Po gromach, jakie posypały się na SLD za zablokowanie projektu uchwały ws. śmierci Grzegorza Przemyka, szef Sojuszu "ukarał" sprawcę całego zamieszania - Tadeusza Iwińskiego. - Został odsunięty od prac nad uchwałą, bo nie skonsultował się z przewodniczącym - poinformował na antenie TVN24 rzecznik SLD Dariusz Joński.
Iwiński zablokował z ramienia SLD uchwałę ws. uczczenia 30. rocznicy śmierci Przemyka, którą we wtorek miał przyjąć Sejm. Millera nie było wtedy przy Wiejskiej, bo był na spotkaniu z OPZZ.
Z powodu zachowania Iwińskiego, na SLD szybko posypały się gromy ze strony innych polityków. Sojusz ostro skrytykował nawet Jerzy Urban, były rzecznik rządu PRL.
Teraz SLD zaczął się odcinać od działań Iwińskiego. Joński podkreślał na antenie TVN24, że Millerowi i całemu SLD zależy na tym, aby uchwała ws. śmierci Przemyka została przyjęta przez aklamację na najbliższym posiedzeniu Sejmu, a nie w głosowaniu.
- Wrócimy do tego tematu, będziemy rozmawiali z innymi klubami - zapowiedział rzecznik SLD. Wyjaśnił jednocześnie, że po odsunięciu Iwińskiego, z ramienia SLD będzie to robił inny poseł, który zostanie wybrany na wtorkowym posiedzeniu klubu Sojuszu.
Iwiński - jak tłumaczył Joński - został odsunięty, bo nie konsultował swoich działań ws. uchwały z szefem SLD.
- Szkoda, że Leszka Millera nie było w Sejmie, ale miał ważne spotkania - powiedział Joński.
Protest Iwińskiego
Podczas porannego posiedzenia komisji kultury Iwiński zaprotestował przeciwko fragmentowi przygotowanego projektu. Chodziło o zdanie: "Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano dowody mające obciążać winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, zaś ukrywano te, które wskazywały na milicjantów, jako winnych śmierci maturzysty".
Iwiński domagał się usunięcia z tego zdania początkowego fragmentu: "Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych".
Posłowie nie zgodzili się jednak na proponowaną przez Iwińskiego zmianę.
Ostatecznie SLD przygotował własny projekt uchwały.
Projekt, autorstwa Iwińskiego, głosi: "W 30. rocznicę śmierci Grzegorza Przemyka Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd Jego pamięci. Śmierć młodego poety w wyniku pobicia w komisariacie Milicji Obywatelskiej była jednym z najtragiczniejszych wydarzeń okresu stanu wojennego. Wyrażamy ubolewanie, że organy wymiaru sprawiedliwości do tej pory nie ustaliły odpowiedzialnych za tę zbrodnię, którą jednoznacznie potępiamy".
"Zdanie wyrwane z kontekstu"
Miller pytany o sprawę w środę w Katowicach zapewnił, ze Sojusz "zdecydowanie potępia morderstwo Przemyka i sprawców tego przestępstwa". Ale "nie można aprobować sytuacji, kiedy Sejm uzurpuje sobie prawo do wydawania wyroków czy wskazywania winnych, bo to nie jest funkcja polskiego parlamentu".
Joński stwierdził, że nie można mówić, iż Miller myśli tak, jak Iwiński, który nie chciał, by w uchwale znalazło się zdanie o odpowiedzialności najwyższych władz PRL. - To wyrwane z kontekstu zdanie - tłumaczył słowa Millera z konferencji prasowej, cytowane przez media.
Zapewnił, że SLD chce potępić tych, którzy doprowadzili do tego, że zginął młody człowiek.
- Nikt nie będzie nikogo bronił, zależy nam na tym, aby w uchwale znalazło się potępienie - stwierdził Joński, dodając, że nie będzie mówił o szczegółach, bo cokolwiek by teraz powiedział, mógłby tylko zaaognić sprawę.
"Powrót do postkomunistycznego myślenia"
Jednak PiS nie zamierza niczego ustalać z SLD odnośnie uchwały ws. śmierci Przemyka.
- Nie ma dziś o czym rozmawiać z lewicą, to nie jest partner do rozmowy w takich sprawach. Okazuje się, że SLD nie potrafi się wznieść ponad myślenie środowiskowe, że trzeba bronić życiorysów Kiszczaka i Jaruzelskiego - stwierdził na antenie TVN24 Adam Hofman z PiS.
Dodał, że to Kiszczak i Jaruzelski byli osobiście zainteresowani matactwem w tym śledztwie (ws. śmierci Przemyka - red.), dlatego i w III RP nie udało się skazać sprawców.
Hofman zaznaczył, że nikt się nie spodziewał, że SLD wróci do postkomunistycznego myślenia. - Sojusz, w obronie swojego środowiska, uznał że projekt należy zablokować, a marszałek Sejmu Ewa Kopacz uległa temu dyktatowi. Powinna złamać tę blokadę, mówiąc albo przyjmujemy (przez aklamację - red.), albo głosujemy. Jak nie udało się zwyczajowo przez aklamację, to trzeba było głosować - powiedział Hofman.
I dodał, że największą hańbą jest to, że Sejm nie przyjął uchwały ws. śmierci Przemyka.
Kopacz: Uchwałą może zająć się Prezydium
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że jeśli sejmowa komisja kultury i środków przekazu nie będzie mogła ustalić jednolitego tekstu uchwały ws. uczczenia 30. rocznicy śmierci Grzegorza Przemyka, to zwróci się o przekazanie tej sprawy Prezydium Sejmu. Kopacz przypomniała, że zarówno w tej, jak i w poprzedniej kadencji Sejmu były przypadki, że komisja kultury nie potrafiła doprowadzić do konsensusu i jednolitego tekstu uchwały, który pozwoliłby poprzez aklamację uczcić pamięć o szczególnych osobach. - Wtedy trafiało to do Prezydium Sejmu - wyjaśniła.
Dodała, że nie wiadomo jeszcze, czy Prezydium przygotowałoby zupełnie nowy tekst, czy będzie bazować na uchwale zaproponowanej przez komisję kultury.
Senat naprawi błąd Sejmu
W czwartek z kolei Senat ma zająć się projektem uchwały, w której oddaje hołd Grzegorzowi Przemykowi w 30. rocznicę jego śmierci.
- Próbujemy błąd Sejmu naprawić w Senacie i zgodnym głosem Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości będziemy tę uchwałę rozważać, a potem głosować - powiedział na antenie TVN24 senator PO Bogdan Klich.
Dodał, że - w jego opinii - Sejm powinien był przyjąć uchwałę ws. śmierci Przemyka w głosowaniu.
- W Sejmie postępowano według zasady "jak najlepiej", ale często "lepsze" jest wrogiem "dobrego" - ocenił.
Klich podkreślił, że sprawa Przemyka jest bulwersująca nie tylko dla opozycji demokratycznej, ale też dla większości Polaków.
W projekcie senatorowie chcą potępić "bezpośrednich sprawców oraz inicjatorów tego politycznego mordu" i apelują o ponowienie próby osądzenia winnych.
"Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych PRL fabrykowano dowody mające obciążyć winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, ukrywając te, które wskazywały na popełnienie zbrodni przez milicjantów" - podkreślono.
"Konsekwencją tuszowania zbrodni było uwięzienie sanitariuszy oraz prześladowanie rodziny Grzegorza Przemyka i Jego przyjaciół" - czytamy.
W projekcie podkreślono, że sprawcy zabójstwa Przemyka uniknęli odpowiedzialności. "Także po odzyskaniu niepodległości nie udało się ich osądzić i ukarać" - zaznaczono.
"Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępia bezpośrednich sprawców oraz inicjatorów tego politycznego mordu. Apelujemy do organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, by ponowiły próbę osądzenia winnych" - głosi projekt.
"Po 30 latach od tragicznej śmierci Grzegorz Przemyk zajmuje należne Mu miejsce w historii zmagań o wolną i niepodległą Polskę. Jego ofiara nie poszła na marne. Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje Mu hołd" - czytamy.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP