W poniedziałek w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego odbyło się niejawne posiedzenie w sprawie uchylenia immunitetu jednemu z sędziów, mimo że w ubiegłym tygodniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem unijnym, a wiceprezes TSUE zdecydowała o "natychmiastowym zawieszeniu" stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej. Rozprawa została jednak odroczona do września.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał w czwartek, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. Dzień wcześniej wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta podjęła decyzję o zastosowaniu wobec Polski środków tymczasowych w innej sprawie (C-204/21) w postaci "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w odpowiedzi na działania TSUE wydała oświadczenie, w którym napisała, że "jest głęboko przekonana, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu". Zdecydowała, że wbrew stanowisku TSUE izba będzie orzekała.
Z kolei Trybunał Konstytucyjny, rozpatrując pytanie Izby Dyscyplinarnej, orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązuje państwa członkowskie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją.
Posiedzenie się rozpoczęło, ale rozprawa została odroczona
W poniedziałek o godzinie 10.30 w Izbie Dyscyplinarnej rozpoczęło się niejawne posiedzenie w sprawie uchylenia immunitetu jednemu z sędziów. Chodziło o sędziego wojskowego Piotra Raczkowskiego, który w przeszłości był wiceprzewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa, z czasów, kiedy nie funkcjonowała ona jeszcze na mocy wprowadzonych przez PiS nowych przepisów, zmieniających sposób wyłaniania jej członków.
Jednak, jak relacjonowała reporterka TVN24 Karolina Wasilewska, krótko po rozpoczęciu posiedzenia została podjęta decyzja o tym, że rozprawa zostanie odroczona do 23 września. Nie zmienia to jednak faktu, że podjęto czynności wbrew niedawnym decyzjom TSUE.
Jak wynikało z wokandy, sprawę rozpatrywał Adam Tomczyński, który wcześniej wydawał decyzję w kilku głośnych sprawach dotyczących odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. To właśnie on stał na czele składu sędziowskiego, który pod koniec maja nie wyraził zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Izby Karnej SN Włodzimierzowi Wróblowi.
Z kolei w styczniu Tomczyński został wyłączony ze składu orzekającego w sprawie dotyczącej uchylenia immunitetu prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń SpołecznychSN Józefowi Iwulskiemu.
Czytaj więcej o Adamie Tomczyńskim
Rzecznik Izby Dyscyplinarnej: izba będzie na razie pracować jak dotąd
Jeszcze w czwartek, a więc w dniu wydania wyroku przez TSUE, rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski mówił, że orzeczenie "wprost nie kwestionuje, a przynajmniej nie nakazuje dokonania zmian, uchylenia czy zawieszenia jakichkolwiek polskich przepisów i w tym sensie nie ma wpływu na pracę Sądu Najwyższego".
- W związku z tym także Izba Dyscyplinarna będzie na razie pracować jak dotąd – dodał.
Źródło: TVN24, OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock