Podkrakowska Skawina to miejscowość, gdzie domy otoczone są fabrykami, a mieszkańcy przez cały rok wdychają śmierdzące powietrze. Wdychają, protestują i bezradnie rozkładają ręce, bo choć w mieście jest wiele kontroli powietrza - to nic szkodliwego dotąd nie wykryto. Materiał magazynu "Czarno na białym" w TVN24.
Mieszkańcy Skawiny, miejscowości położonej kilkanaście kilometrów od Krakowa i jednego z najbardziej uprzemysłowionych miast Małopolski od lat niemal codziennie zmagają się z zanieczyszczonym powietrzem.
"Odory i zapachy nie są normalizowane"
Fabryki sąsiadują z domami. Justyna Kruk, przewodnicząca zarządu osiedla Rzepnik, które znajduje się tuż obok jednej z dwóch fabryk w mieście, zwróciła uwagę, że "mieszkańcy notorycznie narzekają na uciążliwy smród". - W lecie zupełnie nie da się otworzyć okien o żadnej porze dnia czy nocy - dodała.
Z uciążliwymi zapachami nie mogą poradzić sobie nie tylko mieszkańcy. Również Inspekcja Środowiska niewiele w tej sprawie może zrobić.
Ryszard Listwan z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie zwrócił uwagę, że w polskich przepisach "odory i zapachy nie są normalizowane". - Nie ma prawnie określonego kryterium, jak je mierzyć - wyjaśnił.
W praktyce oznacza to, że bardzo trudno jest zmusić fabrykę do tego by przestała smrodzić. Dlatego w czerwcu mieszkańcy Skawiny wyszli na ulice. - Dość smrodu z Valeo - wołali. Rzeczniczka fabryki produkującej części samochodowe nie chciała się spotkać z reporterami programu "Czarno na białym".
"Valeo podjęło decyzję o zainstalowaniu w swojej fabryce w Skawinie filtra zimnej plazmy, który udowodnił swoją skuteczność w zmniejszaniu uciążliwego zapachu generowanego przez zakład" - napisano w odpowiedzi na zapytania drogą internetową.
Podkreślono jednak, że "filtr zimnej plazmy znajduje się obecnie na etapie projektowania", a pierwszy taki filtr miałby zostać uruchomiony za około 20 tygodni.
Mieszkańcy Skawiny boją się jednak zapachów nie tylko z fabryki Valeo. W mieście działa kilkaset zakładów przemysłowych, które oddziałują na środowisko. - Problemem jest odór, który może nie zabija, natomiast jest niezwykle uciążliwy dla mieszkańców - stwierdziła Justyna Kruk. - Druga sprawa to są te emisje gazowe, co do których nie wiemy, co w nich jest - dodała.
Łukasz Kurlit ze Skawińskiego Alarmu Smogowego opowiedział o trzech strefach przemysłowych zagrażających mieszkańcom. Na terenie byłej huty aluminium, w której działa wiele przedsiębiorstw, latem gmina zainstalowała własne czujniki lotnych związków organicznych. Wyniki pomiarów wywołały alarm, bo wskazania kilka razy przekroczyły skalę. Stężenie momentami wynosiło 30 000 mikrogramów/m3.
W przypadku rakotwórczego benzenu to tysiąc razy więcej, niż wynosi norma.
- Zgłosiliśmy się z tymi wynikami do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i poinformowaliśmy o nich mieszkańców. Inspektorat odpowiedział nam, że te czujniki, które zakupiliśmy są tanie, nie są akredytowane i nie mają odpowiednich certyfikatów, więc na podstawie naszych własnych badań nie można powiedzieć, czy to powietrze jest gorsze, czy nie - powiedział rzecznik Urzędu Miasta i Gminy Skawina Marcin Kozielski.
Badania Inspekcji Ochrony Środowiska
Inspekcja środowiska zrobiła własne badania. - Oprócz badania benzenu i jego pochodnych, zrobiono badania około dwudziestu lotnych związków organicznych - wyjaśniał Ryszard Listwan.
- Badania trwały przeszło miesiąc - przekazał i jak poinformował, z raportu po badaniu wynika, że poziom zanieczyszczeń jest niski. Zawartość benzenu w powietrzu sięgnęła niecałe 3 miligramy/m3, gdy norma godzinowa wynosi 30.
