"Bankierzy mafii z Wólki Kosowskiej". Tak działają wietnamskie gangi

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu "Bankierzy mafii z Wólki Kosowskiej"
"Superwizjer". Fragment reportażu "Bankierzy mafii z Wólki Kosowskiej"Superwizjer TVN
wideo 2/3
"Superwizjer". Fragment reportażu "Bankierzy mafii z Wólki Kosowskiej"Superwizjer TVN

Wólka Kosowska to położone pod Warszawą ogromne targowisko, na którym handluje się towarami sprowadzanymi z Azji. Od lat służby powołane do ściągania podatków i walki z przestępczością zorganizowaną wiedzą, że od dużej części odbywających się tu transakcji nie płaci się podatku od towarów i usług, czyli VAT-u. Bardzo duża część handlu odbywa się przy użyciu gotówki, którą potem trzeba wprowadzić do systemu bankowego i przelać za granicę – tym zajmują się wyspecjalizowane grupy przestępcze, które nieustannie szukają nowych sposobów na wprowadzenie brudnych pieniędzy do systemu. Pieniądze, którymi obracają liczone są w miliardach złotych. Reportaż Anny Sobolewskiej "Bankierzy mafii z Wólki Kosowskiej" pokazuje, jak działają i jak walczą ze sobą wietnamskie gangi.

23 maja 2018 roku, w trakcie zatrzymania przez ABW, śmierć poniosła obywatelka Wietnamu Thi Huong Han. Wyskoczyła z okna swojego mieszkania na trzecim piętrze, mimo obecności funkcjonariuszy ABW.

ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ NA TVN24 GO>>>

– Poinformowano mnie, że moja młodsza siostra wyskoczyła przez okno i popełniła samobójstwo. Przed tym zdarzeniem moja siostra była w bardzo dobrej formie psychicznej. Wszystko było z nią w jak najlepszym porządku – zapewnia Thi Tuan Han, siostra Thi Huong Han. – Myślę, że oni tylko weszli, żeby zrobić przeszukanie. Nie sądzę, by moja siostra miała zamiar uciekać. Nie było żadnego powodu, by coś takiego mogło się wydarzyć – dodaje.

"Wólka Kosowska ma dwie twarze: dzień i noc"

Według prokuratury, Wietnamka była członkinią zorganizowanej grupy przestępczej, która w ciągu trzech lat wprowadziła do systemu bankowego i wyprała prawie pięć miliardów złotych, które miały pochodzić z nielegalnych transakcji, niezgłoszonych organom skarbowym.

Pieniądze, którymi obracała grupa przestępcza, pochodziły z Wólki Kosowskiej. To kompleks hurtowni, w których w towary sprowadzane z Azji zaopatrują się sprzedawcy z całej Polski. To też miejsce nieustannych interwencji Krajowej Administracji Skarbowej, Straży Granicznej i innych służb.

- Wólka to Chińczycy, Wietnamczycy i Turcy. Wólka Kosowska ma dwie twarze: dzień i noc – mówi anonimowo były funkcjonariusz Straży Granicznej. – Dzień to jest ten handel, gdzie ludzie przyjeżdżają, hurtownicy się pojawiają, jest prawie legalny towar. Noc to całkowicie nielegalny towar, podróbki. Wokół tego są dodatkowe rzeczy. Restauracje podające te rzeczy, które są w Polsce niedozwolone, czy też miejsca, gdzie można pójść odpocząć, zapalić haszysz czy zapalić trawkę. Plus hazard. Wokół Wólki jest kilka kasyn nielegalnych, w których grają – dodaje.

Jednak największe zyski przestępcom przynosi handel, który odbywa się w Wólce Kosowskiej w biały dzień. Na pierwszy rzut oka wydaje się całkowicie legalny. Towary, którymi się tu handluje, to przede wszystkim ubrania. Najczęściej pochodzą z Chin, skąd drogą morską trafiają do największych europejskich portów. Tam ich wartość celna jest wielokrotnie zaniżana. Następnie rozjeżdżają się do centrów handlu hurtowego rozsianych po całej Europie. Firmy, które na papierze są odbiorcami towaru, to często firmy słupy, które nie uiszczają należnego VAT-u. Prawdziwi odbiorcy - hurtownicy z Wólki Kosowskiej - pozostają nieuchwytni.

Wólka Kosowska to ogromne targowisko, na którym handluje się towarami sprowadzanymi z AzjiTVN24

"Dwie grupy rządzą Polską. Jedna jest w Szczecinie, druga w Warszawie"

Mężczyzna, z którym rozmawiali reporterzy "Superwizjera" jest wietnamskim handlarzem, który współpracował ze zorganizowaną grupą przestępczą, obracającą miliardami złotych, pochodzącymi z handlu z pominięciem VAT-u. – Dawno temu, kiedy byłem jeszcze młody, handlowałem na Stadionie X-lecia. Dość długo, od 2003 lub 2004 roku – mówi mężczyzna. Przyznaje, że później handlował również w Wólce Kosowskiej. – Handlowałem tam około roku, dwóch. Miałem stoisko. Tam trzeba mieć stoisko – wyjaśnia.

Mężczyzna mówi, że towar kupował najprawdopodobniej od Chińczyków, a towary były transportowane do wielu portów. – Było naprawdę wiele różnych dróg, by sprowadzać towar. Transporty przychodziły drogą lotniczą jak i morską, ale też drogą lądową, samochodami. Myślę, że w większości przypadków, jeśli to był towar designerski, ładny, a przy tym drogi, to sprowadzany był zwykle drogą lotniczą. Natomiast co do towaru o charakterze bardziej masowym, to sprowadzano go drogą morską i wtedy mógł przechodzić przez porty na przykład w Niemczech, w Hamburgu – opowiada.

Do kieszeni ludzi kontrolujących ubraniowy biznes trafiają też zyski z innych gałęzi przestępczości. – To jest triada, czyli całkowicie hierarchiczna struktura, która zaczyna się od najniższego szczebla do najwyższego szczebla i każdy się musi opłacać – twierdzi były funkcjonariusz Straży Granicznej. – Dwie grupy rządzą Polską. Jedna jest w Szczecinie, druga w Warszawie. To dwie duże grupy, w skład których wchodzą mniejsze, specjalistyczne. Jedna grupa ma w sobie kilkadziesiąt podgrup, które się poszczególnymi rzeczami zajmują – dodaje.

Były funkcjonariusz Straży Granicznej mówi, że grupy te prowadzą handel marihuaną, organizują przerzut ludzi do Polski, fałszują dokumenty i zajmują się organizacją nielegalnego pobytu, przemytem papierosów do Niemiec i nielegalnym hazardem. - Handlują kobietami, to są Wietnamki. Dziewczyny są w Polsce dwa, trzy lata, do szesnastego roku życia i potem idą na sprzedaż do Europy Zachodniej: głównie Francja i Niemcy – zwraca uwagę.

Przemyt, narkotyki i – przede wszystkim – handel w szarej strefie, w której nie płaci się podatku od towarów i usług, czyli VAT-u, przynoszą przestępcom rocznie miliardy złotych w gotówce. – Rocznie to mogą być kwoty rzędu pięciu, sześciu miliardów złotych – mówi prawnik i ekspert w zakresie przeciwdziałania praniu pieniędzy Wojciech Kapica. – Wólka szuka alternatywnych metod wprowadzenia ich do systemu finansowego – podkreśla.

Dyskusja w studiu po reportażu "Superwizjera"
Dyskusja w studiu po reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Skorumpowani pracownicy banków przymykali oko na podejrzane wpłaty gotówkowe

Wywiezienie miliardów złotych w gotówce z Wólki Kosowskiej to prawdziwe wyzwanie logistyczne. Tym zajmują się kurierzy. Wprowadzenie pieniędzy do sytemu bankowego to najbardziej wrażliwy element przestępczego systemu. – To było tak, że mówili mi, w którym miejscu mam stanąć i czekać. Wtedy czekałem w swoim samochodzie, a oni przynosili mi pieniądze – mówi wietnamski handlarz, który współpracował ze zorganizowaną grupą przestępczą. Tłumaczy, że firma mężczyzny, który przekazywał mu pieniądze, działała w Wólce.

– Postrzegałem to tak, że każdy, kto sprowadza towar z zagranicy, to musi za ten towar zapłacić. To oczywiste. Gdy się kupuje towar, trzeba za niego zapłacić, a płatności dokonuje się przelewem bankowym. Pieniądze nie były przelewane tylko do Wietnamu, tylko do różnych krajów, w których ludzie zamawiali towar: do Chin albo na Tajwan – opowiada mężczyzna. – Pieniądze przewoziłem dwa, trzy razy w tygodniu, ale bywało też tak, że cztery, pięć razy w tygodniu. Zdarzało się, że też codziennie tam przychodziłem, kładłem na stole teczkę, torbę, wyciągałem telefon i zaczynałem coś na nim przeglądać. Nie musiałem niczego poprawiać. Wszystko było już zawczasu przygotowane – dodaje.

Z dokumentów z prokuratorskich śledztw, do których dotarli dziennikarze "Superwizjera", wynika, że skorumpowani przez mafię pracownicy banków przymykali oko na podejrzane wpłaty gotówkowe z Wólki Kosowskiej. Gdy brudne pieniądze trafiły już na konta bankowe, były przelewane z rachunku na rachunek, z kraju do kraju, po to, żeby jak najtrudniej było ustalić ich pochodzenie.

Służby wiedzą, że od dużej części transakcji nie płaci się podatku od towarów i usługTVN24

"Za najmniejsze niedopełnienie obowiązków tracimy rękę, palec albo głowę"

W 2011 roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozbiła grupę zarządzaną przez Wietnamczyka Taia PC. Reporterzy "Superwizjera" dotarli do niepublikowanych wcześniej nagrań z obserwacji ABW. Widać na nich, jak polski podwładny Taia przekazuje kurierom gotówkę z nielegalnego handlu. Według ustaleń śledczych, pieniądze były wywożone z Polski na Litwę, Łotwę i Ukrainę i wpłacane na konta w łotewskich bankach.

Wietnamczyk Tai przyjechał do Polski z Ukrainy i nie miał odpowiednich znajomości, żeby wprowadzać brudne pieniądze do polskich banków. Musiał w tym celu korzystać z pośrednika – wpływowego polskiego Wietnamczyka Phu PC, który odpowiadał za kontakty tutejszej mafii z bankami.

Jaka była skala działalności Phu? Z zawiadomienia, które Generalny Inspektor Informacji Finansowej skierował do prokuratury wynika, że przez nieco ponad półtora roku przez warszawskie oddziały jednego z banków zostało przepranych półtora miliarda złotych pochodzących z Wólki Kosowskiej. Według ABW, Phu działał w zmowie z wysoko postawionymi pracownikami tego banku, a szefową agencji banku w Wólce Kosowskiej była jego żona – Renata PC.

Ale Phu nie ograniczał się do tego jednego banku – rozwijał swój biznes, werbując pracowników kolejnych banków. Na nagraniach ABW można usłyszeć rozmowy członków wietnamskiej mafii. "Właśnie spotkałem się z tą panią i ona powiedziała, że tak naprawdę to ona sama jeszcze nie wie, jak to załatwić. Powiedziała, że nie odważy się zrobić tego źle, bo jej licencję zabiorą. W środę ona pójdzie się spotkać z tym panem prezesem, z tym głównym kolesiem, no i jak z nim porozmawia, to dopiero dam ci znać" – mówi podsłuchany przez ABW Phu. "No to musimy się sprężać. Ja rozmawiam z dwoma, trzema bankami. Chcę jak najszybciej dobić targu, bo wkrótce wyjeżdżam do Wietnamu" – odpowiada Boss.

Rosnący w siłę Phu nie chciał dłużej tolerować konkurencji. Jesienią 2010 roku przywłaszczył sobie ponad milion złotych, które miał wpłacić dla ukraińskiego Wietnamczyka Taia do jednego z warszawskich banków. Na nagraniu można usłyszeć, jak Tai zdradza współpracownikowi stratę prawie 300 tysięcy euro. "Podrzuciłem temu kolesiowi Phu. A dziś rano jak zadzwoniłem do niego, to on powiedział, że pieniądze przepadły. A potem jak usiadłem z nim i zaczęliśmy rozmawiać, to powiedział: ‘To ty sam zorganizowałeś napad i mnie obrabowałeś’. Na mnie wszystko zwalił" – mówi Tai.

Tai zaczął podejrzewać, że Phu nie działa sam. "Tamci są zorganizowani, oni napadają i rabują, rozumiesz?" – mówi Tai do Bossa. "Ten koleś chce ci sprawić kłopoty, chce cię przepędzić z rynku. Oni zaczęli mieć taką politykę wobec nas. Oni pojawili się na polskim rynku, ale on jest mały przecież. Kęs, jaki mogą sobie urwać, to też jest maleńki. Tu już jest ciasno. Oni chcą przejąć kontrolę nad rynkiem" – stwierdza Boss.

To był początek wojny między grupami przestępczymi. "Ponieśliśmy stratę, ale dokopaliśmy im, będą musieli pełzać, z gardła im tę kasę wyciągniemy" – mówi Tai.

Dyskusja w studiu po reportażu "Superwizjera". Ciąg dalszy
Dyskusja w studiu po reportażu "Superwizjera". Ciąg dalszy Superwizjer TVN

- Brutalni są. Całkowicie brutalni. Nawet za najmniejsze niedopełnienie obowiązków albo tracimy rękę, albo palec, albo tracimy głowę – mówi były funkcjonariusz straży granicznej. – Zabicie człowieka nie stanowi najmniejszego problemu. To jest chleb powszedni. Jeżeli ktoś komuś bruździ, to oznacza to wyrok śmierci. I tak się dzieje. Są bezlitośni. Poderżną gardło, zaduszą struną. Nie używają broni. To też nie jest tak, że oni będą strzelać. Po co? Lepiej zarżnąć, uciąć głowę, udusić, utopić – dodaje. Mężczyzna twierdzi, że "każda grupa posiada swoich eliminatorów".

"Ja wczoraj i dziś walczyłem z tamtym kolesiem. Wczoraj powiedziałem mu: ‘Ja mam jaja, żeby zabić człowieka, a ty nie masz jaj’. To znaczy oni wiedzą, że jesteśmy silni" – stwierdza nagrany przez ABW Tai.

- Teoretycznie mogłoby się wydawać, że Wietnamczycy na siebie nie donoszą. Nic bardziej mylnego. Przychodzą, donoszą jedni na drugich. To jest współpraca ze służbami, zwalczanie w ten sposób konkurencji – uważa były funkcjonariusz straży granicznej.

"My to możemy ciebie zniszczyć bardzo łatwo i ani się obejrzysz, jak będzie po tobie. Twój koniec będzie bolesny. Rozumiemy się? Ja przecież znam twój bank, numer twojej firmy, konto, więc wystarczy, że poślę parę kwitów tym ze służb i w ciągu trzech dni przyjdą i cię rozdepczą, zniszczą cię" – mówi Tai.

W tej wojnie Tai przecenił swoje siły. Dla polskich Wietnamczyków był człowiekiem z zewnątrz – nie mógł liczyć na takie wsparcie jak Phu. Pokonany Tai musiał wycofać się z polskiego rynku. "Jeśli widzisz, że oni są tak zorganizowani, to tam możesz nie być bezpieczny. Przyjedź z powrotem, pomyślimy i potem załatwimy sprawę" – mówi wspólnik Taia. "Ten gówniarz Phu wziął pieniądze i nie chce nic oddać. Dlatego mam już dosyć, na razie nie chce mi się robić. Mam dosyć tego Phu. Trzeba wstrzymać działalność" – odpowiada Tai.

Według ABW, Phu działał w zmowie z wysoko postawionymi pracownikami bankufacebook.com

"Sam fakt powiązania z Wólką Kosowską powoduje zapalenie czerwonej lampki"

W 2011 roku Tai został zatrzymany na Ukrainie, a Phu usłyszał w Polsce prokuratorskie zarzuty. Prokuratura wszczęła również postępowanie w sprawie pieniędzy z Wólki Kosowskiej przepranych przez jeden z warszawskich banków. W 2015 roku jednak prokurator umorzył postępowanie przeciwko Phu.

Umorzono również postępowanie w sprawie współpracującego z nim banku. Prokurator uznał, że olbrzymie wpłaty gotówkowe nie musiały wzbudzać podejrzeń pracowników banku, bo pochodziły z Wólki Kosowskiej, gdzie obrót gotówką na ogromną skalę jest czymś normalnym. Dla większości banków w Polsce jest odwrotnie – gotówka z Wólki Kosowskiej to synonim kłopotów.

- Wólka robi wszystko, żeby tego śladu z Wólką Kosowską nie było. Dla większości banków w Polsce sam fakt powiązania z Wólką Kosowską już powoduje zapalenie czerwonej lampki w zakresie prania pieniędzy – mówi Wojciech Kapica.

Współpraca ze służbami

W 2015 roku Wietnamczyk Phu PC był wolnym człowiekiem. Jak dalej potoczyła się jego historia? Czy dalej pracował jako bankier mafii z Wólki Kosowskiej? Dziennikarze odnaleźli jego profil w mediach społecznościowych. Ze zdjęć wynika, że od tamtego czasu dalej mieszka i pracuje w Polsce. Na jednym z nich jest w towarzystwie Jarosława Pieczonki ps. Majami. To były policjant i funkcjonariusz kontrwywiadu, obecnie jest ochroniarzem na dalekomorskich statkach handlowych. "Majami" zgadza się na spotkanie z reporterami "Superwizjera".

Zapytany o kulisy zdjęcia, na którym pozuje razem z Phu – stwierdza, że to nie było przypadkowe spotkanie. – To było jedno z wielu spotkań, które ja z nimi odbywałem. Był najważniejszą osobą dla wietnamskiej społeczności. Inni Wietnamczycy przychodzili do niego po radę. Normalni ludzie, którzy tutaj żyją, handlarze czy jacyś pracownicy – mówi Jarosław Pieczonka. – Ludzie z Wietnamu zwracali się do niego, gdy chcieli tu przyjechać do pracy – dodaje.

W 2019 roku "Majami" nawiązał współpracę z Phu i jego wspólnikami. – Szukali znajomości, kontaktu z osobą, która jest w jakiś sposób rozpoznawalna ze służb mundurowych – stwierdza Jarosław Pieczonka. – Ja się pojawiłem po sytuacji z Wietnamką, która wyskoczyła przez okno. Zasygnalizowali mi, że chcieliby ze mną współpracować na zasadzie działania prewencyjnego, polegającego na tym, żeby pokazywać się z nimi, żeby nie byli w jakiś sposób oszukiwani czy wręcz napadani – mówi Jarosław Pieczonka.

- W Wólce Kosowskiej odbywa się handel gotówkowo, więc jak zbierali tę gotówkę po utargu, to chcieli ją w jakiś sposób zabezpieczać, ponieważ tutaj miały miejsce napady na ludzi, którzy posiadają gotówkę. On mi powiedział, że zajmuje się między innymi transferowaniem pieniędzy na zakup towaru na Wólce, bo ich znajomi mają boksy i oni tutaj sprzedają towar z Chin – opowiada "Majami". Mężczyzna pokazuje, gdzie Wietnamczycy posiadali swoje biuro. – W tej chwili nic tam nie ma – stwierdza.

- Mieli pomysł, żeby stworzyć oddział banku, który by transferował pieniądze. Tutaj był oddział banku, ale został chyba zlikwidowany. Oni prowadzili tę działalność przez kantor internetowy: Waluciarz.pl – zdradza Jarosław Pieczonka.

Handel w Wólce KosowskiejTVN24

W lutym 2020 roku agenci CBA zatrzymali członków polsko-wietnamskiej grupy przestępczej, zajmującej się transferem za granicę pieniędzy pochodzących z nielegalnego handlu w Wólce Kosowskiej. To największa taka sprawa od lat. Z Polski wyprowadzono prawie dziewięć miliardów złotych, z czego ponad dwa miliardy stanowiły nieuiszczone podatki. Brudne pieniądze były wprowadzane do systemu bankowego właśnie poprzez konta spółki Waluciarz.pl.

Jarosław Pieczonka przyznaje, że jeszcze przed nawiązaniem kontaktu z Phu wiedział, że Wietnamczycy przeprowadzają transakcje za pośrednictwem kantoru internetowego, ale nie wiedział wówczas, że są one nielegalne. – Nie miałem możliwości zweryfikowania tego, czy on to robi legalnie, bo się kompletnie na tym nie znam. Skoro jest kantor zarejestrowany legalnie, oficjalna jest strona, funkcjonuje. Od tego, żeby stwierdzić czy to jest legalne czy nie są służby państwowe – podkreśla.

Mężczyzna zwraca uwagę, że on nie popełniał przestępstwa przebywając w towarzystwie tych osób. – Ja nie transferuję tych pieniędzy i nie mam z tym nic wspólnego – zapewnia.

- Na rynku warszawskim było poszukiwanie alternatywy dla Waluciarza, czy w zakresie kryptowalut, czy innych metod transferu tych środków finansowych – mówi Wojciech Kapica.

"Nie po to stałem 25 lat po stronie służb, żebym teraz przechodził na ciemną stronę mocy"

Dziennikarze "Superwizjera" spotkali się z szefem firmy, którą "Majami" polecił Phu - to były policjant i funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

– On szukał rozwiązania, że im się pali grunt, że prowadzą działalność. Specyficzna działalność dużego obrotu, dużego detalu, dużego hurtu również. Powiedzieli, że sprowadzają towar z Chin, głównie to są ubrania, i że, tak naprawdę pozostaje im gotówka z tej sprzedaży, którą by chcieli transferować do Azji – zdradza mężczyzna. – Powiedzieli, że wchodzą trzy państwa w zakres: Hongkong, Wietnam i Chiny. Ja pytam się, czy tylko gotówka. Odpowiedzieli: "Nie, hurt też". Mówię: "To co, hurt wam płaci w gotówce?" – relacjonuje. Były policjant i funkcjonariusz ABW wspomina, że Wietnamczycy mówili, że sprawa dotyczy dużych pieniędzy - więcej niż milion euro dziennie.

Ostatecznie Phu nie zdecydował się na nawiązanie współpracy z firmą poleconą przez "Majamiego". – To też z mojej strony frajerstwo, bo ja im to narysowałem, jak to widzę. Mówię, że to należy otworzyć siedzibę w Azji, w państwie docelowym, tam porejestrować, wskazać ich model działalności, tam de facto najpierw powinny wpływać towary. To była czysta, darmowa konsultacja. Nie po to stałem 25 lat po stronie służb, żebym teraz przechodził na ciemną stronę mocy – mówi były funkcjonariusz ABW.

Jarosław Pieczonka podkreśla, że początkowo nie wiedział, że ma do czynienia z przestępcami. – Gdybym podejrzewał, złożyłbym zawiadomienie jakieś, poinformowałbym służby – stwierdza.

"Nie było wśród nich żadnych obcych ludzi"

Phu PC został zatrzymany w lutym 2020 roku. Usłyszał dziewięć zarzutów, w tym prania pieniędzy, w śledztwie dotyczącym Waluciarza. Przez 10 lat rozwijał swój biznes – pozyskiwał do współpracy banki, szukał innowacyjnych metod na transferowanie nielegalnych pieniędzy poza granice Polski. Nawiązywał współpracę z byłymi oficerami służb specjalnych, aby zapewnić sobie spokój i bezpieczeństwo. Działał nie niepokojony, choć o jego istnieniu wiedziały Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratura.

Jednocześnie państwo polskie przez te lata traciło miliardy złotych nieodprowadzonego podatku z transakcji, które obsługiwał. Czterech wspólników Phu PC jest poszukiwanych listami gończymi. Z Polski uciekło również pięciu członków grupy, w której działała Thi Huong Han. – Co do tego gangu to ja sama nie wiem, czy to w ogóle był jakiś gang. Ja zupełnie się w tym nie orientuję, ale wszyscy ludzie z tej rodziny, którą aresztowano, to są osoby bliskie sobie nawzajem – stwierdza siostra zmarłej. – Jeden z nich to partner mojej siostry, a drugi to przybrany syn. Nie było wśród nich żadnych obcych ludzi – dodaje. Thi Tuan Han mówi, że zabrała prochy siostry do Wietnamu.

Bankierzy mafii obracają astronomicznymi sumami i zarabiają krocie na prowizji - ale pieniądze, które piorą, nie są ich własnością. Z materiałów, do których dotarli dziennikarze, wyłania się obraz hierarchicznej, mafijnej struktury, którą zarządzają potężni bossowie w Polsce i Wietnamie. Decydują o tym, kto przetrwa na wartym miliardy złotych rynku, a czasami również o życiu i śmierci swoich podwładnych. To do nich trafiają zyski z nielegalnego handlu. Potrafią zadbać o to, żeby ich tożsamość pozostała tajemnicą.

ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ NA TVN24 GO>>>

Autorka/Autor:Anna Sobolewska /asty/b

Źródło: TVN24

Pozostałe wiadomości

"W koalicji 15 Października w trakcie wyborów obowiązuje zasada przyjaznej konkurencji, bez wrogości i bez lekceważenia" - napisał premier Donald Tusk, komentując decyzję Szymona Hołowni o starcie w wyborach prezydenckich.

Donald Tusk komentuje decyzję Szymona Hołowni. "Bez wrogości i bez lekceważenia"

Donald Tusk komentuje decyzję Szymona Hołowni. "Bez wrogości i bez lekceważenia"

Źródło:
TVN24, PAP

Prokuratura Okręgowa w Katowicach zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie ucieczki Sebastiana M. z Polski. Śledczy będą badać kwestię poplecznictwa polegającego na pomocy w ucieczce z kraju i udzielaniu podejrzanemu pomocy finansowej. Za to przestępstwo polski Kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat więzienia. Mężczyzna jest ścigany po tragicznym wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.

Kto pomógł Sebastianowi M.? Prokuratura wszczyna nowe śledztwo

Kto pomógł Sebastianowi M.? Prokuratura wszczyna nowe śledztwo

Źródło:
tvn24.pl

Siły rosyjskie zaatakowały Kupiańsk w obwodzie charkowskim i próbowały wkroczyć do miasta - poinformował w środę wieczorem ukraiński projekt DeepState, monitorujący sytuację na froncie. Niektórzy żołnierze rosyjscy byli przebrani w ukraińskie mundury. Sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych mówi o zbrodni wojennej.

Przebrali się za Ukraińców, zaatakowali miasto. "Zbrodnia wojenna"

Przebrali się za Ukraińców, zaatakowali miasto. "Zbrodnia wojenna"

Źródło:
NV, tvn24.pl

PKB Polski w trzecim kwartale 2024 roku wzrósł o 2,7 procent rok do roku wobec 3,2 procent w drugim kwartale - wynika z wstępnego szacunku GUS. W ujęciu kwartał do kwartału PKB w trzecim kwartale spadł o 0,2 procent.

Polska gospodarka wyhamowała. Najnowsze dane

Polska gospodarka wyhamowała. Najnowsze dane

Źródło:
tvn24.pl

- Rywalizacja o najważniejsze nominacje w nowej administracji amerykańskiej to naprawdę walka buldogów pod dywanem - powiedział w TVN24 były ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych Marek Magierowski. Gość "Rozmowy Piaseckiego" przyznał, że ma "mieszane uczucia" w związku z ogłoszonymi już nominacjami. Obszernie komentował kilka z nich.

Były ambasador w USA o "walce buldogów". Ocenia nominacje Trumpa

Były ambasador w USA o "walce buldogów". Ocenia nominacje Trumpa

Źródło:
TVN24

- Nie ma podpisu pod moją dymisją przez pana prezydenta - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Marek Magierowski. Były ambasador Polski w USA wypowiedział się na temat sporu o ambasadorów na linii prezydent - rząd.

Magierowski: obie strony powinny zrobić przynajmniej jeden krok do tyłu

Magierowski: obie strony powinny zrobić przynajmniej jeden krok do tyłu

Źródło:
TVN24

Dwa tygodnie po tragicznych powodziach Hiszpania znów jest paraliżowana przez ulewy. Najtrudniejsza sytuacja wystąpiła w prowincji Malaga, gdzie ewakuowano ponad 4200 osób. Pod wodą znalazły się ulice, wstrzymany został ruch pociągów, szkoły odwołały lekcje.

Ulice pełne wody, zamknięte szkoły. Tysiące ewakuowanych w Maladze

Ulice pełne wody, zamknięte szkoły. Tysiące ewakuowanych w Maladze

Źródło:
El Mundo, El Pais, tvnmeteo.pl

Sześć osób zostało poszkodowanych w wypadku autobusu na autostradzie A2 w miejscowości Kalenice w powiecie łowickim (Łódzkie). Pojazdem podróżowało 11 pasażerów. Autostrada w kierunku Poznania jest już w pełni przejezdna.

Autobus wpadł do rowu i przewrócił się na bok. Są poszkodowani

Autobus wpadł do rowu i przewrócił się na bok. Są poszkodowani

Źródło:
tvn24.pl

Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa apeluje o ostrożność w sprawie środków do zwalczania gryzoni. Po kolejnej tragedii, w której umiera dziecko, pytamy o stosowanie i zagrożenie ze strony tych chemikaliów, jak się okazuje, śmiertelnie groźnych szczególnie dla najmłodszych. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

"Wygląda jak cukierki, źle zastosowany prowadzi do śmierci". Apele o ostrożność

"Wygląda jak cukierki, źle zastosowany prowadzi do śmierci". Apele o ostrożność

Źródło:
TVN24

Jest mało prawdopodobne, aby Melania Trump przeniosła się do Waszyngtonu na stałe w czasie pełnienia przez nią funkcji pierwszej damy - podało CNN, powołując się na swoje liczne źródła.

