Osoby, które uczestniczyły w tak zwanej kontrmiesięcznicy smoleńskiej, to są osoby uczestniczyły w legalnym zgromadzeniu - powiedział w "Faktach po Faktach" TVN24 mecenas Piotr Schramm, pełnomocnik Władysława Frasyniuka. Przypomniał, że czerwcowa i lipcowa kontrmanifestacja smoleńska w Warszawie była organizowana w tak zwanym trybie uproszczonym, którego nie można zakazać.
- To nie jest tylko kwestia tego, że będziemy się powoływać na kwestię obywatelskiego nieposłuszeństwa. To jest kwestia bezprawnego pozbawienia wolności pana Władysława Frasyniuka i innych Obywateli RP, którzy w tamtym dniu znajdowali się w tym miejscu, gdzie przemarsz miała miesięcznica smoleńska - wyjaśniał w "Faktach po Faktach" TVN24 mecenas Piotr Schramm, pełnomocnik Władysława Frasyniuka.
Adwokat zwrócił również uwagę, że podniesiony zostanie także fakt "niedopuszczenia pełnomocników, czyli pozbawienia ich prawa do obrony" oraz "naruszenia nietykalności cielesnej".
- Proszę pamiętać, że te osoby, które uczestniczyły w tak zwanej kontrmiesięcznicy smoleńskiej, to są osoby - tak się akurat składa - uczestniczyły w legalnym zgromadzeniu. Mało kto o tym pamięta, że jedna z osób, która należy do Obywateli RP, zgłaszała to zgromadzenie w ramach tak zwanego zgromadzenia uproszczonego - przypomniał Schramm.
- Władza zapomniała o tym, że zakazać można tylko w związku ze zgromadzeniem cyklicznym organizacji normalnego zgromadzenia, ale nie zgromadzenia realizowanego w trybie uproszczonym. I tak się składa, że udało się nie uzyskać zaprzeczenia, że nie można zgromadzić się w tym dniu i kontrmiesięcznicować smoleńsko - zauważył prawnik.
Schramm podkreślił, że sytuacja dotyczy kontrmanifestacji z 10 czerwca i 10 lipca ubiegłego roku.
"Konstytucja pozwala obywatelowi stosować ją wprost"
- Paradoks polega na tym, że za czasów Platformy Obywatelskiej i PSL-u - nie chwalę, nie ganię, przywołuję te czasy - poprzednia ekipa, jak to mówi obecna władza, cały świat obiegły zdjęcia z Święta Niepodległości jak cała Polska płonęła, dlatego że nacjonaliści i narodowcy podpalali niemalże podpalali Warszawę. Nikomu do głowy nie przyszło, żeby w sposób wykonany zabraniać stowarzyszania się i gromadzenia się, czyli realizacji tego, co dzisiaj zabrania PiS, wobec narodowców. Dlatego że to są podstawowe prawa - powiedział Schramm.
- Konstytucja pozwala obywatelowi stosować ją wprost i dlatego wraz z panem Władysławem Frasyniukiem stosujemy ją wprost. Ma prawo się stowarzyszać, ma prawo się gromadzić. Policja nie ma prawa naruszać jego wolności - podkreślił mecenas.
Schramm zauważył, że Frasyniuk "ma prawo do tego, że jeżeli ta manifestacja była legalna - a na szczęście, po raz enty mieliśmy szczęście, ona była legalna - miał prawo tam siedzieć". - I to wykażemy przed sądem - oświadczył Schramm.
Autor: tmw/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24