Przepis w ustawie, który może kosztować miliardy. "Ktoś go sobie wpisał, by osiągnąć korzyści"

[object Object]
"Superwizjer" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodneSuperwizjer TVN
wideo 2/4

Adam Kloska przez wiele lat prowadził dobrze prosperującą firmę. Kilka miesięcy temu zorientował się, że jego biznes upadnie, bo właśnie zmienia się prawo. W nowej ustawie o prawie wodnym znalazł się artykuł, który eliminuje jego firmę z rynku, ale za to szeroko otwiera drzwi zagranicznej konkurencji. Wzbudzający wiele kontrowersji zapis został wprowadzony w ostatniej chwili. Nikt się do niego nie przyznaje, a jak ustalił "Superwizjer", może kosztować nas - zwykłych odbiorców wody - miliardy złotych.

Prawo wodne to jedna z największych ustaw przyjętych przez Sejm obecnej kadencji. Jej oficjalna wersja ma ponad 400 stron i obowiązuje od początku tego roku. Kompleksowo reguluje gospodarkę wodno-ściekową i tworzy nowy urząd centralny - Wody Polskie.

Prosperujące przedsiębiorstwo

Adam Kloska, bohater reportażu "Superwizjera" z wykształcenia jest automatykiem. Pracuje nad swoimi własnym pomysłami. Ma także na swoim koncie kilka patentów. Równolegle prowadzi także działalność gospodarczą. Jego firma Kama była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana. On sam również otrzymywał nagrody za wkład w rozwój polskiej przedsiębiorczości.

Kloska jest wiodącym producentem instalacji do pomiaru ścieków. W przetargach skutecznie konkuruje z firmami, które oferują znacznie droższy sprzęt zachodni. Urządzenia firmy Kama pracują w setkach polskich miejscowości, w elektrowniach, fabrykach, oczyszczalniach ścieków.

Mimo mocnej pozycji na rynku, kilka miesięcy temu niespodziewanie nad firmą Adama Kloski zaczęły się zbierać czarne chmury.

Nowa ustawa oznacza upadek firmy

W maju ubiegłego roku Adam Kloska pojechał do Bydgoszczy na targi wodno-kanalizacyjne. W tym czasie trwały także prace nad nową ustawą prawo wodne, były bardzo zaawansowane. Projekt ustawy opuścił rząd i wpłynął do Sejmu. Głównym autorem rządowego projektu ustawy był ówczesny wiceminister środowiska Mariusz Gajda, również obecny wówczas na targach.

Kloska podczas rozmów w kuluarach zorientował się, że nowa ustawa oznacza dla jego firmy upadek.

- Na tych targach dowiedziałem się, że to już będzie koniec firmy Kama, bo urządzenia będą montowane przez Wody Polskie. Jeden z konkurentów stwierdził, że już mają wszystko dograne, że po prostu kupią od razu kilkaset urządzeń pomiarowych - opowiadał Kloska w rozmowie z reporterem "Superwizjera" Robertem Sochą.

Pytany, jak się o tym dowiedział, odparł, że podszedł na stoisko jednego z konkurentów i usłyszał rozmowę, jak ma to wyglądać.

Zmiana ustawy

Do tej pory fabryki czy oczyszczalnie ścieków same musiały sobie kupić urządzenia do pomiaru ścieków. Nowa ustawa to zmienia. Teraz, zgodnie z artykułem 36, urządzenia są kupowane przez nowy urząd, czyli Wody Polskie w ramach centralnych przetargów. Decydujący głos należy do urzędników.

Ponadto, według nowych przepisów, sprzęt musi mieć tak zwane zatwierdzenie typu, czyli certyfikat przyznawany przez Główny Urząd Miar. Jednak nie zostały jeszcze opracowane standardy, bo to wielomiesięczny proces. Adam Kloska nie może teraz sprzedawać swoich urządzeń. Mogą to za to robić zagraniczni producenci, których sprzęt ma równoważne certyfikaty.

Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodne
Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodneSuperwizjer TVN

Posiedzenie podkomisji do spraw prawa wodnego

Kloska, przerażony wizją upadku swojej firmy, w ubiegłym roku pojechał do Warszawy na posiedzenie podkomisji do spraw prawa wodnego.

- Polscy producenci nie będą mieli żadnej szansy konkurować z siłami zachodnimi - alarmował przedsiębiorca w Sejmie.

Ówczesny wiceminister środowiska Mariusz Gajda w odpowiedzi stwierdził, że na komisji "nie można prowadzić żadnej dyskusji lobbingowej" - Rozumiem, że polskie urządzenia są tańsze i lepsze, jednakże na forum parlamentu takiej dyskusji nie możemy prowadzić - dodał. Zdaniem Kloski "nie chodzi o żadne lobbowanie, tylko o równe szanse dla podmiotów".

Jak relacjonował producent, rozmawiał z wiceministrem środowiska również poza oficjalnym posiedzeniem i wówczas rozmowa z Gajdą wypadła pozytywnie. - Okazało się później przy zbieraniu głosów, że minister ma zupełnie odmienne zdanie - powiedział Kloska.

Pytany, czy jego zdaniem, minister mógł nie mieć świadomości, jakie konsekwencje gospodarcze rodzi ten przepis, odpowiedział, że "raczej nie". - Pan minister Gajda jest z wykształcenie hydrotechnikiem, to zasady pomiaru i urządzenia, jakie są stosowane doskonale zna - podkreślał. - Podejrzewam, że ceny urządzeń zna tak samo dobrze - dodał.

Kluczowa osoba w pracach nad ustawą prawo wodne

Mariusz Gajda to kluczowa osoba w pracach nad ustawą prawo wodne. Projekt ustawy był projektem rządowym i powstał pod jego osobistym kierownictwem w ministerstwie środowiska. Wiceminister był obecny na każdym etapie prac, także w Sejmie.

- Prawo wodne, które ma zabezpieczyć środki finansowe i bezpieczeństwo Polek i Polaków na długie lata, po prostu odrzucacie - zwracał się do opozycji z sejmowej mównicy podczas pierwszego czytania projektu ustawy w maju ubiegłego roku.

Mariusz Gajda przez całe życie pracował w branży wodnej i doskonale ją zna. Był szefem Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Miał stracić stanowisko po tym, jak po wyjątkowo niskiej cenie wydzierżawił zgromadzeniu Redemptorystów z Torunia działkę należącą do Zarządu Gospodarki Wodnej, którym kierował. Ziemia sąsiadowała z uczelnią ojca Rydzyka. Kilka lat później - już jako wiceminister - bywał tam zapraszany, podobnie jak poseł Anna Paluch.

Jesienią ubiegłego roku wiceminister Gajda został pełnomocnikiem do spraw organizacji Wód Polskich, czyli szefem nowego urzędu centralnego. Zdążył powołać swoich zastępców oraz dyrektorów departamentów. Jednak w styczniu, po rekonstrukcji rządu, stracił stanowisko wiceministra, a wkrótce potem szefa Wód Polskich.

Po utracie rządowych stanowisk został dyrektorem w jednej ze spółek skarbu państwa. Unika mediów. Reporter "Superwizjera" spotkał go pod Gdańskiej, jednak Gajda nie chciał rozmawiać.

Przepisy zmienione "nie wiadomo przez kogo"

Reporter "Superwizjera" prześledzili prace nad ustawą Prawo wodne. Ustawa powstawała w pośpiechu i bez uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Z nowych przepisów wynika, że Wody Polskie, w drodze przetargów, kupią prywatnym podmiotom urządzenia do pomiaru ścieków. Jednak w pierwotnym tekście ustawy nie było tych przepisów. Pojawiły się na ostatnim etapie prac rządowych. Tuż przed wysłaniem ustawy do Sejmu.

- [Przepisy - red.] zostały zmienione nie wiadomo przez kogo i nie ma chętnego, który by się do tego przyznał - mówił Kloska w rozmowie z Robertem Sochą, reporterem "Superwizjera".

- Jestem przekonany, że ten zapis jest szkodliwy, został stworzony w określonym celu - czysto finansowy, nie dla dobra państwa, tylko ktoś sobie go wpisał, żeby osiągnąć korzyści - dodawał.

Według Kloski, po zapisie widać, że to ktoś w Wodach Polskich. Jednak - jak wyjaśniał - Wody Polskie gdzieś te urządzenia muszą kupić, więc ktoś na tym również zarobi, ale nie będzie to żadna polska firma.

Przepis w ustawie, który może kosztować miliardy. II część reportażu "Superwizjera"
Przepis w ustawie, który może kosztować miliardy. II część reportażu "Superwizjera"tvn24

Kto jest autorem ustawy?

Reporter szukał odpowiedzi na pytanie, kto jest autorem zmiany. Nikt z urzędników nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Pytania zostały wysłane także pisemnie do rządu i do kilku ministerstw, jednak odpowiedzi były ogólne i wymijające.

Najbardziej konkretnie odpowiedziało Rządowe Centrum Legislacji. Z odpowiedzi wynika, że tak zwana Komisja Prawnicza, działająca w ramach Rządowego Centrum Legislacji, nie redagowała tego przepisu, choć powinna. Przepis został wprowadzony samodzielnie, na końcowym etapie prac przez organ wnioskujący, czyli w tym przypadku ministerstwo środowiska, które reprezentował wiceminister Gajda.

Odpowiedzi na pytanie reporter szukał także w Sejmie. Posłem najlepiej znającym ustawę jest Anna Paluch, bo to ona kierowała pracami podkomisji. Była także posłem sprawozdawcą i na forum Sejmu tłumaczyła sens i założenia ustawy.

- Pojawił się ten przepis w momencie kiedy przedstawiciele rządu uznali, że warto się pochylić nad postulatami strony społecznej - tłumaczyła w rozmowie "Superwizjerem" poseł PiS Anna Paluch.

Pytana, kto wprowadził ten przepis, odpowiedziała, że "albo Izba Gospodarcza, albo odbiorcy usług ze strony Wód Polskich". - Tyle mogę powiedzieć tak bez sięgania do notatek, musiałabym przeanalizować moje dokumenty - dodała.

"Nie ma informacji, kiedy przepisy się pojawiły"

O analizę procesu ustawodawczego reporter "Superwizjera" poprosił także eksperta od legislacji. Jak powiedział doktor Tomasz Zalasiński z Obywatelskiego Forum Legislacji, nie udało mu się ustalić, kto wprowadził te zmiany.

- Przejrzałem materiały dostępne poprzez stronę Rządowego Centrum Legislacji, nie ma tam informacji na temat tego, kiedy te przepisy się pojawiły. Faktycznie, pierwotna wersja ustawy nie zawierała tych przepisów. Natomiast na etapie przyjmowania projektu przez Radę Ministrów, czyli tuż przed wysłaniem do parlamentu, taka zmiana się pojawiła - wyjasniał.

Ile to będzie kosztować? Nie ma oficjalnych szacunków

Kolejną niewiadomą jest to, ile urządzeń do pomiaru ścieków należy zamontować i ile będą kosztować. Wiceminister Gajda stwierdził w Sejmie, że należy zamontować 10 tysięcy urządzeń. Przyjmując jako średnią cenę 80 tysięcy złotych, wychodzi blisko miliard złotych. Nigdzie jednak nie ma oficjalnych szacunków.

Ministerstwo finansów pytane o tę sprawę odsyła do ministerstw środowiska i gospodarki morskiej. Te z kolei odsyłają do Wód Polskich, które przyznają, że nie wiedzą ile to będzie kosztować.

W dokumentach z prac ustawodawczych jest mowa nawet o 150 tysiącach urządzeń, co przy średniej cenie 80 tysięcy daje 12 miliardów złotych. Pewne jest to, że na końcu wszyscy za to zapłacimy, bo Wody Polskie mają być organem, który sam na siebie zarabia, pobierając opłaty od użytkowników wód, czyli od każdego.

- Ocenę skutków regulacji sporządza się w momencie, w którym przedstawia się projekt. OSR jest załącznikiem do uzasadnienia projektu ustawy. Jeżeli na ostatnim etapie, tuż przed przyjęciem tego dokumentu rządowego przez Radę Ministrów, wprowadza się tak istotną zmianę, to ona nie może być uwzględniona w ocenie skutków regulacji - tłumaczył doktor Zalasiński.

Wcześniej 50, teraz 1 pracownik

Adam Kloska, pytany o wpływ zmian przepisów na jego przedsiębiorstwo, odparł: - Musieliśmy zablokować wszystkie prace, które były robione wokół urządzeń pomiarowych (...). Mamy pieniądze tylko na bieżące przeżycie - tłumaczył Adam Kloska.

- Do czerwca sprzedawaliśmy może około 10-15 urządzeń miesięcznie, od czerwca sprzedaliśmy dwa - mówił.

Kloska dodał, że jego firma zatrudniała wcześniej 50 pracowników, a teraz zatrudnia jedna osobę na pół etatu. - Zanim jakakolwiek polska firma uzyska zatwierdzenie na montaż urządzeń, to już rynek będzie opanowany przez firmy zachodnie - stwierdził przedsiębiorca.

- Co ten zapis daje komuś, kto na tym zyska? Zapis daje prezesowi Wód Polskich możliwość zakupu urządzeń od razu, bo tak mu kazał suweren - taki jest zapis punktu. To jest materiał na komisję śledczą w Sejmie. Mówimy o miliardach złotych na zakupu urządzeń pomiarowych - podsumował.

Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodne, cz.2
Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodne, cz.2tvn24

Autor: ads,kb//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Policjanci poszukują napastnika, który w poniedziałek około godziny 15 zaatakował 60-letniego mężczyznę ostrym narzędziem w Olkuszu (woj. małopolskie). - Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość sprawcy i go zatrzymać - przekazuje komisarz Marcin Kwiecień z olkuskiej komendy miejskiej.

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Henrik Landerholm, doradca premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego w poniedziałek zrezygnował ze stanowiska. Wcześniej media ujawniły, że mógł narazić bezpieczeństwo kraju, zostawiając tajne dokumenty po spotkaniu. W sprawie wszczęto śledztwo.

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Źródło:
PAP

- Nasze myśli powinniśmy skierować ku milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada - powiedział Marian Turski, ocalały z nazistowskiego obozu Auschwitz, podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy jego wyzwolenia. Tova Friedman mówiła, że "wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi więcej nienawiści". Głos zabrali także Janina Iwańska i Leon Weintraub.

"Została nas tylko garstka"

"Została nas tylko garstka"

Źródło:
TVN24, PAP

Notowania największych amerykańskich firm związanych z rozwojem sztucznej inteligencji (AI) oraz jej infrastrukturą zaliczyły ostry spadek na giełdzie. Pojawienie się DeepSeek podało w wątpliwość dotychczasowy model rozwoju AI, który opierał się na gigantycznych inwestycjach - wskazał "Washington Post".

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

Źródło:
Reuters, PAP

W poniedziałek opublikowany został list gończy za Dawidem Danielem Złotkowskim, który w centrum Głogowa (Dolnośląskie) próbował potrącić autem przechodniów. Wcześniej decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał sąd.

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa PZU. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza - poinformowała spółka w komunikacie. Rada powołała jednocześnie Andrzeja Klesyka do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu.

Prezes PZU odwołany

Prezes PZU odwołany

Źródło:
PAP

Ekolodzy i sąsiedzi Chin obawiają się konsekwencji budowy zapory wodnej, którą Pekin wznosi w Tybecie. Choć ma to być największy tego typu obiekt na świecie, nie podano szczegółów projektu. - Dyskrecja Chin podsyca nieufność - ocenia ekspertka cytowana przez "The New York Times".

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

Źródło:
The New York Times, tvn24.pl

W Walencji termometry w poniedziałek pokazały prawie 27 stopni Celsjusza. To najwyższa w ponad stuletniej historii pomiarów temperatura w styczniu. Miejscami było jeszcze goręcej. Niezwykłe ciepło jest związane z burzą Herminia, która zaledwie kilkaset kilometrów dalej przyniosła intensywne opady śniegu.

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Źródło:
Daria de Leon, Leonoticias, ENEX, Las Provincias

Byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego zostali uznani przez Prokuraturę Krajową za pokrzywdzonych bezprawnym działaniem prokuratury. Śledczy mieli bezprawnie, bo bez dowodów, postawić zarzuty rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami generałowi Piotrowi Pytlowi i generałowi Januszowi Noskowi - ustalił dziennikarz "Superwizjera" TVN i tvn24.pl Maciej Duda.

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki na spotkaniu z wyborcami w Tychach komentował rzekomy nowy "podatek od płotu", sugerując, że pewnie będzie też "trzeba zapłacić" za jego banery wyborcze. Wprowadzał w błąd.

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Amerykańska policja zatrzymała na Florydzie 37-letniego mężczyznę po tym, jak przekazał służbom, że "działając w samoobronie" śmiertelnie postrzelił 57-latka. Ofiara wynajmowała od niego mieszkanie. Lokalne media informują o szczegółach sprawy, powołując się na raport policji.

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Źródło:
NBC 6 South Florida, CBS News

Na trasie S2 zderzyły się dwa auta: osobowe i ciężarowe. Lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko. Były duże utrudnienia w ruchu.

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpowszechniany przekaz brzmi alarmująco: oto niemieckie konsorcjum ma pierwszeństwo na wydobywanie węgla ze złoża na Śląsku, a Jastrzębska Spółka Węglowa "musiała ustąpić Niemcom". Wyjaśniamy, o co naprawdę chodzi w tej historii.

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Na Bielanach zderzyły się toyota i kia. Kierowca toyoty trafił do szpitala. Okazało się, że nie było to pierwsze poniedziałkowe zdarzenie z jego udziałem.

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zwyciężyłby zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w maju - wynika z nowego sondażu Opinia24. Na drugim miejscu znalazł się kandydat PiS Karol Nawrocki, a na trzecim Sławomir Mentzen z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
Opinia24

Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków, którzy w niedzielę zgromadzili się w okolicach obsadzonego przez izraelskie wojska korytarza Netzarim w Strefie Gazy, zaczęły przekraczać go w poniedziałek rano. Jest to skutek porozumienia między Izraelem i Hamasem. Zgodnie z nim tylko nieuzbrojone osoby będą mogły wrócić na północ. Izraela ostrzegł również mieszkańców Gazy, aby nie zbliżali się do izraelskich żołnierzy w żadnym miejscu.

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Źródło:
Reuters, PAP

Proboszcz bazyliki św. Brygidy w Gdańsku zainstalował na dachu świątyni panele fotowoltaiczne. Przekonuje, że instalacji nie widać z dołu, więc nie burzy "wizerunku architektonicznego kościoła". Poza tym panele są zamontowane w bezpieczny sposób. Chociaż ksiądz zapłacił już mandat nałożony przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, ma nadzieję, że instalację uda się ocalić. - Instalacji fotowoltaicznych na średniowiecznych, gotyckich, zabytkowych kościołach w Gdańsku po prostu być nie może - komentuje z kolei rzecznik konserwatora.

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Źródło:
TVN24

Krokodyl pojawił się na plaży w australijskim stanie Queensland. Nietypowy gość wywołał spore zamieszanie wśród plażowiczów - zwierzęta te dość rzadko zapuszczają się tak daleko na południe stanu. Gad szybko znikł ludziom z oczu, a lokalne służby starają się go znaleźć i zabezpieczyć.

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Źródło:
ABC News

Janusz Palikot opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu. Były poseł i biznesmen wpłacił 2 miliony złotych kaucji, na co miał czas do końca stycznia. Palikot trafił do aresztu w październiku ubiegłego roku, jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. - Jestem człowiekiem niewinnym, co udowodnię - mówił po opuszczeniu aresztu.

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Źródło:
PAP

Z ciężarówki przewożącej materiały budowlane podczas zakrętu wypadł pręt i wbił się w auto jadące tuż za nim - przekazała straż pożarna. Dwie osoby są ranne.

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Źródło:
TVN24

Nowa Zelandia złagodziła przepisy wizowe dla osób pracujących zdalnie - pisze BBC. Tamtejsze władze mają nadzieję, że pobudzi to rozwój turystyki. 

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Źródło:
BBC

Tylko w niedzielę aresztowano 956 imigrantów przebywających w USA nielegalnie. Według doniesień "Washington Post" Donald Trump nakazał wypełniać normy aresztowań na poziomie do 1,5 tys. osób dziennie, ponieważ był niezadowolony z dotychczasowego tempa operacji.

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Źródło:
NBC News, PAP, "Washington Post"

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu miało dojść do "utarczki" pomiędzy lekarzem a ratownikiem medycznym. Na miejsce wezwano policję.

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Źródło:
Głos Wielkopolski, tvn24.pl

Brytyjski król Karol III w poniedziałek odwiedził Centrum Społeczności Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu. Spotkał się tam z ocalałymi z Holokaustu i uchodźczyniami z Ukrainy. Podtrzymując pamięć o potwornościach przeszłości, kształtujemy naszą przyszłość - podkreślił monarcha podczas spotkania.

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Źródło:
PAP

57-latek z Bydgoszczy przez półtora miesiąca mieszkał z denatem za ścianą. Sprawa wyszła na jaw, gdy sąsiedzi wyczuli na klatce odór rozkładającego się ciała. Jak ustalili policjanci, pod koniec listopada doszło do kłótni i bójki między współlokatorami, które okazały się tragiczne w skutkach. Sprawcy może grozić dożywotnie pozbawienie wolności.

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Źródło:
KWP Bydgoszcz

Donald Trump zrobił "pierwszy ewidentny fałszywy krok" w sprawie wojny w Ukrainie - ocenia w publicysta włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jak wskazuje, prezydent Stanów Zjednoczonych nie dotrzymał obietnicy zakończenia walk w ciągu dwóch dni, a "ręka wyciągnięta do Rosjan spotkała się z pogardliwymi reakcjami Moskwy".

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

Źródło:
PAP

W obu silnikach samolotu Jeju Air, który rozbił się w grudniu o betonowe ogrodzenie na pasie startowym lotniska Muan w Korei Południowej, znaleziono szczątki ptaków. Z opublikowanego wstępnego raportu ze śledztwa nie wynika jednak, co mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy, w której zginęło 179 osób.

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Do 31 stycznia właściciele nieruchomości muszą przekazać samorządom informacje o obecności na swoich posesjach wyrobów z azbestu. W przypadku niedopełnienia obowiązku może grozić im grzywna.

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Aż dwie trzecie spośród osób, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, przez ponad rok ma objawy PCS (post-Covid-19 Syndrome). To przede wszystkim zmęczenie, zaburzenia funkcji poznawczych i trudności z oddychaniem. Ale nie tylko. Nowe badanie przeprowadzili badacze z Uniwersytetu we Freiburgu.

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Źródło:
PAP
Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ministerstwo informacji Sierra Leone powiadomiło, że "bada doniesienia medialne" w sprawie holenderskiego barona narkotykowego i groźnego przestępcy Josa Leijdekkersa. Agencja Reutera opublikowała nagranie z mszy, na którym widać Leijdekkersa. Według nieoficjalnych informacji, miał poślubić córkę prezydenta tego kraju.

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Źródło:
PAP, Reuters, BBC, tvn24.pl

W 2010 roku w Polsce było 58,9 tysiąca salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Pod koniec 2024 roku było ich już ponad 132 tysiące - informuje w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita". - Liczba salonów systematycznie rośnie, co jest oznaką rosnącego zapotrzebowania na tego typu usługi - mówi w rozmowie z dziennikiem Tomasz Starzyk, rzecznik wywiadowni Dun & Bradstreet, która przygotowała raport na ten temat.

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Źródło:
"Rzeczpospolita"