- Małgosia miała problemy osobiste, nie zdała do następnej klasy. Skłaniamy się do tego, że to było samobójstwo - mówi portalowi tvn24.pl Anna Siwek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie.

Zdaniem policji, rodzice dziewczyny nie wiedzieli o jej kłopotach. - Małgosia była w złym stanie psychicznym, rozstała się z chłopakiem. Nie otrzymała też promocji do następnej klasy, obawiała się reakcji rodziców na to. Rodzice o niczym nie wiedzieli, o kłopotach w szkole dziewczyny dowiedzieli się na komisariacie - mówi portalowi Siwek. - Gdyby nam powiedzieli o kłopotach, poszukiwania byłyby zupełnie inaczej prowadzone.

Siwek dodaje, że materiały z postępowania zostały przekazane Prokuraturze Rejonowej w Iławie. - Z naszych ustaleń wynika, że mogliśmy mieć do czynienia z próbą samobójczą - mówi.

17-letnia Małgosia zmarła wczoraj wczesnym popołudniem w elbląskim szpitalu. - Rodzina nie życzy sobie, żeby udzielać jakichkolwiek informacji na temat przyczyn śmierci Małgosi - mówi Elżbieta Gubera.

Dziewczyna miała poważny uraz czaszki, do szpitala trafiła nieprzytomna.

W miniony piątek Małgosia wracała z zakończenia roku szkolnego w Bydgoszczy do rodzinnej miejscowości pod Ostródą. Gdy nie pojawiła się w domu o czasie, jej matka zgłosiła na policji zaginięcie. Po trzech dniach od zgłoszenia nieprzytomną dziewczynę znalazł na torowisku w trudno dostępnym miejscu pracownik PKP.

Policja bierze pod uwagę trzy wersje zdarzeń. Za najbardziej prawdopodobną, jak dotąd, uznała próbę samobójczą. Dwie inne, to nieszczęśliwy wypadek lub napad i wyrzucenie z wagonu.

Tymczasem Wojewódzka Komenda w Olsztynie od kilku dni prowadzi postępowanie wyjaśniające w związku ze skargą rodziców zmarłej dziewczyny. Zdaniem rodziców Małgosi policja w Ostródzie nie chciała rozpocząć poszukiwań. - W tej chwili trwa postępowanie wyjaśniające, które pozwolą ocenić, czy rzeczywiście doszło do uchybień ze strony policjantów - mówi Izabela Niedźwiecka, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie.

mon, Tomasz Reich

Źródło: TVN24, PAP