- Poprosiliśmy prokuratora o zlecenie ponownego odsłuchu taśm ABW z podsłuchu Marcina P. Cierpliwie czekam - zapowiedziała szefowa komisji śledczej do spraw Amber Gold Małgorzata Wassermann, dodając, że chodzi w sumie o 15 taśm. Odsłuch ma pomóc wyjaśnić rozbieżności, jakie pojawiły się w stenogramach przekazanych posłom komisji.
Podczas przesłuchania przed komisją byłego doradcy zarządu Amber Gold Emila Marata, 13 września, wyszły na jaw rozbieżności w stenogramach z podsłuchów P. W związku z tym komisja zdecydowała o wystąpieniu do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratury o wyjaśnienie tej sprawy.
- Liczę na znalezienie oryginalnych nagrań z podsłuchu szefa Amber Gold Marcina P. przez ABW - mówiła wtedy Wassermann.
Dwie wersje stenogramów
Podczas posiedzenia 13 września Witold Zembaczyński z Nowoczesnej przytoczył zapis z podsłuchów, z którego wynikało, że Marat zadzwonił 29 lipca 2012 roku do P., informując, że dzień później do Amber Gold mają wejść funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"Dostałem informację od naszego kontrahenta, jutro w jego firmie mają pojawić się panowie z ABW" - miał mówić Marat według stenogramu, który poseł Nowoczesnej zamieścił na Twitterze. Krzysztof Brejza z PO zwrócił uwagę, że stenogram rozmowy z 29 lipca 2012 roku, którym on dysponuje, jest zupełnie inny i wynika z niego, że to P. informował Marata, że ABW ma wejść do Amber Gold. Stenogram ten, także zamieszczony przez Zembaczyńskiego na Twitterze, trafił do gdańskiej prokuratury.
"Sprawdzimy, czy była ingerencja w taśmy"
Jak podała w wtorek Informacyjna Agencja Radiowa, taśmy z podsłuchów znajdowały się w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Wassermann wyjaśniała w środę, że "jest 15 oryginalnych taśm".
- Prosiliśmy prokuratora od razu o zlecenie odsłuchu od początku tych taśm, ponieważ już nasi eksperci, którzy też ich słuchają na nasze potrzeby, już zgłaszają problemy związane z integralnością taśm, więc od razu będzie to zlecenie - mam nadzieję - dla biegłego, który wypowie się również, czy była ingerencja w taśmy - powiedziała Wassermann.
- Dochodzą do mnie takie słuchy, że są rzeczy, o których żeśmy do tej pory w ogóle nie wiedzieli. Niektóre są przekręcone. Trudno jest mi komentować, cierpliwie czekam na nowy odsłuch, wtedy będziemy mogli to skomentować - dodała przewodnicząca komisji śledczej.
Autor: MarNie//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24