Mamy materiały, które uzasadniają postawienie zarzutów - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet o śledztwie dotyczącym błędów w postępowaniu ws. zabójstwa gen. Marka Papały. Dochodzenie prowadziła tzw. grupa "Generał". Jako pierwszy do informacji o możliwych zarzutach dla członków tej grupy dotarł w lipcu dziennikarz śledczy tvn24.pl. Kulisy działania grupy "Generał" opisała reporterka programu "Czarno na białym".
Andrzej Seremet, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", dopytywany, czy to zarzuty bardziej do policjantów czy prokuratorów stwierdził: - Nie chciałbym uprzedzać, ale śledztwo nie ominie żadnej osoby - zapewnił. - W grupie "Generał" (która badała zabójstwo Papały - red.) było wiele osób, co do których już dziś można wyrazić sporo zastrzeżeń odnośnie ich profesjonalizmu - ocenia prokurator generalny. I dodał: - Jeśli teraz śledczy znajdują w szafie dowody, których wówczas nie badano, to mówi to wiele o tym, jak prowadzono to postępowanie - zaznaczył.
Najlepsi z najlepszych?
O możliwych zarzutach dla osób z grupy "Generał" informował już w lipcu dziennikarz śledczy tvn24.pl Maciej Duda. W sprawie niektórych członków tej grupy trwa tajne śledztwo dotyczące nieprawidłowości, do jakich miało dojść w latach 1998 - 2009. - Ta sprawa zakończy się zarzutami dla jednej z osób, która do 2010 roku w policji prowadziła sprawę Papały – powiedział wtedy naszemu dziennikarzowi wysoki rangą urzędnik Prokuratury Generalnej.
Na światło dzienne wychodzą też materiały zebrane przez grupę "Generał", które przez lata przeleżały w szafach, o czym portal tvn24.pl pisał m.in. we wrześniu. Dokumenty, filmy, zdjęcia, podsłuchy i przedmioty - być może wśród nich są dowody, ale do śledztwa nie zostały włączone.
Kulisy działania grupy odsłania materiał reporterki "Czarno na białym" Anny Kulbickiej. Po raz pierwszy przed kamerą o grupie "Generał" mówili ci, którzy ją tworzyli.
Autor: mn//kdj,gak / Źródło: PAP, TVN24