Spłonął dom. Rodzina z dwójką dzieci straciła dach nad głową

Ruszyła zbiórka pieniędzy i darów dla pogorzelców
Ruszyła zbiórka pieniędzy i darów dla pogorzelców
Źródło: tvn24

Dramat rodziny z dwójką dzieci - po pożarze stracili dach nad głową. Drewniany budynek w Kościeniewiczach całkowicie spłonął, straty sięgają 100 tysięcy złotych. Ogień pojawił się, gdy nikogo nie było w domu - rodzice pojechali z dziećmi do lekarza. Rodzina potrzebuje pilnej pomocy.

Mimo akcji strażaków nie udało się uratować domu państwa Szutków ze wsi Kościeniewicze na Lubelszczyźnie. W jednej chwili czteroosobowa rodzina, w tym dwoje małych dzieci, straciła dach nad głową.

Jak mówił, Adam Szutko, który stracił dom, spaliło się wszystko: instalacje, telewizor, pralka, ubrania. - Niczego nie mamy. Wszystkie nasze dokumenty są spalone - powiedział.

Nie wiedzą, co ich czeka

Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Ogień pojawił się w momencie, gdy rodzice byli z dziećmi u lekarza. Straty, jakie spowodował pożar, oszacowano na 100 tys. zł. Rodzina Szutków nie ma pieniędzy na odbudowę domu. Ich sytuacja jest o tyle dramatyczna, że w środku siarczystej zimy, z dziećmi w wieku 3 i 6 lat nie wiedzą, co ich czeka.

- Trudno mi powiedzieć jak będziemy żyć, nie jestem w stanie powiedzieć na dzisiaj, co będzie dalej. Rodzina jest u znajomych, bo trudno na takim mrozie wytrzymać - wyjaśnił.

Mieszkańcy gminy Piszczac nie pozostali obojętni wobec dramatu rodziny. Ruszyła zbiórka pieniędzy i darów dla pogorzelców. Wójt zapewnia też, że poszkodowanej rodzinie zostanie przyznany lokal zastępczy.

Pomoc od mieszkańców gminy

- Trzeba im pomóc, zostali właściwie z tym, z czym wyszli (...). W tej chwili działamy w tym kierunku, aby już od pierwszego dnia tej tragedii zorganizować pomoc. Zgłosiło się dużo ludzi dobrej woli, deklarują pomoc rzeczową, pieniężną, ale także mieszkalną - podkreślał Kamil Kożuchowski, wójt gminy Piszczac.

Jak dodał, wszelkie dary rzeczowe można przywozić do Urzędu Gminy w Piszczacu w godzinach urzędowania, ale także i po kontakcie telefonicznym. - W tym tygodniu postaram się uruchomić i podać do publicznej wiadomości numer konta, na który będzie można wpłacać środki finansowe - powiedział wójt.

Autor: kb/sk / Źródło: tvn24

Czytaj także: