Simon M. w więziennym szpitalu odmawiał przyjmowania leków. Stan zdrowia oskarżonego o zarażenie kilkunastu kobiet HIV Kameruńczyka tak się pogorszył, że sąd najprawdopodobniej zawiesi jego proces - pisze "Rzeczpospolita".
Obecnie Kameruńczyk przebywa na odizolowanym oddziale szpitala zakaźnego na warszawskiej Woli. Został tam przewieziony pod koniec września karetką, w ciężkim stanie, wprost ze szpitala Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej. Stan Simona M. drastycznie się pogorszył, bo Kameruńczyk nie chciał się leczyć. - Odmówił przyjmowania leków, powodu nie podał. Musieliśmy to uszanować - mówi gazecie Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Decyzja w sprawie procesu ma zapaść w najbliższy czwartek. Do warszawskiego sądu okręgowego dotarła właśnie opinia lekarzy ze szpitala zakaźnego na warszawskiej Woli, gdzie obecnie przebywa Simon M. - Wynika z niej, że stan zdrowia oskarżonego jest poważny i nie wiadomo, kiedy poprawi się na tyle, aby M. mógł się stawić na rozprawie - mówi "Rz" rzecznik sądu okręgowego Wojciech Małek. W tym wypadku sąd będzie musiał proces zawiesić.
Według prokuratury Kameruńczyk świadomie zaraził śmiertelnym wirusem 11 kobiet. Jedną naraził na tę chorobę. Ostatni zarzut dotyczy również posiadania białej broni.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24