Olbrzymią śmiałością nazwał prezydent Lech Kaczyński zaproszenie go na imieniny przez byłego prezydenta Lecha Wałęsę. I zaraz dodał, że z Wałęsą spotkać się nie zamierza, "chyba że na sali sądowej".
Wałęsa zaprosił Lecha Kaczyńskiego na imprezę imieninową, która ma odbyć się dziś w domu byłego prezydenta w Gdańsku-Oliwie. Mają to być wspólne imieniny Lecha i Danuty Wałęsów. - Pan Wałęsa jest człowiekiem, który mnie ciężko obraża - powiedział L. Kaczyński dziennikarzom pytany, czy wybiera się na imieniny Wałęsy i czy ma dla byłego prezydenta prezent. Lech Wałęsa i Lech Kaczyński od lat są skonfliktowani. Zarzucali sobie wzajemnie m.in. zdradę ideałów "Solidarności". Na początku roku, Wałęsa wzburzony tym, że raport z weryfikacji WSI wskazywał, że ponosi on "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI, nazwał raport "głupim" i "nie uwzględniającym tamtych czasów". A na uwagę, że w ten sposób wykrzyczał swój żal do prezydenta L. Kaczyńskiego, Wałęsa nazwał obecnego prezydenta "durniem". Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta. W połowie czerwca w wywiadzie dla France 24 L.Kaczyński powiedział m.in., że w pierwszej połowie lat 90. Aleksander Kwaśniewski był mniejszym zagrożeniem dla demokracji niż były przywódca "Solidarności". Niezwykle ostro zareagował na te słowa Wałęsa: "Jedno tu tylko słowo pasuje: S-syn" - napisał na swojej stronie internetowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24