Każda polska diecezja ma przynajmniej jednego egzorcystę. W ostatnich trzech latach ich liczba wzrosła ponad dwukrotnie. Egzorcyści tłumaczą to krótko: "Jest nas tylu, bo jesteśmy potrzebni. Problem narasta". Dlaczego? Bo interesujemy się okultyzmem, wróżbami i "zawieramy pakty". - Śmieszne? Każdy, kto zetknął się z człowiekiem opętanym, albo zniewolonym, wie, że to nie żart - podkreśla egzorcysta, ks. Andrzej Grefkowicz. Przez ostatnie lata nie zmieniło się tylko jedno: sceptycyzm psychiatrów.
Pierwszy raz spotkali się 22 lata temu. W spotkaniu wzięło wtedy udział zaledwie kilku duchownych. W 1999 roku polskich księży egzorcystów, wówczas już nominowanych do sprawowania tej posługi przez biskupów, było trzydziestu.
Dziś jest ich ponad stu i liczba ta cały czas rośnie. Już teraz, spośród wszystkich krajów europejskich, więcej kapłanów, którzy mają mandat kościoła na przeprowadzanie egzorcyzmów, jest tylko we Włoszech.
Walczyć także z "pseudolękami"
Według księży wzrasta też społeczna świadomość, że egzorcyści są potrzebni. Na Ogólnopolskim Zjeździe Egzorcystów, który w czwartek zakończył się w Niepokalanowie, dyskutowali jednak także o wciąż aktualnym problemie postrzegania ich jako szarlatanów.
– Właśnie to trzeba zmienić. Musimy wyjść z tej ciemnoty – mówi jezuita dr Aleksander Posacki, teolog katolicki, znawca teorii egzorcyzmów. To, czym na co dzień zajmują się egzorcyści, dzieli jednak także naukowców. Być może dlatego, że o egzorcyzmach tak mało wiadomo.
Kościół zakazuje rejestrowania ich przebiegu, a i sami księża niechętnie mówią o swojej posłudze. W czwartek po zakończeniu zjazdu zdecydowali się wyjść do dziennikarzy po raz pierwszy. Zgodnie apelowali, żeby ich działalności "nie wyrywać z kontekstu poważnej teologii". Ojciec Posacki wskazuje, że podstawy działania egzorcystów pod względem teologicznym są bardzo mocne. Sankcjonuje to Katechizm Kościoła Katolickiego, Kodeks Prawa Kanonicznego oraz Nowy Rytuał Egzorcyzmów z 1997 roku, podpisany przez Jana Pawła II.
W punkcie 14. tego dokumentu, wydanego przez watykańską Kongregację Kultu Bożego, kapłan egzorcysta wzywany jest do tego, aby "nie dawał się zwieść podstępnymi sztuczkami, jakimi posługuje się diabeł" i "wszechstronnie badał sprawę, by się przekonać, czy rzeczywiście jest dręczony przez szatana ktoś, kto się za takiego uważa". Nowy Rytuał Egzorcyzmów wskazuje także na główne symptomy, które mogą być charakterystyczne dla przypadków opętania przez złego ducha. Są to: awersja na sakrum, zdolności paranormalne (np. jasnowidzenie) i znajomość języków nieuczonych.
Chory czy opętany?
Księża przyznają jednak, że zewnętrzne objawy "opętanego" i cierpiącego na przykład na psychozę "mogą być często identyczne". Jak więc egzorcyści odróżniają chorobę psychiczną od opętania?
Jeśli ktoś przychodzi do mnie i mówi: niech ksiądz ze mnie wypędzi złego ducha bo mnie opętał, to wiem, że taką osobę trzeba wysłać do psychiatry. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby ktoś, kto był faktycznie opętany, powiedział mi o tym. ks. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta
– Zapytał mnie o to kiedyś arcybiskup Kazimierz Nycz. Odpowiedziałem, że najczęściej kładę na plecach takiej osoby stułę. Jeśli jest jakaś reakcja obronna, niechęć na nią, to jest to poważny dowód, że możemy mieć do czynienia z działaniem złych mocy – tłumaczy ks. Antoni Zieliński, egzorcysta diecezji koszalińskiej.
