- Fundacja Aleksandra Kwaśniewskiego nie złamała prawa, ale złamała polityczne obyczaje - powiedziała Jadwiga Staniszkis w TVN24. Jej zdaniem były prezydent, który otrzymuje granty od ukraińskiego oligarchy, nie powinien mówić o zagrożeniu demokracji w Polsce.
- Demokracja nie jest zagrożona, co najwyżej mamy do czynienia z niewiarą demokracji w samą siebie - uważa Jadwiga Staniszkis. Jej zdaniem nie ma potrzeby jej bronić, a już zwłaszcza nie powinien tego robić były prezydent. Jak ujawnił portal tvn24.pl, fundacja Aleksandra Kwaśniewskiego Amicus Europae funkcjonuje głównie dzięki prawie milionowej dotacji ukraińskiego oligarchy Wiktora Pinczuka.
Według Staniszkis inicjatywa Kwaśniewskiego i Olechowskiego jest "pełna hipokryzji". Obaj politycy wraz z Lechem Wałęsą prowadzili na UW konferencję poświęconą standardom demokracji w Polsce. Wcześniej podpisali się pod deklaracją Ruchu na rzecz Demokracji. Staniszkis uważa jednak, że ta inicjatywa nie ma większego znaczenia.
- Niepokojące jest co innego - reakcją na powrót Kwaśniewskiego jest lewicowy populizm - twierdzi Staniszkis odnosząc się do środowej deklaracji Mariusza Łapińskiego, Marka Dyducha i Grzegorza Kurczuka. Politycy chcą stworzyć nową lewicową partię, Porozumienie Lewicy. Według Staniszkis, nowa - potencjalna jeszcze - partia ma "populizm PiSu, ale bez moralnego konserwatyzmu".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24