- Kroczymy dziarsko w kierunku Polski Ludowej. I to nie tylko symbolicznie - ocenił w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek" prof. Andrzej Rzepliński. Ustępujący prezes Trybunału Konstytucyjnego jest też zdania, że rządzący kierują się dziś zasadą "jak to nie można, skoro można?".
Prof. Rzepliński stwierdził w wywiadzie m.in., że "w państwie demokratycznym są rzeczy nie do wyobrażenia".
- Jedyny problem w tym, że to już nie jest demokracja, ale logika Kiepskiego - powiedział prezes TK. - Nieważne jest to, co mówi prawo, ważne jest to, czego chce Centralny Ośrodek Dyspozycji Politycznej - przekonywał.
- Główni aktorzy tego kiepskiego przedstawienia robią to, co chcą, według zasady: jak to nie można, skoro można? Pewne rzeczy próbują wepchnąć nam do gardła i to w taki sposób, że niektórzy stają oniemiali - stwierdził Rzepliński.
Pytany, czy jego zdaniem będą się zdarzać przypadki nagonek na sędziów, odpowiedział: - Zdarzać to mało powiedziane.
- Tego się nie da zatrzymać. Jacyś zakompleksieni ludzie o przegranych życiorysach dostali narzędzie do ręki, którym się posługują jak cepem (...) I po to potrzebny jest im demontaż wymiaru sprawiedliwości - by mogli czuć się bezkarni - podkreślił.
Dodał, że "już dziś prokuratorzy toczą postępowania" przeciwko niemu, nie informując go o tym. Jak mówił, jego zdaniem "kroczymy dziarsko w kierunku Polski Ludowej", czego dowodem ma być m.in. powołany w Prokuraturze Krajowej Wydział Spraw Wewnętrznych, którego zadaniem jest ściganie przestępstw popełnionych przez sędziów, prokuratorów lub asesorów sądowych i prokuratorskich.
"Jak trzeba, jestem trudnym zawodnikiem"
Prof. Rzepliński nie chciał skomentować zapowiedzi, że jego miejsce w roli prezesa TK prawdopodobnie zajmie sędzia Julia Przyłębska, wybrana przez Sejm tej kadencji.
- Mogę tylko powiedzieć, że zawiesiłem bardzo wysoko poprzeczkę dla swojego następcy - ocenił prezes Trybunału.
Był też pytany, czy "obawia się nękania przez władzę", po zakończeniu kadencji sędziego. - Proszę bardzo, choć ja wierzę w resztki rozumu tej władzy. Koszty polityczne takiego nękania byłby dla niej zbyt duże - stwierdził prof. Rzepliński.
- Gdy trzeba było podejmować decyzje w trudnych sytuacjach, podejmowałem je, co nie znaczy, że kocham walkę, boksowanie się - przekonywał. - Ale jak trzeba, to jestem trudnym zawodnikiem. Polska konstytucja jest przesycona wolnością. Broniłem jej jako prezes i jako Polak, i sądzę, że wielu Polaków będzie jej bronić - dodał.
9-letnia kadencja prof. Rzeplińskiego na stanowisku sędziego TK upływa 19 grudnia, tego samego dnia przestanie też być prezesem Trybunału.
Autor: ts / Źródło: Newsweek