Te badania nie przekonały jednak mieszkańców. Domagają się bardziej szczegółowych analiz. Łukasz Kurlit ocenił, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie na miesiąc stałego monitoringu na kominach zakładów. Szef krakowskiej ochrony środowiska do tego pomysłu podchodzi sceptycznie, ale jednocześnie przyznał, że podczas badań jednego z zakładów inspektorzy natknęli się na substancje, których w powietrzu być nie powinno.
- Istnieje taka sytuacja, że mogą być emitowane do powietrza substancje, na które nie ma pozwolenia - powiedział Ryszard Listwan.
Pozwolenie na emisję określa, ile i czego może dana fabryka wyemitować do atmosfery. Gdy do fabryki przychodzi kontrola, bada stężenie tylko tych związków, które są w pozwoleniu i nawet jeśli coś zostanie wykryte, jedynym skutkiem jest uruchomienie machiny urzędniczej.
Ryszard Listwan poinformował, że Inspektorat zwrócił się do starosty, żeby zmienić pozwolenie emisyjne. Zapytany, czemu zamiast rozszerzenia pozwoleń nie nakłada się kar na zakład produkcyjny, odparł, że robi tylko to, co może.
- Inspekcja Ochrony Środowiska działa w taki sposób, że można odnieść wrażenie, że nie chodzi o to, by kontrolować wpływ zakładów na środowisko, tylko chodzi o to by tym zakładom za bardzo nie przeszkadzać - ocenił Tomasz Borejza, redaktor naczelny smoglab.pl.
Niepokój wśród mieszkańców Skawiny rośnie. - Najbardziej martwią nas rakotwórcze substancje, których obecność została stwierdzona z wysokim prawdopodobieństwem - zwrócił uwagę Łukasz Kurlit.
"Wiemy o obecności substancji szkodliwych, nie znamy ich stężenia"
W 2018 roku przeprowadzono analizy w Skawinie, w efekcie których Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska skierował pismo do władz miasta. W nim poinformowano, że w powietrzu wykryto benzen i jego pochodne, naftalen, alifatyczne i aromatyczne aldehydy, kwasy i estry.
Stwierdzono też, że zakłady "powodują uciążliwość zapachową dla mieszkańców sąsiednich osiedli". Zalecono także dalsze badania powietrza.
Ryszard Listwan powiedział, że w Skawinie przeprowadzanych jest co roku około 30 kontroli. - Żadna inna gmina tylu nie ma. Jest bezpośrednia współpraca, spotykamy się z burmistrzem i ze służbami - wyliczał.
Władze miasta do tych informacji podchodzą z rezerwą. -Wiemy, że w powietrzu w Skawinie jest coś niefajnego, że znajdują się tutaj lotne substancje organiczne i substancje, które są szkodliwe i trujące dla ludzi, lecz w jakim stężeniu i czy jest ono niebezpieczne, tego nie wiemy - przekazał Marcin Kozielski.
Tomasz Borejza stwierdził, że mieszkańcy Skawiny mają poczucie, że zostali zostawieni sami sobie. - I to, co mówią im instytucje państwowe, nijak się ma do rzeczywistości - dodał.
Osiedle z programu Mieszkanie Plus między fabrykami
Mimo wielu obaw i pytań o jakość życia w Skawinie w rejonie między dwoma zakładami powstanie osiedle z rządowego programu Mieszkanie Plus.
Decyzję w tej sprawie podjęły władze miasta Skawiny. - Zgody i pozwolenia na budowy były wydawane lata temu. Poważne procesy społeczne, badania i zgłoszenia na temat możliwej szkodliwości blisko zanieczyszczeń przemysłowych pojawiły się około dwa lata temu - stwierdził Marcin Kozielski, który nadmienił, że na tego typu budowy pozwala miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
- Mieszkanie Plus nie jest skierowane tylko do mieszkańców Skawiny, więc to mieszkańcy nie tylko Skawiny decydują o tym, gdzie chcą mieszkać i czy chcą skorzystać z programu rządowego - dodał rzecznik Urzędu Miasta i Gminy Skawina.
We wrześniu Główny Inspektor Ochrony Środowiska wykorzystując sprzęt z Nowej Zelandii przeprowadził kolejne analizy w Skawinie, ale ich wyników jeszcze nie ujawniono.
Być może one rozwieją obawy mieszkańców.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24