Pasożyty przewodu pokarmowego, choć pod mikroskopem wyglądają niewinnie, mogą przysporzyć sporo kłopotów. Olsztyński sanepid chce przebadać sporą grupę dzieci, by sprawdzić, ilu z nich dotyczy ten problem. Materiał magazynu "Polska i Świat".
- Przewidujemy, że około tysiąca dzieci zostanie przebadanych. Są to dzieci w wieku pięciu, sześciu lat. Docelowo pragniemy też objąć badaniami dzieci siedmioletnie - przekazała Klaudia Tamowska, z wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Olsztynie.
Co siedzi w dzieciach?
Badanie ma ruszyć tuż po wakacjach, we wrześniu. Podobne przeprowadzono już w województwie warmińsko-mazurskim, w latach 2003-2006. Wtedy pasożytami było zakażone 10 procent przedszkolaków i aż 40 procent dzieci przebywających w domach dziecka. Specjaliści podejrzewają, że wyniki teraz mogą być podobne.
- W przypadku, gdzie jest więcej dzieci na danym terenie przez dłuższy czas, ilość tych zakażeń jest większa. Tam, gdzie dzieci przebywały ze sobą przez 24 godziny na dobę, a nie tylko przez kilka godzin, proporcjonalnie zwiększała się możliwość zakażenia - wyjaśnia Główny Inspektor Sanitarny, Marek Posobkiewicz.
W przeprowadzonym ponad dekadę temu badaniu w próbkach oddanych do analizy najczęściej wykrywano owsiki. Była to jedna trzecia wszystkich zakażeń.
- Innymi pasożytami, które były wykrywane była giardia lamblia, glista ludzka, węgorek - wymienia Tamowska.
Niepokojące objawy
Objawy zakażenia pasożytami mogą wcale nie być takie oczywiste. Mylący może okazać się internet, który często dostarcza fałszywych tropów. - Pospolicie mamy uważają, że dzieci, które mają robaki zgrzytają zębami - tłumaczy Aneta Górska-Kot, ordynator oddziału pediatrycznego w szpitalu dziecięcym im. Jana Bogdanowicza w Warszawie. I dodaje, że nie jest to potwierdzone w żadnej książce medycznej. Niepokoić powinny natomiast bóle brzucha, wymioty, brak apetytu, wysypki, kłopoty z koncentracją lub snem. Mogą doprowadzić do wycieńczenia organizmu.
Jak się pozbyć "nieproszonych gości"?
- Apelowałbym, aby w przypadku długotrwałego utrzymywania się tych objawów udać się do lekarza pierwszego kontaktu, który dalej będzie kierował do specjalisty - radzi dr Karolina Mrówka, z poradni chorób tropikalnych i medycyny podróży w szpitalu św. Wojciecha w Poznaniu. Ostatecznym potwierdzeniem, że mamy nieproszonych gości jest badanie laboratoryjne. Mając konkretne wyniki, lekarz może przepisać odpowiednie leki. - Zazwyczaj te leki są bardzo skuteczne. Jeżeli dziecko ma owsiki, to te owsiki rzeczywiście są zabijane - mówi Górska-Kot. Jak tłumaczy, jeżeli zdaniem rodziców leki nie działają, może to oznaczać, że dziecko po prostu pasożytów nie ma.
Lekarze przestrzegają przed próbami leczenia się na własną rękę lub odrobaczania dzieci "na wszelki wypadek".
Autor: momo/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24