Mają po 80, a nawet 90 lat i wciąż siadają za kierownicą. O wiekowych kierowcach opowiada m.in. dokument "Seniorzy za kierownicą". Okazuje się, że wbrew powszechnej opinii nie są oni zagrożeniem na drogach, co potwierdzają policyjne statystyki.
Większość ludzi w portfelu trzyma zdjęcia bliskich, ale Milton Cavalii w swoim kolekcjonuje głównie zdjęcia samochodów. Ma 96 lat, więc wspomnień i fotografii się nazbierało.
- Gdy miałem 9 lat pierwszy raz prowadziłem Forda T. Od tego czasu jeżdżę modelem T cały czas - opowiada. Historię Milton Cavalii i jemu podobnych opowiedziała w swoim filmie jego wnuczka Shaleece Haas. Jej obraz "Seniorzy za kierownicą" zdobył w tym roku nagrodę za najlepszy krótkometrażowy dokument na festiwalu w Phoenix.
Niezależność seniora
I choć niektórzy zastanawiają się, czy w pewnym wieku nie zerwać z czterema kółkami, to Milton nie ma wątpliwości: samochód daje mu niezależność.
Podobnie uważa 89-letni Henryk Mazgajski. - Mam zwyrodnienia kręgosłupa i iść piechotą jest mi ciężko. A samochodem: wsiadam, bez problemu zakupy robię i inne sprawy załatwiam - mówi. Na codzień porusza się polonezem caro. - Pewnie się czuję za kierownicą, tak, że nie ma problemu - zapewnia.
Dużego problemu nie widzi też policja, bo seniorzy powodują stosunkowo mało wypadków. W 2010 roku tylko niecałe trzy tysiące, czyli trzy razy mniej niż 20 i 30-latkowie i dwa razy mniej niż 40 i 50-latkowie.
- Oczywiście refleks już może nie jest aż taki u tych osób i nie ma takiego zdecydowania. Zazwyczaj jeżdżą wolniej, spokojniej i jeżeli już dochodzi do jakiegoś zdarzenia drogowego to jest tym zdarzeniem kolizja, a nie wypadek - mówi rzecznik policji Mariusz Sokołowski.
- Do Warszawy nie jeżdżę, bo jest ruch, a poza tym ja tak szybko nie jeżdżę jak ci rajdowcy. Nie chcę, żeby się denerwowali, że wolniej jeżdżę - przyznaje pan Henryk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24