- To był jego największy błąd: jemu się wydawało, że bardzo dobrze mówi po angielsku. Fajnie, w takiej komunikacji między ludźmi, ale nie w komunikacji z urzędnikiem, detektywem - mówił w TVN24 dyrektor programowy TVN Edward Miszczak, który w reportażu opisał historię Rafała Pietrzaka. Polaka, który w amerykańskim więzieniu spędził 15 lat skazany za molestowanie dziecka.
Rafał Pietrzak odsiadywał wyrok 30 lat w więzieniu w Teksasie. Został oskarżony o molestowanie córki swojej konkubiny. Proces był poszlakowy, ale sędzia wydając wyrok nie miał wątpliwości, że młody imigrant jest winny. Za seksualną przemoc wobec dziecka między 6 a 14 rokiem życia Rafał dostał 30 lat.
- Te dokumenty, które zebrali wszyscy, którzy z nim rozmawiali, były przeciwko niemu, one nie pomagały mu w sądzie - mówił Miszczak tłumacząc, jak brak znajomości specyficznego języka śledczych spowodował, że jego słowa były kierowane przeciwko niemu, a nie na jego korzyść.
Edward Miszczak w 2003 roku przeprowadził wywiad z przebywającym wtedy w więzieniu Rafałem, na potrzeby programu "Cela numer...".
Miał nadzieję
- W tych oczach była ciągle nadzieja, że niewinność musi się przebić - opisywał spotkanie z Rafałem Miszczak. Według niego, sytuacja w jakiej Polak się znalazł, była pośrednio spowodowana tym, że do USA wyjechał sam, w Stanach przebywał bez prawa pobytu. - To był chłopiec, za którym nic nie stało, jego dziewczyna to była Salwadorka, bez praw pobytu w USA - mówił.
Kobieta, której córka miała być rzekomo molestowana przez Rafała wyemigrowała do USA z Salwadoru i nie uzyskała prawa do pobytu. W czasie procesu Rafała nie zeznawała przeciwko niemu. - To, co było fajne w tym wszystkim, to to, że ona nigdy nie stanęła przeciwko niemu. Nie stanęła za, ale też nie stanęła przeciw - mówił Miszczak.
Kobieta do tej pory wychowuje ich wspólną córkę. Jak twierdzi, ciągle wierzy, że Polak jest niewinny. Fakt, że nie broniła go w czasie procesu tłumaczyła tym, że urząd emigracyjny groził jej odebraniem dzieci, które były już urodzone w USA.
Wrócił dzięki pomocy innych
Rafałowi udało się jednak wyjść na wolność po 15 latach i wrócić do Polski dzięki pomocy Polki mieszkającej w Chicago i polskiego konsula w Los Angeles. Zebrali pieniądze i wynajęli adwokata, który znalazł dowody niewinności i doprowadził do przedterminowego, warunkowego zwolnienia Rafała. Ten chciałby ponownego procesu i uniewinnienia.
W czasie jego pobytu w więzieniu była stosowana wobec niego przemoc seksualna przez współwięźniów. Kilka lat temu zmarli jego rodzice. Teraz Rafał szuka pracy.
- Udało mu się odzyskać mieszkanie po mamie, 15 lat nie było go w tej rzeczywistości i został sam i to jest najtrudniejsza dla niego sytuacja - przekonywał Edward Miszczak, który apeluje, żeby pomóc Rafałowi wrócić do normalnego życia. - Dzisiaj dla niego najważniejszą kwestią jest znalezienie pracy, żeby wypełniła jego dzień - mówił.
Jeśli chcesz pomóc Rafałowi, niezbędne informacje otrzymasz pod numerem telefonu 516 444 140
Autor: abs/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24