Trzepla, która straciła stanowisko na początku stycznia.
Tłumaczyła, że na początku akcji szczepień brakowało chętnych. To jej zdaniem sprawiło, że pracownicy CM WUM kontaktowali się z pracownikami na urlopach, pacjentami, a także "aktorem ze świata kultury, który dalej informował kolegów ze swojego środowiska".
NFZ i ARM "stanowczo dementują"
W niedzielę Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował na Twitterze wpis dotyczący szczepień poza kolejnością. "W odpowiedzi na publikacje medialne NFZ stanowczo dementuję nieprawdziwe informacje, jakoby Fundusz miał sugerować szczepienie poza kolejnością osób ze świata kultury" – napisano.
Zwrócono również uwagę, że NFZ "przeprowadził kontrolę realizacji szczepień w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, na polecenie Ministerstwa Zdrowia".
Także Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) zamieściła w niedzielę na Twitterze wpis dementujący informacje dotyczące puli dodatkowych szczepionek przekazywanych do WUM.
"W odpowiedzi na publikacje medialne - ARM stanowczo dementuje, jakoby istniała jakakolwiek pula dodatkowych lub nieplanowanych szczepionek przekazywanych do WUM. Wszystkie dostawy realizujemy w odpowiedzi na zapotrzebowanie szpitali, zgodnie z procedurami i zaleceniami producenta" – napisano.
Źródło: TVN24, PAP