- Jeśli ktoś przychodzi do mnie i mówi: niech ksiądz ze mnie wypędzi złego ducha, bo mnie opętał, to wiem, że taką osobę trzeba wysłać do psychiatry. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś, kto był faktycznie opętany, powiedział mi o tym – mówi z kolei ks. Andrzej Grefkowicz, również egzorcysta. Dodaje, że fundamentem pracy jego i jego kolegów jest zawsze wywiad i "pytania o przeszłość".
Na przykład o to, czy osoba, do której przychodzą z posługą, jest ochrzczona.– Bo każdy chrzest zawiera w sobie modlitwę o uwolnienie od działania złego ducha. Dzisiaj jest to w formie złagodzonej, ale dawniej nad każdym, kto przyjmował sakrament chrztu świętego, odbywał się egzorcyzm – podkreśla ks. Grefkowicz.
Ten, kto chce
Chrzest nie daje jednak pewności, że zły duch ustąpi. Kto jest narażony na jego działanie? Egzorcyści odpowiadają przekornie, kto narażony na pewno nie jest. - Ten, kto tego po prostu nie chce – zaznacza ks. Grefkowicz. – Opętanie, czyli najcięższa forma uzależnienia, kiedy człowiek nie kontroluje swojego zachowania i przestaje mieć kontrolę nad ciałem, związane jest z zawarciem paktu. Tam, gdzie ktoś tylko korzysta z usług złego ducha, tam najczęściej występuje lżejsza forma zależności: zniewolenie, dręczenie – dodaje duchowny.
Egzorcyści podają różne przykłady paktowania, albo "korzystania z usług złych duchów". Ksiądz Grefkowicz pamięta przypadek silnego opętania dziewczyny, która podpisała pakt z szatanem, bo chciała schudnąć. Ks. Antoni Zieliński przypomina sobie z kolei kobietę, która wywołała ducha, a ten wszedł w jej córkę.
Psychiatrzy sceptyczni
Norma statystyczna nakazuje by najpierw brać pod uwagę to, co występuje najczęściej. prof. Andrzej Czernikiewicz, psychiatra
Do takich diagnoz większość psychiatrów podchodzi bardzo sceptycznie. Zarówno oni, jak i księża przyznają jednak, że ich współpraca jest o wiele lepsza niż jeszcze kilka lat temu. Różnią się jednak w ocenach, skąd ta poprawa się bierze.
– Psychiatrzy częściej dostrzegają niemożność poradzenia sobie z konkretnymi przypadkami – przekonuje ojciec Posacki.
– Mam wrażenie, że jest dokładnie odwrotnie. Coraz więcej księży uznaję naszą rolę - odpowiada profesor Andrzej Czernikiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Jak wskazuje, według danych statystycznych, tylko niecały jeden procent osób poddanych egzorcyzmom w Polsce na przełomie ostatnich dziesięciu lat to osoby rzeczywiście opętane przez złego ducha. – Norma statystyczna nakazuje, by najpierw brać pod uwagę to, co występuje najczęściej – dodaje profesor.
Egzorcyści: potrzebni?
Ale według danych kościelnych w Polsce z każdym rokiem liczba osób dręczonych, lub zniewolonych przez złego ducha zwiększa się. Duchowni podkreślają, że z sytuacjami "lżejszego uzależnienia" mają do czynienia w około 40 procentach przypadków, z którymi się stykają.
- W Polsce narasta u ludzi świadomość, że różnego rodzaju depresje i lęki mogą mieć przyczynę duchową. Nie byłoby nas tylu, gdyby nie było takiej potrzeby – podkreśla ks. Grefkowicz.
W Polsce narasta u ludzi świadomość, że różnego rodzaju depresje i lęki mogą mieć przyczynę duchową. Nie byłoby nas tylu, gdyby nie było takiej potrzeby. ks. Andrzej Grefkowicz
Z czego zdaniem duchownych bierze się fakt, że stykają się z coraz większą liczbą osób dręczonych lub opętanych przez nieczyste moce? Z coraz powszechniejszego zainteresowania okultyzmem i wróżbiarstwem.
- Słowo "magia" stało się dzisiaj bardzo popularne, pozytywne. Tymczasem jest to forma oddziaływania ponad siły ludzkie. Osoba, która bazuje nie na możliwościach ludzkich, czy boskich, a na demonicznych nie świadczy sama żadnych usług. Świadczy je ten, kto za tymi możliwościami się ukrywa. Trzeba pamiętać, że za swoje świadczenie każe w końcu zapłacić – kończy ks. Grefkowicz.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot.sxc.hu/PAP