"Wzrasta ryzyko, że całą rodzinę zabiję, siedząc z nimi w izolacji jeszcze chwilę" – rapuje 18-letnia Hela z Warszawy. Kawałek, który nagrała jako pracę domową w ramach zdalnego nauczania, doceniają krytycy muzyczni. Według nich, dzięki koronawirusowi może nas czekać wysyp młodych talentów.
Najpierw minuta przykładnego mycia rąk. Potem tekst: "Zwariował świat cały, a w tv wciąż newsy, że apokalipsa" – nawija nastolatka w czapce.
To Helena Stańczyk, uczennica trzeciej klasy Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Wojciecha Gersona w Warszawie. Podobnie jak miliony innych uczniów, Helena utknęła w domu z powodu zagrożenia koronawirusem. Szkoły są zamknięte od 12 marca, a od 25 marca oficjalnie edukacja odbywa się na odległość.
To o tym czasie opowiada piosenka Heli – "Bez paniki". Teledysk do niej dziewczyna przygotowała w ramach zadania domowego.
- Jestem w klasie o specjalności realizacje intermedialne. Zajmujemy się m.in. filmem, fotografią, animacją. Nasz nauczyciel powiedział, że jeśli nam się nudzi, to możemy zrobić dodatkowe zadanie domowe pod hasłem "Moja kwarantanna" i że możemy to hasło zinterpretować, jak tylko chcemy – opowiada dziewczyna.
Chętni uczniowie mogli przygotować więc m.in. fotomontaż, kolaż, cykl zdjęć czy film.
Żeby zrobić teledysk, została raperką
- Na początku myślałam o zdjęciach. Chciałam trochę pożartować z tego wykupywania papieru toaletowego czy gromadzenia jedzenia – mówi Hela. – W trakcie przygotowań doszłam jednak do tego, że nie chcę zrobić zdjęć ani klasycznego filmu, chcę zrobić teledysk. No, a do tego potrzebna była piosenka – dodaje.
I tak Helena z potrzeby chwili została raperką. – To od początku było trudne, bo musiałam zrobić wszystko sama. A nie umiem na przykład zupełnie robić muzyki – opowiada.
Ostatecznie zdecydowała się na pobranie bitu z internetu. Tekst napisała sama.
- Muzycznie lubię skakać między różnymi bajkami. Rap nie był specjalnie moją muzyką, ale ostatnio się trochę wkręciłam. Podoba mi się np. Bedoes, ale nie tyle za sam rap, co różne artystyczne zabiegi, których używa i to jak się bawi muzyką i klipami – mówi Hela.
Czy mnie widać?
Gdy piosenka była już napisana, Hela mogła zająć się tym, co lubi i już potrafi. – Siedziałam sama w domu z młodszą siostrą, która trochę mi pomagała, bo na przykład stawała przy ścianie, a ja łapałam na niej ostrość. Cała praca była jednak samodzielna i to dość zabawne, bo byłam operatorką kamery, aktorką, kadrowałam. Trochę musiałam zgadywać, czy mnie widać – dodaje.
Praca nad klipem zajęła jej około tygodnia. – Miałam w tym czasie zdalne lekcje, więc wieczorami montowałam, każdego dnia starałam się zrobić kilka ujęć – tłumaczy.
Efekt zaskoczył nie tylko ją, ale i nauczyciela, który zadał pracę. – Powiedział, że jest zszokowany i zupełnie się nie spodziewał, bo na co dzień trudno nas zmotywować do zrobienia podstawowych zadań, a co dopiero dodatkowych – wyznaje Helena. I dodaje: - Raperką raczej nie zostanę, śpiewanie i występowanie to raczej działka mojej młodszej siostry. Ale robienia klipów nie wykluczam.
Gdy dzieci zostają w domu
Hela swoje wideo opublikowała mniej więcej w czasie, gdy premier Mateusz Morawiecki ogłaszał kolejne restrykcje związane z koronawirusem. Jedna z nich zakłada, że teraz osoby niepełnoletnie nie mogą same wychodzić z domu.
- Ja mam szczęście, bo skończyłam już 18 lat i część tej przymusowej kwarantanny spędziliśmy w domu w lesie, ale wyobrażam sobie, jakie to może być trudne dla młodszych osób – mówi Hela. – To denerwujące, gdy się siedzi w domu przymusowo, to się chcę z niego wyjść znacznie bardziej niż normalnie. Tak samo ze szkołą. Najpierw wszyscy sobie wyobrażali, że to będzie fajne, jak zawieszą lekcje, bo mało komu chce się na nie chodzić, a teraz wszyscy tęsknią za szkołą i zastanawiają się, co to będzie. Często chcemy tego, czego akurat nie mamy. No i siedzenie z rodziną, nawet najwspanialszą, potrafi być bardzo męczące, gdy trzeba być nieustannie w jednym miejscu razem – dodaje.
