Rozbiórka pomnika sowieckiego generała w Pieniężnie jest zgodna z prawem i porozumieniem z Rosjanami - oświadczył w piątek szef MSZ Grzegorz Schetyna. - Ani prawo, ani dobry obyczaj nie zostały naruszone - ocenił.
Z pomnika w Pieniężnie usunięto w czwartek metalowe popiersie generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Władze miasta wybrały tę datę, aby symbolicznie uczcić ofiary 76. rocznicy sowieckiej napaści na Polskę.
Zaprotestowało rosyjskie MSZ, do placówki wezwana została ambasador RP w Moskwie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
"Ani prawo, ani dobry obyczaj w żaden sposób nie zostały naruszone"
Do sprawy odniósł się w piątek minister Schetyna. Podkreślił, że dbanie o rosyjskie cmentarze należy do odpowiedzialności państwa i "robimy to w sposób absolutnie pełny". Z kolei pomnikami opiekują się samorządy lokalne. - Rada Miasta ma prawo podejmować takie decyzje, burmistrz i prezydent je wykonywać, a my szanować - wyjaśnił Schetyna. - To wszystko, co zdarzyło się wczoraj w Pieniężnie jest zgodne z porozumieniem z 1994 roku, żadne prawo nie zostało złamane.
I dodał: - Emocje są emocjami, my bardzo grzecznie tłumaczymy, że ani prawo, ani dobry obyczaj w żaden sposób nie zostały naruszone.
Demontaż w Pieniężnie
Rozbiórki monumentu generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego, który był odpowiedzialny za likwidację Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, od wielu lat domagały się polskie środowiska kombatanckie, liczne stowarzyszenia i osoby prywatne. Sprzeciwiała się temu Federacja Rosyjska, według której pomnik jest objęty międzyrządową umową z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci. Dla Rosjan Czerniachowski był jednym z najzdolniejszych dowódców i bohaterem Wojny Ojczyźnianej.
Z dawnego pomnika pozostał obecnie jedynie pusty monument z płaskorzeźbami radzieckich żołnierzy. Już na początku lat 90. usunięto z niego sierp i młot, a przed kilku miesiącami dwaj działacze opozycji z czasów PRL nielegalnie skuli napis upamiętniający sowieckiego dowódcę. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie, uznając, że czyn ma znikomą szkodliwość społeczną, bo Władysław K. i Wojciech K. działali z pobudek patriotycznych.
Z pomnika do magazynu
Burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo powiedział, że zdemontowane popiersie trafi na razie do gminnego magazynu, a potem prawdopodobnie zostanie zabrane do Rosji. - Zwrócili się już do nas w tej sprawie przedstawiciele administracji obwodu kurskiego, przekazałem te dokumenty do MSZ, które ma rozmawiać z Rosjanami, na jakich zasadach to zrobić - mówił.
"Stanowczy protest i głębokie oburzenie" wyraził w opublikowanym oświadczeniu ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew.
Polskie media donoszą o tym, iż w Pieniężnie na północy Polski władze lokalne rozpoczęły demontaż pomnika dowódcy 3. Frontu Białoruskiego generała armii i.D.Czerniachowskiego, który zbudowano w miejscu, gdzie wybitny wojskowy radziecki został śmiertelnie ranny 18 lutego 1945 r. podczas walk o wyzwolenie terytorium dawnych Prus Wschodnich spod okupacji hitlerowskiej. Działania te strony polskiej wywołują w nas najbardziej stanowczy protest i głębokie oburzenie. Mimo że formalnie decyzja o zburzeniu pomnika została przyjęta przez władze lokalne, widzimy bezpośrednią zależność pomiędzy owym bluźnierczym czynem a tym klimatem, który tworzony jest z aktywnym udziałem oficjalnych przedstawicieli oraz czołowych polskich mediów wokół tematu wyzwolenia Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Związek Radziecki w 1944-1945 rr. Negowanie misji wyzwoleńczej Armii Czerwonej, tego niezaprzeczalnego faktu, iż to właśnie dzięki niej zapewnione zostało samo istnienie polskiego państwa narodowego i przetrwanie narodu polskiego nie tylko przeciwne jest prawdzie historycznej, lecz głęboko amoralne, obraźliwe dla świętej pamięci ponad 600 tys. żołnierzy i oficerów radzieckich, poległych podczas wyzwolenia Polski. Wiele razy ostrzegaliśmy stronę polską, iż podobne działania godzą w najbardziej delikatne uczucia naszego narodu i nie mogą pozostać bez najpoważniejszych konsekwencji dla stosunków rosyjsko-polskich. Niestety, polscy partnerzy wolą nas nie słuchać. To jest ich wybór – wychodzimy z tego, że oni całkowicie zdają sobie sprawę z własnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Ambasada Rosji w Polsce
Autor: pk//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze