Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold - dowiedziała się TVN CNBC. Ten rodzaj upadłości oznacza, że roszczenia klientów będą zaspokajane na końcu. Najpierw pieniądze dostanie Skarb Państwa.
Jak poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku sędzia Tomasz Adamski, sąd ogłosił postanowienie po rozpatrzeniu wniosku osoby fizycznej o ogłoszenie upadłości układowej.
Wyjaśnił jednocześnie, że sąd po rozpoznaniu sprawy oddalił wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu i ogłosił upadłość likwidacyjną.
Jak podał, sporządzenie uzasadnienia postanowienia odroczono na 7 dni (w czwartek sąd ogłosił tylko sentencję orzeczenia).
Nie wiadomo, więc jaka jest wartość ujawnionego i zabezpieczonego majątku upadłej spółki oraz jakie są koszty postępowania upadłościowego.
We wstępnym sprawozdaniu zarządcy przymusowego firmy, który został złożony do sądu jako składniki majątku wymienione zostały m.in.: 11 nieruchomości, 140 aut oraz cztery autobusy, sprzęt IT, meble oraz kruszce i pieniądze zabezpieczone przez prokuraturę.
Nieoficjalnie mówi się, że zarządca przymusowy oszacował majątek Amber Gold na ok. 100 mln zł.
Klienci na końcu
Teraz w AG zostanie ustanowiony syndyk masy upadłościowej, a majątek firmy zostanie wyprzedany.
Jak podkreślał na antenie TVN24 dziennikarz TVN CNBC Rafał Wojda, w pierwszej kolejności syndyk będzie zaspokajał z majątku spółki roszczenia Skarbu Państwa (ZUS-u i skarbówek), potem pokryte zostaną koszty działalności samego syndyka, a następnie zobowiązania AG wobec pracowników. Dopiero w czwartej kolejności mają być realizowane wierzytelności klientów.
Gdyby sąd ogłosił upadłość układową, wyznaczony przez sąd nadzorca (tak jest w przypadku Amber Gold) proponowałby wierzycielom sposób spłaty swoich zobowiązań.
Sąd wezwał już wierzycieli upadłej spółki, aby w terminie trzech miesięcy od daty obwieszczenia o ogłoszeniu upadłości zgłosili swoje wierzytelności w stosunku do upadłego.
Do 18 września do prokuratury dotarło 7200 zawiadomień od osób, które twierdzą, że zostały poszkodowane przez firmę Amber Gold. W sumie ich roszczenia opiewają na ponad 354 mln zł.
Jak zauważył w TVN24 Wojda, w przypadku upadłości likwidacyjnej pozwy zbiorowe kierowane przez poszkodowanych wobec spółki tracą rację bytu. - Sąd je umorzy albo zawiesi - powiedział dziennikarz.
Szansę na odzyskanie pieniędzy - jak dodał Wojda - mają wciąż ci, którzy swoje roszczenia zabezpieczyli poprzez ustanowienie hipotek przymusowych na prywatnych nieruchomościach małżeństwa P. W tym tygodniu zrobili tak klienci jednej z krakowskich kancelarii. Problem w tym, że prywatny majątek właściciela AG nie wystarczy na pokrycie wszystkich roszczeń.
Zarzuty i areszt
Amber Gold od 2009 r. kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy. Prowadząca śledztwo w sprawie Amber Gold gdańska prokuratura okręgowa 17 sierpnia postawiła Marcinowi P. sześć zarzutów. Zarzucono mu m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, prowadzenie działalności gospodarczej, polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i wydano zakaz opuszczania kraju
Autor: MAC//bgr / Źródło: TVN CNBC, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24