Niech nastolatki odkrywają artystyczne dusze
Efekt pracy Heleny doceniają specjaliści. - Nie oceniałbym tej piosenki pod względem rapu, a raczej tego, że to godny naśladowania przykład, by nudne, spędzane w domu dni przekuwać w tworzenie sztuki – mówi Mateusz Osiak, autor podcastu Rap MaTTers. - Nie wiem, jak dokładnie miał wyglądać ten projekt czy praca domowa, ale docenić powinna go nie tylko nauczycielka plastyki - pięknie zrobione wideo, ale też nauczyciele muzyki czy przede wszystkim polskiego, bo Hela w bardzo zgrabny, bezpretensjonalny i pełen ironii sposób ujęła wiele irytujących nas wszystkich aspektów przeciągającego się siedzenia w czterech ścianach jedynie w otoczeniu domowników.
A gdyby Osiak miał oceniać projekt "stricte rapersko"?
- Bardzo podoba mi się ta przewózkowa raperska poza, puenty, po których następuje sekunda ciszy czy wymienianie – trochę w stylu Taco Hemingwaya – gatunków makaronów, które zdążyła wykupić z supermarketu. Bardzo to urocze.
Osiak dodaje: - Nie jest to idealny utwór: każde ucho wychwyci nierówno napisane wersy, słychać też, że to początki Heli jeśli chodzi o rapowanie, ale wielką siłą tego kawałka jest to, że wiele nastolatków, choć nie tylko, bo także dorosłych, będzie mogło się z nim łatwo utożsamić. I jeżeli kwarantanna przysłuży się temu, by choć promil nastolatków odkrył w sobie artystyczną duszę, to jestem jak najbardziej na tak.
Czas nietypowych zadań
Nie tylko Hela mogła się w ostatnim czasie wykazać w nietypowych zadaniach domowych. Nauczyciele przyznają, że czas kwarantanny skłania ich do poszukiwania wyzwań dla uczniów, którzy przez zdalną naukę bardzo dużo czasu spędzają na pracy przed ekranami komputerów i telefonów.
Zachęcają uczniów do gotowania, organizowania podchodów w mieszkaniu, ćwiczeń fizycznych, układania wierszy i piosenek, a nawet tworzenia memów. Część zadań wymaga zaangażowania innych członków rodziny np. zadzwonienia do dziadków czy przeprowadzenia wywiadu z rodzicami.
Magdalena Krzyżanowska, nauczyciela z II LO w Bydgoszczy, poprosiła uczniów o robienia zdjęć zachęcających do czytania.
Katarzyna Kanowska z Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II st. im. Chopina w Krakowie w ramach lekcji o fraszkach Kochanowskiego, poprosiła o napisanie w ciągu kilku kolejnych dni takich właśnie anegdot z życia, aby sami uczniowie się przekonali, że w tym gatunku bardzo wygodnie pisze się po prostu o życiu i jego zmienności. - Dostałam wspaniałe prace – cieszy się nauczycielka.
Jedna z jej uczennic Aniela Marczyk napisała taką "Wtorek / Samotność, izolacja / pomoże tylko Zoom i spacja"
Anna Tarwacka polonistka z SP nr 4 w Warszawie poprosiła swoich siódmo- i ósmoklasistów o pisanie dzienników. - W nich relacjonują między innymi bieżące zadania, na przykład przeprowadzenie rozmowy z dziadkami o ich przeżyciach, pomoc rodzicom, opanowanie nowych umiejętności typu gotowanie czy prasowanie, wykonanie "puszki dobrych słów", do których wszyscy domownicy codziennie wrzucają karteczki – opowiada nauczycielka.
Wiktorii Korzeckiej, licealistce z Wrocławia, najbardziej podobał się temat wypracowania z angielskiego. - Miałam do napisania pracę na temat "If I were a Minister of Education". Takie dodatkowe, tylko dla mnie. Ponad tysiąc słów mi wyszło. Nigdy wcześniej nie pisałam w obcym języku z taką łatwością, jak przy okazji tego zadania – śmieje się Weronika.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Helena Stańczyk