Dzięki sponsorowi, dzieci małżeństwa Wojnarowskich będą leczone hormonem wzrostu - niezbędnym przy ich wadzie genetycznej. - Nie jesteśmy w stanie ukryć łez wzruszenia - mówi ojciec. Choć sąd przyznał rodzicom prawie 200 tys. zł odszkodowania, na takie leczenie ich nie stać.
- Ten nierzeczywisty jeszcze dla nas wczoraj sen faktycznie ma się ziścić - cieszy się ojciec dwojga dzieci, które urodziły się z poważną wadą genetyczną. Mateusz i dwa lata młodsza od niego Monika chorują na hipochondroplazję kości, która jest odmianą karłowatości. Dzieci nie rosną, ale ich wewnętrzne organy rozwijają się prawidłowo. Stąd też ich ciągłe kłopoty ze zdrowiem.
Firma biotechnologiczna chce pomóc Po wyemitowaniu w TVN i TVN24 materiału o rodzinie Wojnowskich, których syn i córka cierpią genetyczną chorobę stawów i kości zgłosił się sponsor, który sfinansuje kosztowne leczenie hormonem wzrostu.
– Grono akcjonariuszy naszej spółki podjęło decyzję o otoczeniu opieką dzieci państwa Wojnarowskich i sfinansowaniu zakupu leku – hormonu wzrostu. Terapia potrwa 10 lat, jej koszty w przypadku jednego dziecka wynoszą ok. 800 tys. zł - mówi TVN24 Adam Wilczęta, prezes firmy biotechnologicznej.
Miesięczne koszty leczenia i rehabilitacji swoich dwojga dzieci Barbara Wojnarowska szacowała wcześniej na 2,5-3 tys. zł miesięcznie na każde z nich. Rodziny nie stać na tak drogie leczenie, mimo że wywalczyli własnie przed sądem odszkodowanie.
Precedensowy wyrok, ale nie prawomocny Sąd w Łomży uznał w czwartek, że ma je zapłacić miejscowy szpital, bo pracujący w nim lekarze nie skierowali Barbary Wojnarowskiej na badania prenatalne. Kobieta prosiła o nie, gdyż już wcześniej urodziła syna z hipochondroplazją kości. Od wyniku badań uzależniała urodzenie kolejnego dziecka. Córka urodziła się z tą samą wadą.
Sąd uznał, że lekarze uniemożliwili dokonanie legalnej aborcji. Czwartkowy wyrok to konsekwencja orzeczenia Sądu Najwyższego sprzed dwóch lat. Uznał on, że małżeństwo Wojnarowskich ma prawo dochodzenia od szpitala kosztów utrzymania dzieci. Łomżyński sąd przyznał im odszkodowanie w wysokości 200 tys. zł i 2 tys. miesięcznej renty. Wyrok nie jest prawomocny, szpital już zapowiedział odwołanie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24