Kilkaset procesów o zabójstwa trzeba będzie powtórzyć. Wszystko to przez nowelizację kodeksu karnego Zbigniewa Ziobry sprzed czterech lat, która przed dwoma miesiącami została uznana za niekonstytucyjną. O całej sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Jak zwraca uwagę dziennik, tylko w latach 2006-2007 258 wyroków wydano w oparciu o przepisy które, w świetle ustaleń TK, są niezgodne z konstytucją. Wszyscy oni będą mogli złożyć wniosek o wznowienie procesów. Pieniądze na to pójdą oczywiście z kieszeni podatników. O innym problemie - ponownym przeżywaniu tragedii przez rodziny ofiar - także nie należy zapominać.
Feralne dziedzictwo Ziobry
Wszystko to przez nowelizację KK, przygotowaną przed 4 laty przez Zbigniewa Ziobrę przy okazji uchwalania tzw. ustawy antypedofilskiej. Na jej mocy zaostrzono przepisy dotyczące zabójstw na tle seksualnym, przy użyciu broni palnej, za zabójstwa popełnione ze szczególnym okrucieństwem albo z niskich pobudek. W takich przypadkach, po zmianach, sędziowie mogli dać tylko dwa wyroki - 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, iż Trybunał Konstytucyjny uznał dwa miesiące temu przepisy za niezgodne z konstytucją, bo nie przeszły całej procedury legislacyjnej w Sejmie. Chodzi o to, że zgłoszono je dopiero przy drugim czytaniu, choć powinny przejść wszystkie trzy czytania.
Sądy muszą te sprawy jeszcze raz rozpatrzyć. Przepis jest niezgodny z konstytucją, a na złym przepisie nie można oprzeć dobrego wyroku. Koszty niewątpliwie będą, ale większość zebranego materiału dowodowego będzie można przecież wykorzystać w pierwszej instancji. profesor Marian Filar
Co dalej?
- Sądy muszą te sprawy jeszcze raz rozpatrzyć. Przepis jest niezgodny z konstytucją, a na złym przepisie nie można oprzeć dobrego wyroku. Koszty niewątpliwie będą, ale większość zebranego materiału dowodowego będzie można przecież wykorzystać w pierwszej instancji - powiedział "Gazecie Wyborczej" profesor Marian Filar, karnista z UMK.
Lawina procesów-powtórek już się rozpoczęła. Przed kilkunastoma dniami zrobił tak Sąd Apelacyjny w Rzeszowie w sprawie Mirosława L. który młotkiem i szpadlem zabił 33-letnią kobietę. - Został skazany na 25 lat więzienia, ale teraz wszystko zacznie się od nowa. Świadkowie, rodzina ofiary na sali sądowej, zeznania biegłych. Nie mamy wyjścia - powiedziała sędzia Marzena Ossolińska-Plęs z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Podobnie może być również w przypadku łódzkich "łowców skór", skazanych na 25 lat więzienia na podstawie niekonstytucyjnego przepisu.
Obejść przepisy
Sądy już zastanawiają się, jak uniknąć konieczności ponownego rozpoznania. I tak Sąd Apelacyjny w Łodzi, zamiast sprawę cofnąć, mordercę żony skazał nie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, tylko za "zwykłe" zabójstwo. Przy czym kara była identyczna, czyli 25 lat więzienia.
- Uważam to za trik prawniczy. Niby kara została ta sama i wychodzi na to samo, ale to jednak nie jest to samo - powiedział dziennikowi Filar, który uważa taką praktykę za zły pomysł.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24