"Mało prawdopodobne". CNN o obecności Melanii Trump w Białym Domu

"Mało prawdopodobne". CNN o obecności Melanii Trump w Białym Domu

Źródło:
CNN
Oficerowie ABW i nielegalna inwigilacja za rządów PiS. Mamy kluczowe nagrania

Oficerowie ABW i nielegalna inwigilacja za rządów PiS. Mamy kluczowe nagrania

Źródło:
tvn24.pl, Onet
Premium

Na świecie już ponad 800 milionów dorosłych ma cukrzycę - szacują naukowcy na łamach "The Lancet". Według nich liczba ta podwoiła się w ciągu ostatnich trzydziestu lat. W dodatku ponad połowa z chorych powyżej 30. roku życia nie otrzymuje odpowiedniego leczenia - wskazują badacze.

Ilu ludzi choruje na cukrzycę? Nowe alarmujące dane

Ilu ludzi choruje na cukrzycę? Nowe alarmujące dane

Źródło:
Reuters, Guardian, gov.pl, tvn24.pl

Grupa państw BRICS zaoferowała Turcji status kraju partnerskiego - oznajmił minister handlu tego kraju Omer Bolat, cytowany przez agencję Reutera. Turcja jest członkiem NATO, ubiega się także o członkostwo w Unii Europejskiej. BRICS to sojusz takich państw jak Rosja, Chiny czy Brazylia.

Turcja czeka na zaproszenie do BRICS, jest "proces przejściowy"

Turcja czeka na zaproszenie do BRICS, jest "proces przejściowy"

Źródło:
Reuters, PAP, tvn24.pl

Na trzy miesiące trafił do aresztu burmistrz świętokrzyskich Radoszyc. Dzień wcześniej zatrzymało go CBA. Usłyszał sześć zarzutów związanych z przyjęciem korzyści majątkowej oraz jeden związany z przywłaszczeniem cudzego utworu. W kwietniu CBA zatrzymało wiceburmistrza oraz dwóch współpracujących z nim przedsiębiorców. Śledztwo dotyczyło wręczenia łapówki w wysokości 150 tysięcy złotych. 

Burmistrz Radoszyc w areszcie. Prokuratura: sześć zarzutów związanych z przyjęciem korzyści majątkowej

Burmistrz Radoszyc w areszcie. Prokuratura: sześć zarzutów związanych z przyjęciem korzyści majątkowej

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek około południa Łukasz Ż. zostanie przekazany polskim służbom na granicy z Niemcami. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. W piątek ma zostać przesłuchany przez prokuraturę.

Ekstradycja Łukasza Ż. Dziś przywiozą go do Polski

Ekstradycja Łukasza Ż. Dziś przywiozą go do Polski

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Co najmniej 23 dzieci, które kupowały przekąski w lokalnych sklepach spaza, zmarło w ciągu ostatnich miesięcy w Republice Południowej Afryki. Śledczy ustalili, co było przyczyną ich śmierci. Pojawiły się głosy, aby wprowadzić w kraju stan wyjątkowy.

Dzieci kupowały w lokalnych sklepach. Wiedzą, co je zabiło

Dzieci kupowały w lokalnych sklepach. Wiedzą, co je zabiło

Źródło:
PAP

Najwyższa emerytura w Polsce wynosi 48,7 tysiąca złotych i pobiera ją mężczyzna, którego staż pracy to 67 lat - poinformował Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Najniższa wypłacana kwota przez ZUS to 2 grosze. Świadczenie poniżej emerytury minimalnej otrzymuje ponad 456 tysięcy osób.

Najwyższe i najniższe emerytury w Polsce. ZUS podał najnowsze dane

Najwyższe i najniższe emerytury w Polsce. ZUS podał najnowsze dane

Źródło:
PAP

Władze Florencji zdecydowały o wprowadzeniu nowych zakazów i ograniczeń w ramach walki z nadmierną turystyką. Plan ma 10 punktów. Na celowniku znalazły się między innymi skrytki, w których gospodarze apartamentów na wynajem umieszczają klucze przed przyjazdem gości.

Włoskie miasto wprowadza dotkliwe ograniczenia dla turystów. Dziesięć punktów

Włoskie miasto wprowadza dotkliwe ograniczenia dla turystów. Dziesięć punktów

Źródło:
CNN, tvn24.pl

W środę w pomorskim Redzikowie oficjalnie otwarto bazę amerykańskiej tarczy antyrakietowej. - Polityczny aspekt w tej sprawie jest taki, że zakorzeniła się głęboka obecność Stanów Zjednoczonych na terytorium Polski - podkreślił w "Faktach po Faktach" w TVN24 doradca szefa MON generał Mieczysław Bieniek. Komentował również reakcję Kremla.

"Stały fragment gry". Generał Bieniek o reakcji Kremla

"Stały fragment gry". Generał Bieniek o reakcji Kremla

Źródło:
TVN24

Konfiskata samochodu lub dożywotnia utrata prawa jazdy za kierowanie auta z zakazem. Nielegalne wyścigi przestępstwem - MSWiA chce zaostrzenia przepisów ruchu drogowego i dopisuje do listy zmian kolejne pomysły. Kolejne, bo inne resorty już zapowiedziały ograniczenie redukcji punktów karnych, obligatoryjne zabieranie prawa jazdy za zbyt szybką jazdę poza terenem zabudowanym. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

"Plaga nielegalnego prowadzenia samochodu". MSWiA chce zmian przepisów

"Plaga nielegalnego prowadzenia samochodu". MSWiA chce zmian przepisów

Źródło:
TVN24

Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta, zaproponował debatę liderowi Polski 2050 Szymonowi Hołowni, który ogłosił, że wystartuje w wyborach prezydenckich.

Sławomir Mentzen: proponuję Szymonowi Hołowni debatę

Sławomir Mentzen: proponuję Szymonowi Hołowni debatę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Nie żyje znany rosyjski szef kuchni i krytyk Kremla Aleksiej Zimin. Ciało mężczyzny znaleziono w mieszkaniu w Belgradzie i przewieziono do Instytutu Medycyny Sądowej w celu zbadania okoliczności jego śmierci. O sprawie poinformowała serbska redakcja BBC, która cytuje komunikat MSW Serbii.

Znany kucharz i krytyk Kremla Aleksiej Zimin znaleziony martwy

Znany kucharz i krytyk Kremla Aleksiej Zimin znaleziony martwy

Źródło:
PAP

Marek Wojtuń został ósmym zwycięzcą polskich "Milionerów". Grę o milion rozpoczął we wtorkowym odcinku, kiedy był pytany między innymi o znajomość słownika, brytyjską legendę oraz o rodzaj pająka. W środę do ostatniego pytania dotarł bez żadnego koła ratunkowego.

Marek Wojtuń zwycięzcą "Milionerów"

Marek Wojtuń zwycięzcą "Milionerów"

Źródło:
Milionerzy TVN

Budowa układu pokarmowego którego ze zwierząt świadczy o tym, że jest ono drapieżnikiem? Na to pytanie, warte milion złotych, odpowiadał pan Marek Wojtuń.

"Milionerzy". Pytanie za milion o budowę układu pokarmowego drapieżnika

"Milionerzy". Pytanie za milion o budowę układu pokarmowego drapieżnika

Źródło:
tvn24.pl

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał zgodę na przejęcie sieci Neonet przez x-kom - podała w komunikacie druga ze spółek. "Zgoda UOKiK jest jednym z kluczowych warunków umowy inwestycyjnej" - wyjaśniono.

Duża sieć w Polsce zmieni właściciela. Jest zielone światło

Duża sieć w Polsce zmieni właściciela. Jest zielone światło

Źródło:
PAP

W środę w Redzikowie uroczyście otwarto amerykańską bazę antyrakietową, pierwszą stałą instalację armii USA w Polsce. Baza jest częścią nie tylko amerykańskiej, ale też europejskiej tarczy antyrakietowej. Jak działa i jakie ma możliwości? Kogo i przed czym ma bronić? Oto pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć o bazie w Redzikowie.

Baza w Redzikowie otwarta. Czym jest, jak działa i kogo broni. Wszystko, co trzeba wiedzieć

Baza w Redzikowie otwarta. Czym jest, jak działa i kogo broni. Wszystko, co trzeba wiedzieć

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Podopieczni Fundacji Święty Mikołaj dla Seniora napisali ponad 18 tysięcy listów zaadresowanych do świętego Mikołaja. Jak przekazała na antenie TVN24 prezeska fundacji Roksana Góral, wszystkie listy znalazły darczyńców, którzy przygotują prezenty dla potrzebujących. - Uczymy marzyć na nowo, przywracamy nadzieję w drugiego człowieka i dzieją się piękne historie, jak na przykład wyjazd z obcą osobą do Zakopanego - powiedziała Góral.

18 tysięcy listów do Mikołaja. "Uczymy marzyć na nowo"

18 tysięcy listów do Mikołaja. "Uczymy marzyć na nowo"

Źródło:
TVN24

"Dziękuję autorom apelu za przypomnienie o problemie SLAPP-ów. Nad zmianami ustawowymi pracuje intensywnie Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego" - napisał w środę w mediach społecznościowych minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Minister reaguje na apel w sprawie SLAPP-ów

Minister reaguje na apel w sprawie SLAPP-ów

Źródło:
tvn24, PAP

W czasach mego dzieciństwa królował humor wisielczy. Jednym z jego przejawów były śmieszno–tragiczne wierszyki wzywające do traktowania sytuacji politycznej jako zjawiska przejściowego. Zapamiętałem na przykład coś takiego: "przeżyliśmy okupację, przeżyjemy demokrację".

Przeżyliśmy okupację…

Przeżyliśmy okupację…

Źródło:
tvn24.pl