Nie jestem zwolennikiem tego, żeby Polska prowadziła prouchodźczą politykę, żeby otwierała swoje granice - mówił w "Kropce nad i" przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. - Wtedy, kiedy nastąpi kolejna fala migracji, nielegalnej migracji, wtedy kiedy dziesiątki, setki uchodźców czy nielegalnych imigrantów przybyłoby do Polski, to sami sobie z tym nie poradzimy - dodawał.
Grzegorz Schetyna był w środę gościem "Kropki nad i" w TVN24. Został zapytany o swoją wypowiedź z początku maja. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził wtedy, że nie chce, by uchodźcy przyjeżdżali do Polski. Teraz lider PO powtórzył, że "nie jest zwolennikiem przyjmowania uchodźców w ogóle".
"Nie jestem zwolennikiem prouchodźczej polityki"
- Nie jestem zwolennikiem tego, żeby Polska prowadziła prouchodźczą politykę, żeby otwierała swoje granice. Ale z drugiej strony - to jest druga część zdania - uważam, że te umowy, które podpisał polski rząd powinny być realizowane, rzecz dotyczy relokacji uchodźców, którzy są dzisiaj w obozach w Grecji i we Włoszech - mówił.
- Nie wymusi pani na mnie deklaracji, że Platforma Obywatelska rozpoczyna politykę prouchodźczą, że będziemy zapraszać tu dodatkowych uchodźców - podkreślał.
"Sami sobie nie poradzimy"
Pytany, czy Polska jest bardziej bezpieczna, dzięki polityce rządu, który nie przyjmuje uchodźców, odparł: - Uważam, że jest mniej bezpieczna.
- Wtedy, kiedy nastąpi kolejna fala migracji, nielegalnej migracji, wtedy kiedy dziesiątki czy setki uchodźców czy nielegalnych imigrantów przybyłoby do Polski, to sami sobie z tym nie poradzimy - stwierdził przewodniczący PO.
Zdaniem Schetyny, "jeżeli strumień uchodźców będzie szedł nie przez Grecję, Serbię i Węgry tylko przez granicę wschodnią Polski, to wtedy będzie to nasz problem".
- I wtedy Unia Europejska będzie musiała nam pomoc. A polityka PiS zostawia nas na marginesie Unii i odsuwa od wspólnych decyzji - dodał.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock