Prokuratura Apelacyjna w Krakowie informuje o wszczęciu śledztwa w sprawie wywierania nacisków na świadków podczas postępowania w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. Przekazał to w piątek rzecznik prasowy prokuratury Piotr Kosmaty.
Na początku przyszłego tygodnia ma zapaść formalna decyzja o wszczęciu śledztwa.
Ze względu na dobro postępowania prok. Kosmaty w rozmowie z PAP nie chciał komentować swojego komunikatu w tej sprawie zamieszczonego na stronie internetowej prokuratury apelacyjnej, która prowadzi śledztwo ws. zabójstwa dziennikarza.
Decyzja prokuratury potwierdza informacje medialne, według których kilku świadków wycofało swe zeznania na skutek gróźb od nieustalonych osób.
Podejrzani opuszczają areszt
Były senator Aleksander Gawronik, podejrzany o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza, na początku lutego opuścił areszt w Krakowie. Wcześniej, 26 stycznia, areszt opuścili dwaj podejrzani o pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie dziennikarza Mirosław R. i Dariusz L.
Prokuratura twierdzi, że zebrała wystarczający materiał dowodowy, w tym z zeznań świadków i dokumentów. Na tej podstawie uznała, że dalszy pobyt podejrzanych w areszcie nie jest już konieczny.
Śledztwo ws. śmierci Ziętary ma potrwać do końca czerwca, ale prawdopodobnie zostanie przedłużone.
Tropił afery
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej", a wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej". Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy.
Tuż przed zaginięciem opisywał nieprawidłowości w państwowych przedsiębiorstwach transportowych. W 1998 r. w toku śledztwa ustalono, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później sprawę umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/archiwum rodziny J.Ziętary