Podstawą działania zachodniej demokracji są wolne wybory, sądy, media i organizacje pozarządowe, które mają swoje finansowanie i swoje cele. Solidarna Polska chce prześwietlić NGO-sy. Jak tłumaczy, cel to "zwiększenie transparentności, a także walka z rosyjską propagandą i dezinformacją". Materiał magazynu "Polska i Świat".
Rehabilitacja dla uchodźców z niepełnosprawnościami to tylko jedno z wielu pól pomocy tym, którzy uciekli ze Ukrainy. Finansowana jest i organizowana przez tak zwane NGO-sy, organizacje pozarządowe. - Brakuje działań centralnych, skoordynowanych - podkreśla Marta Dudek z Fundacji Avalon. - Wojna zaskoczyła nas wszystkich, ale organizacje pozarządowe są ogromnym wsparciem - dodaje.
Centralnie koordynowany jest za to projekt dotyczący organizacji pozarządowych. Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś poinformował w piątek o złożeniu projektu podpisanego przez 19 posłów Solidarnej Polski. Jak tłumaczy, "ma na celu zwiększenie transparentności, a także walkę z rosyjską propagandą i dezinformacją". - Polsce potrzebna jest deputinizacja także w zakresie działań różnych NGO-sów - wyjaśnia Michał Woś.
Planowane zmiany miałyby dotyczyć większych organizacji, których przychód przekracza milion złotych rocznie. Będą musiały prowadzić i upubliczniać rejestr zawieranych umów oraz wpłacających.
Wśród danych między innymi nawet imię ojca darczyńcy, a także w widocznym miejscu na stronie internetowej i wszystkich materiałach audiowizualnych umieszczać informację o zagranicznych sponsorach. Co ważne, projekt nie rozróżnia narodowości - nie ma znaczenia czy wpłacane są ruble, dolary i euro.
"Ziobro i jego koledzy będą mówić, która organizacja jest dobra"
- Ziobro i jego koledzy będą mówić, która organizacja jest dobra i ma dobre finansowanie. Przepisy tej ustawy pokazują, że na każdego znajdzie się paragraf i na każdego znajdzie się haczyk - mówi Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
To projekt, który odnalazł się po dwóch latach. Wtedy na Wschodzie nie było wojny, nie było też zgody Prawa i Sprawiedliwości na takie prawo. Dziś oficjalnego stanowiska jeszcze nie ma, a wiceszef resortu spraw wewnętrznych, który z NGO-sami teraz ściśle współpracuje, ocenia je nieco inaczej niż Solidarna Polska.
- Warto wiedzieć, kto kogo finansuje, ale chciałbym jasno powiedzieć, że dziękujemy wszystkim, którzy pomagają, dziękujemy organizacjom pozarządowym. Bez was pomoc na taką skalę nie byłaby możliwa - twierdzi wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker.
Ewa Kulik-Bielińska: chodzi o to, żeby do NGO-sów wzbudzić nieufność
Za niedostosowanie się do nowych przepisów groziłyby kary finansowe, więzienie i likwidacja organizacji, które już teraz muszą wiele takich informacji ujawniać: publicznie zadeklarować cele, jak i udostępniać informacje o finansowaniu.
- Tak naprawdę chodzi o to, żeby wywołać w społeczeństwie podejrzenie, że te organizacje są podejrzane, bo biorą pieniądze z zagranicy. Chodzi o to, żeby do tych organizacji wzbudzić nieufność - uważa Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji im. Stefana Batorego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24