Senat w czwartek zagłosuje nad wnioskiem o odrzucenie noweli ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz poprawką wykreślającą z niej zapis umożliwiający odstąpienie od ścigania za posiadanie nieznacznej ilości narkotyków. Dyskusja w izbie wyższej była gorąca.
- Chodzi o ściganie głównie dilerów wprowadzających narkotyki do obrotu, a nie o skazywanie osób uzależnionych, które posiadają na własny użytek nieznaczną ilość narkotyków - tłumaczył w Senacie wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona .
A dilerzy swoje?
Senator Henryk Woźniak (PO) przywołał dane, według których koszty związane z karaniem za posiadanie małej ilości narkotyków przekraczają 80 mln zł rocznie. - To zamulanie, obciążanie wymiaru sprawiedliwości. W tej nowelizacji chodzi o coś więcej niż tylko kryminalizacja posiadania narkotyków. Chodzi o ochronę zdrowia szczególnie osób młodych - powiedział Woźniak.
Odrzucenia nowelizacji ustawy w całości chce PiS. Senator tego ugrupowania Stanisław Karczewski pytał, jak należy interpretować zapis o posiadaniu nieznacznej ilości środków odurzających. - To jest nie do sprawdzenia. Dilerzy w dalszym ciągu będą rozprowadzać narkotyki, mając przy sobie ich "nieznaczną ilość" - argumentował.
Zawiesić, nie karać
W myśl nowelizacji, gdy osoba uzależniona podda się leczeniu, prokurator będzie mógł wobec niej zawiesić postępowanie, jeśli osobie tej nie zagraża kara wyższa niż do pięciu lat więzienia. W przepisach podniesiono maksymalny wymiar możliwej kary za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających z 10 do 12 lat więzienia. Natomiast za posiadanie znacznej ilości środków odurzających miałoby grozić do 10 lat więzienia, podczas gdy obecnie grozi za to do ośmiu lat.
Z danych resortu zdrowia wynika, że w Polsce 100-130 tys. osób jest uzależnionych od narkotyków, a rocznie z tego powodu umiera ok. 300 osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu