Wszystko odbywa się zgodnie z prawem i procedurami, nie ma absolutnie żadnych zakłóceń - zapewniała minister edukacji narodowej Anna Zalewska, mówiąc o przebiegu wtorkowego egzaminu ósmoklasisty z matematyki. Przekazała, że rząd jest gotowy do przeprowadzenia matur, nie odpowiedziała jednak, czy planuje wydać specjalne rozporządzenie, jeśli doszłoby do sytuacji, że w większości szkół nie uda się zwołać rad klasyfikacyjnych.
Uczniowie klas VIII szkół podstawowych po godzinie 9 we wtorek przystąpili do egzaminu ósmoklasisty z matematyki. W poniedziałek pisali egzamin z języka polskiego, a w środę czeka ich sprawdzian z języka obcego.
- Jeszcze przez pół godziny 377 tysięcy uczniów pisze matematykę - mówiła Anna Zalewska na konferencji zwołanej w trakcie trwania egzaminów. - Wszystko odbywa się zgodnie z prawem i procedurami, nie ma absolutnie żadnych zakłóceń - zapewniała szefowa MEN.
Co ze spotkaniem ze związkowcami?
Zalewska została zapytana, czy dostała zaproszenie do okrągłego stołu oraz czy po stronie rządowej jest wola spotkania ze związkowcami jeszcze przed okrągłym stołem. Stwierdziła, że jego gospodarzem jest premier Morawiecki i to on będzie zapraszał do niego i na ten temat informował.
- Ze związkowcami spotykamy się przez cały czas od początku kadencji. Wiele udało nam się zdziałać, zrobić dla nauczycieli - stwierdziła, odnosząc się do propozycji strony rządowej.
Brak odpowiedzi w sprawie matur
Dziennikarze pytali minister, czy można zwołać radę pedagogiczną, jeśli bierze w niej udział mniej niż połowa nauczycieli. Chodzi o zwołanie rad klasyfikacyjnych, które decydują o dopuszczeniu uczniów do egzaminów maturalnych. Zdaniem ZNP strajkujący nauczyciele nie muszą brać w nich udziału.
- W tej chwili toczą się różnego rodzaju dyskusje, bo rzeczywiście sytuacja zapowiedziana przez Związek Nauczycielstwa Polskiego bardzo zaniepokoiła rodziców. Dlatego też i kuratorzy, i dyrektorzy szukają różnego rodzaju pomysłów i rozwiązań. Wiemy, że dyrektorzy będą się spotykać z kuratorami, bo była taka prośba dyrektorów. Szukają rozwiązań, szukają porozumienia również ze swoimi nauczycielami dlatego, że w szkołach również są zaniepokojeni rodzice. Zostawmy to na rozmowy kuratorów i dyrektorów, jak również rodziców - stwierdziła Zalewska.
Dopytywana, czy zwołanie takiej rady jest możliwe, jeśli bierze w niej mniej niż połowa nauczycieli, odpowiedziała, że Prawo oświatowe mówi jednoznacznie, iż nie ma takiej możliwości. Dodała, że dyrektorzy mając wątpliwości dotyczące zwoływania rad pedagogicznych, poprosili o spotkania z kuratorami. - Myślę, że będą tam wyjaśniane wszystkie wątpliwości i nic nie będzie podlegać interpretacji, tylko po prostu prawo będzie stosowane wprost - powiedziała.
Minister została zapytana również, czy planowana jest zmiana rozporządzeń przed maturami w sprawie klasyfikacji uczniów. - W tej chwili rodzice rozmawiają z dyrektorami, zapraszamy rodziców na te spotkania, na te rozmowy. Jeżeli są jakieś wątpliwości, zapraszamy do kuratorów oświaty. Centralna Komisja Edukacyjna, ministerstwo edukacji są przygotowane do matur - stwierdziła Zalewska.
- Mamy głęboką nadzieję, wierzymy w to, że rady klasyfikacyjne odbędą się bez zakłóceń. Jesteśmy przygotowani do matur - powtórzyła.
Dziennikarze dopytywali o przygotowanie rozporządzenia na wypadek, gdyby w większości szkół nie udało się przeprowadzić rad klasyfikacyjnych. Zwracali uwagę, że nie padła odpowiedź na to pytanie. - Wierzymy głęboko, że wszystkie rady klasyfikacyjne się odbędą. Przed nami jeszcze dzisiaj i jutro, i następny tydzień. Stąd rozmowy rodziców z dyrektorami szkół, stąd prośby dyrektorów o spotkania z kuratorami. Wierzę w to głęboko - powiedziała na koniec konferencji minister Zalewska.
Premier zaprasza do rozmów "zaraz po świętach"
Wtorek jest dziewiątym dniem strajku zorganizowanego w szkołach i przedszkolach przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Bierze w nim udział także część nauczycieli z oświatowej Solidarności i niezrzeszonych w związkach.
Premier Mateusz Morawiecki podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zaprosił do rozmów przy okrągłym stole na temat oświaty "zaraz po świętach".
- Przygotowujemy dzisiaj pewne założenia i przedstawimy je w ciągu dwóch, trzech dni, jeszcze przed świętami - przekazał. Jak mówił, do dyskusji chce zaprosić środowiska nauczycielskie, ekspertów, pedagogów, wychowawców, ale także rodziców, związkowców i pracodawców.
Propozycje rządu
Rząd apeluje do ZNP i FZZ o podpisanie porozumienia, które 7 kwietnia zaakceptowała oświatowa Solidarność.
Do przyznanej od stycznia podwyżki w wysokości 5 procent, rząd zobowiązał się dodać 9,6 procent podwyżki we wrześniu.
Oprócz tego porozumienie zapewnia:
1. Wynagrodzenie za prowadzenie zajęć dodatkowych. W 2019 roku ma zostać przeznaczone na to w sumie 57 milionów złotych.
2. 1000 złotych na start dla młodych nauczycieli.
3. Minimalny dodatek za wychowawstwo w wysokości 300 złotych.
4. Skrócenie stażu nauczyciela stażysty do 9 miesięcy.
5. Zmniejszenie dokumentacji w procedurach awansu oraz zagwarantowanie opinii rady rodziców w procedurze oceny pracy nauczyciela.
Ostatnim punktem porozumienia jest zmiana systemu wynagradzania nauczycieli wypracowana w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi do 2020 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Na co zgodziła się Solidarność >
Czego oczekują pozostali związkowcy?
FZZ i ZNP nie zaakceptowały propozycji strony rządowej i w trakcie negocjacji zmodyfikowały swoje oczekiwania. Początkowo domagały się tysiąca złotych podwyżki, później 30 proc. podwyżki, następnie związkowcy proponowali rozłożenie 30 proc. na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września tego roku.
Na ostatnim spotkaniu w zeszłym tygodniu związkowcy mówili o możliwości jeszcze innego rozłożenia w tym roku 30 proc. podwyżki.
Autor: mart//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24