Marcin P. opuścił areszt w Gdańsku i został przewieziony do Piotrkowa Trybunalskiego. Początkowo założyciel Amber Gold miał trafić do Łodzi. Decyzję o jego przeniesieniu do innego aresztu podjął tamtejszy Sąd Okręgowy.
Jak poinformował Robert Witkowski z Inspektoratu Służby Więziennej Okręgu Gdańskiego, Marcin P. został przewieziony do Piotrkowa Trybunalskiego "na podstawie nakazu, który został wydany przez prokuraturę". Oskarżyciele z Łodzi przejęli dwa śledztwa ws. Amber Gold.
Początkowo aresztowany prezes Amber Gold miał trafić do Aresztu Śledczego w Łodzi. Jednak, na wniosek samego aresztu, prokuratura musiała zmienić zamiary i zdecydowano, że podejrzany, który ma czasowo przyznany status osadzonego "szczególnie chronionego", jest przewożony do jednego z najnowocześniejszych polskich aresztów.
Witkowski nie chciał podać żadnych szczegółów dotyczących konwoju. Miał osobną celę
Witkowski na pytanie co oznacza, że Marcin P. jest "szczególnie chronionym" więźniem wyjaśnił, że w gdańskim areszcie założyciel Amber Gold przebywał w celi jednoosobowej, monitorowanej przez całą dobę. Jak dodał, z informacji jakie posiada, najpewniej w Piotrkowie Trybunalskim Marcin P. będzie osadzony w takich samych warunkach.
Potwierdził to na antenie TVN24 Jakub Białkowski z aresztu śledczego w Piotrkowie Trybunalskim. - Cała cela mieszkalna: miejsce do spania, zajęć, kącik sanitarny, jest pod monitornigiem - powiedział Białkowski.
Więzień szczególnie chroniony to nowy status dla osadzonych, który od marca ub. roku można przyznać w związku z informacjami o zagrożeniu ich życia. Jego wprowadzenie miało związek z samobójstwami w celach zabójców Krzysztofa Olewnika. Taki status - na wniosek sądu lub prokuratury, lub osadzonego - może nadać dyrektor jednostki, mając informacje o zagrożeniu zdrowia lub życia więźnia. Wówczas wobec chronionego więźnia stosowany jest szczególny rygor: oddzielne spacery, kontrola przy każdym wejściu i wyjściu z oddziału mieszkalnego lub celi, kontrola rozmów, widzeń, korespondencji oraz całodobowy monitoring celi.
Widzenia za pozwoleniem prokuratury
Jak powiedział rzecznik prasowy dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Łodzi por. Bartłomiej Turbiarz, na prośbę osadzonego dyrektor zakładu może wydać zgodę na posiadanie w celi telewizora; nie ma jednak możliwości, żeby aresztowany miał w celi komputer czy dostęp do internetu.
Na widzenia z podejrzanym każdorazowo zgodę musi wydać prokuratura; wiadomo, że Marcin P. nie będzie miał możliwości kontaktu z żoną, bowiem jest ona również podejrzana w tym śledztwie.
Rzecznik łódzkiej prokuratury przyznał, że niezależnie do tego, że nowi prokuratorzy zapoznają się z obszernym materiałem dowodowym, to prokuratura ma zaplanowane w kolejnych dniach czynności procesowe, w tym także z udziałem Marcina P.
Prokurator nie chciał jednak podać ich terminu ani odpowiedzieć, czy podejrzany będzie przesłuchiwany w prokuraturze, czy to śledczy udadzą się do aresztu. - Będziemy informować na bieżąco o postępach śledztwa, podejmowanych czynnościach, ale po ich realizacji - zapowiedział Kopania.
Początkowo aresztowany prezes Amber Gold miał trafić do Aresztu Śledczego w Łodzi. Jednak - na wniosek samego aresztu - prokuratura musiała zmienić zamiary i zdecydowano, że zostanie przewieziony do jednego z najnowocześniejszych polskich aresztów - w Piotrkowie Tryb.
Dwa śledztwa Prokuratura Okręgowa w Łodzi - po decyzji prokuratora generalnego - prowadzi dwa śledztwa związane z Amber Gold, przejęte z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dotyczące Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express. Śledczy badają m.in. sprawę źródeł finansowania spółek Amber Gold.
Oskarżeni P.
W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł. 29 sierpnia śledczy postawili mu zarzut oszustwa znacznej wartości. Przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Grozi za to do 15 lat więzienia. 30 sierpnia sąd zdecydował - z powodu zagrożenia wysoką karą i obawy matactwa - o aresztowaniu Marcina P. na trzy miesiące. W minioną środę jego żona Katarzyna P. usłyszała osiem zarzutów. Według prokuratury dotyczą popełnienia przestępstw polegających na naruszeniu ustawy o rachunkowości, naruszeniu kodeksu spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy. Zarzuty dotyczą lat 2008-2012 i łączą się z funkcjonowaniem trzech spółek związanych z Amber Gold, w których Katarzyna P. pełniła funkcje prezesa lub wiceprezesa. Kobieta podczas przesłuchania nie przyznała się do zarzucanych przestępstw i udzieliła częściowych wyjaśnień. Grozi jaj kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec Katarzyny P. dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.
Ponad 3,7 tys. świadków W łódzkiej prokuraturze śledztwa ws. Amber Gold prowadzi zespół trzech łódzkich śledczych, którym pomaga dwóch delegowanych gdańskich prokuratorów oraz analityk. ABW przesłuchuje kolejnych pokrzywdzonych i przedstawicieli oddziałów terenowych Amber Gold. Według danych z początku października w sprawie przesłuchano już ponad 3750 świadków, w tym ponad 3,6 tys. osób pokrzywdzonych. Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy. 20 września Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold spółki z o.o. w Gdańsku. Sąd wezwał jej wierzycieli do zgłoszenia wierzytelności do sędziego komisarza w sądzie w Gdańsku - mają oni na to czas do 25 grudnia. Do końca września do prokuratury zgłosiło się ponad 8100 osób, które twierdzą, że firma jest im winna w sumie ponad 393 mln zł.
Autor: dp/tr,mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24