Incydent z Black Hawkiem podczas pikniku. Prokuratura szuka świadków i nagrań

"Znów byliśmy o krok od tragedii". Komentarze po incydencie z policyjnym Black Hawkiem
Płock. Incydent z Black Hawkiem podczas pikniku. Prokuratura szuka świadków i nagrań
Źródło: TVN24

Płocka prokuratura bada sprawę incydentu ze śmigłowcem policyjnym Black Hawk, do którego doszło 20 sierpnia podczas pikniku w Sarnowej Górze. Maszyna zerwała jeden z przewodów linii energetycznej, który spadł w pobliżu zgromadzonych tam osób. Śledczy zabezpieczyli zapisy z "czarnej skrzynki" maszyny, apelują też do uczestników zdarzenia o zgłaszanie się do prokuratury.

Prokuratura Okręgowa w Płocku chce dotrzeć do świadków, osób, które uczestniczyły 20 sierpnia w pikniku w Sarnowej Górze, by ustalić jak ta impreza była zabezpieczona. Śledczy chcą zweryfikować czy organizatorzy odpowiednio zadbali o to, aby ludzie nie zbliżali się za bardzo do lądującego a później startującego śmigłowca bojowego.

Śledztwo prowadzi trzyosobowy zespół prokuratorów posiadających doświadczenie w zakresie badania wypadków lotniczych. O powołaniu takiego zespołu, na wniosek płockiej prokuratury okręgowej, zdecydowała jednostka nadrzędna - Prokuratura Regionalna w Łodzi. W składzie zespołu prokuratorów wskazany został kierownik, który wyznacza i przydziela członkom zespołu konkretne czynności do realizacji.

Nagrania wskazują na to, że start i lądowanie były bardzo niebezpieczne dla osób postronnych. W pikniku uczestniczyło około 800 ludzi. Wielu z nich znajdowało się bardzo blisko śmigłowca. Jeżeli okaże się, że rzeczywiście organizatorzy nie zadbali odpowiednio o ich o bezpieczeństwo, wówczas sprawa będzie zmierzała w kierunku ewentualnych zarzutów dla organizatorów pikniku.

Na obecnym etapie postępowania prokuratorskiego nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów.

CZYTAJ TEŻ: Black Hawki nad głowami publiczności. "Niedopuszczalnie niski przelot"

Moment zerwania linii energetycznej przez śmigłowiec Black Hawk
Moment zerwania linii energetycznej przez śmigłowiec Black Hawk
Źródło: Krzysztof Lasocki

Ponawiają apel, bo odzewu nie było

- Prowadzący to postępowanie zwrócił się za pośrednictwem mediów lokalnych o zgłaszanie się uczestników pikniku - mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Płocku.

Śledczy liczą, że dotrą do ludzi, którzy z bliska widzieli moment, kiedy Black Hawk - zaraz po tym jak wystartował i wykonał kilka niebezpiecznych manewrów - zahaczył o linię wysokiego napięcia i przerwał przewód na szczęście niebędący pod napięciem.

- Niestety apel nie spotkał się z odzewem - przyznaje Śmigielska-Kowalska.

Jak dodaje, nadal pozostaje on aktualny. Prokuratura liczy m.in. na to, że zgłoszą się osoby, które posiadają nagrania z zarejestrowanym momentem zdarzenia. Nagrań jest już wiele w sieci, ale prokuraturze zależy, by było ich jak najwięcej, tak aby obraz sytuacji był absolutnie pełen.

Moment zerwania linii energetycznej przez śmigłowiec Black Hawk
Moment zerwania linii energetycznej przez śmigłowiec Black Hawk
Źródło: Krzysztof Lasocki

Ważne zapisy z "czarnej skrzynki"

Jak przekazała Śmigielska-Kowalska, w ostatnim czasie w ramach toczącego się śledztwa z zapisów tzw. czarnej skrzynki zabezpieczono - z udziałem biegłego z zakresu lotnictwa - "istotne parametry lotu" Black Hawka. - Parametry te wskazywał biegły. Są one niezbędne do opracowania przez niego opinii w celu ustalania przyczyn zdarzenia i prawidłowości postępowania załogi śmigłowca - powiedziała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Płocku. Zaznaczyła przy tym, że opinia biegłego z zakresu lotnictwa spodziewana jest nie wcześniej niż w przyszłym roku.

Poinformowała też, że w prowadzonym postępowaniu zebrano już dokumentację dotyczącą Black Hawka, w tym np. dziennik pokładowy, a także dokumentację dotyczącą załogi maszyny. Obok dwukrotnych oględzin miejsca zdarzenia oraz śmigłowca, wykonano też oględziny mechanoskopijne liny odgromowej przerwanej na skutek uderzenia łopatą śmigła.

W ramach śledztwa zwrócono się również do spółki Energa - z Grupy Orlen - o dokumentację linii energetycznej i oszacowanie szkód, spowodowanych w wyniku przelotu Black Hawka.

CZYTAJ TEŻ: Nowe ustalenia po incydencie z Black Hawkiem. "To jest zaprzeczenie wiedzy lotniczej, technicznej, kwalifikacji"

Jakie konsekwencje dla odpowiedzialnych za zdarzenie?

Do incydentu z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk, który zerwał przewód odgromowy linii energetycznej w pobliżu osób obserwujących przelot, doszło 20 sierpnia w trakcie pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą.

Po zdarzeniu śledztwo dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, według właściwości miejsca zdarzenia, wszczęła Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie. Postępowanie przejęła następnie Prokuratura Okręgowa w Płocku, gdzie w połowie października powołany został specjalny, trzyosobowy zespół prokuratorów, mających przeszkolenie w badaniu wypadków lotniczych.

Według MSWiA, o czym informowano z końcem sierpnia, policyjny Black Hawk zahaczył o przewód odgromowy linii energetycznej, który został zerwany, przy czym do zdarzenia doszło tuż po starcie śmigłowca w czasie lotu powrotnego z Sarnowej Góry do Warszawy. O incydencie powiadomiona została Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Resort spraw wewnętrznych i administracji przekazał wtedy pisemną informację na temat zdarzenia Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Zgodnie z art. 174 Kodeksu karnego, kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, a jeżeli sprawca działa nieumyślnie, grozi mu kara więzienia do lat trzech.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: