Wznowiono śledztwo dotyczące śmierci krakowskiej studentki znalezionej w Wiśle 12 lat temu. Do ustalenia nowych faktów zaangażowano jasnowidza, Krzysztofa Jackowskiego, który odbył z krakowskimi policjantami dwudniową sesję. Nie wiadomo jednak, co dzięki tym działaniom udało się ustalić, gdyż chroni je dobro śledztwa.
W czynnościach uczestniczyli policjanci z tzw. wydziału X małopolskiej policji, zajmującego się niewyjaśnionymi sprawami, a także prokurator, który na podstawie formalnego postanowienia dopuścił jasnowidza do udziału w śledztwie. Jackowski stwierdził, że jest zadowolony z efektów współpracy.
- To dla mnie wielkie wyzwanie i zarazem wielka satysfakcja. To trudna sprawa, bo dużo czasu minęło, wyzwanie jest karkołomne, ale nie można wykluczyć, że pewne informacje podawane przeze mnie na podstawie mojej wizji naprowadzą śledczych na jakiś ślad - powiedział. Zaznaczył jednocześnie dociekliwość krakowskich policjantów i prokuratury, którzy chcą wykorzystać każdą szansę na ustalenie prawdy.
Przedawnienie dopiero po 30 latach
W lipcu 2000 roku ujawniono, że przy szczątkach znaleziono ślady biologiczne nie pochodzące od ofiary. Wykorzystano je do weryfikacji osób, znajdujących się w kręgu podejrzeń, jednak nie przyniosło to oczekiwanych efektów.
W październiku 2000 r. prokuratura z braku dowodów umorzyła śledztwo. Podkreślała jednak, że śledztwo może być podjęte na nowo, jeśli pojawią się nowe okoliczności. Zabójstwo ulegnie przedawnieniu dopiero po 30 latach.
Nowe okoliczności
Obecnie policjanci z tzw. archiwum X ponownie przeanalizowali materiały śledztwa i ustalili nowe dowody. Było to możliwe dzięki m.in. postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych, a także współpracy z ekspertami.
"Prawdopodobnie dostanę coś do ręki i będę mówić co widzę" Jasnowidz Krzysztof Jackowski
Śledczy zauważyli, że odnalezione w styczniu 1999 r. szczątki zostały wcześniej celowo wrzucone do rzeki przez mordercę, który resztę ciała ukrył. Głównie z tego powodu do dochodzenia dopuszczono Krzysztofa Jackowskiego, który specjalizuje się w odnajdywaniu zaginionych i zmarłych.
- Prawdopodobnie dostanę coś do ręki i będę mówić co widzę - mówił o swojej roli jasnowidz.
Jackowski w ciągu dwóch dni spędził wiele godzin na relacjonowaniu swoich wizji.
- Jeżeli znajdowały się w nich sugestie dla śledczych, i jeżeli uda się w oparciu o nie zdobyć materiał dowodowy, zagadka śmierci studentki może zostać wyjaśniona - powiedziała osoba zbliżona do sprawy, chcąca zachować anonimowość.
Zarówno prokuratura, jak i policja nie wypowiadają się na temat efektów czynności z udziałem jasnowidza.
Brutalne morderstwo
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24