Jeżeli sądy też przestaną być niezależne, to będziemy mieli bardzo duży problem z punktu widzenia praw obywatelskich - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Odniósł się do prezydenckich ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, nad którymi Senat ma głosować w piątek. Rzecznik wskazał, co zmiany będą oznaczały dla obywatela.
Senat ma w piątek głosować nad rozpatrzonymi w środę i czwartek ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa, a także o Sądzie Najwyższym.
Ta ostatnia wprowadza m.in. możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat.
Biura mogą zostać "zalane tysiącami spraw"
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar powiedział w TVN24, że "to jest ciekawa instytucja, która w pewnych wyjątkowych sytuacjach może mieć dobre zastosowanie, gdy ludzie nie mają już wielkiej nadziei na rozwiązanie swoich spraw, bo na przykład minęły wszystkie możliwe terminy albo kiedy w naszym systemie prawa nie ma możliwości odwołania się od jakiegoś wyroku".
Dodał, że z drugiej strony tworzy się miraż. - Wielu osobom może zacząć się wydawać, że mogą teraz podważyć prawomocne wyroki w ich sprawach, co może oznaczać, że bardzo dużo ludzi zwróci się do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, prokuratora generalnego czy Rzecznika Praw Dziecka prosząc o złożenie skargi nadzwyczajnej.
- Z tego dobrego pomysłu może powstać taka sytuacja, że nasze biura zostaną zalane tysiącami spraw, z którymi nie będziemy w stanie sobie szybko poradzić - tłumaczył Bodnar.
"Reformy zagrażają niezależności Sądu Najwyższego"
Zwrócił uwagę, że Sąd Najwyższy jest jednym z głównych partnerów Rzecznika Praw Obywatelskich, ponieważ składa bardzo dużo kasacji w sprawach karnych oraz cywilnych.
- Dlatego bardzo ważne jest, żeby Sąd Najwyższy był niezależny (...). Te wszystkie reformy, które są przedmiotem prac parlamentarnych zagrażają istotnie niezależności Sądu Najwyższego, a także Krajowej Rady Sądownictwa - ocenił.
Podkreślił, że po wprowadzeniu zmian w prawie proponowanych przez PiS, "to już nie będzie ten sam Sąd Najwyższy". Dodał, że nie chodzi tylko o obsadę personalną. - To będzie Sąd Najwyższy, który może niestety nie być w pełni niezależny - stwierdził.
Bodnar mówił, że można sobie wyobrazić, że w okresie przejściowym Sądem Najwyższym będzie zarządzała osoba pełniąca obowiązki I prezesa. - Może do Sądu Najwyższego trafić wielu sędziów delegowanych, sędziów tylko z dziesięcioletnim stażem (...) Co więcej, powstaną nowe izby: Izba Dyscyplinarna, Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, które będą mieć istotny wpływ na bieg wydarzeń w Polsce - dodał.
Zwrócił uwagę, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest szczególnie istotna, ponieważ będzie miała prawo kontroli ważności wyborów, także spraw z zakresu radiofonii i telewizji.
Co oznaczają zmiany dla obywatela?
Pytany, co zmiany w Sądzie Najwyższym mogą oznaczać dla obywatela, podał przykład kredytów walutowych.
- Wyobraźmy sobie, że do Sądu Najwyższego trafia ważna sprawa, która ma ocenić używanie przepisów naruszających prawa konsumentów w umowach kredytów walutowych. Wyobraźmy sobie jednocześnie, że duża część sektora bankowego to są banki państwowe PKO BP, ostatnio PKO SA, które mają wielki portfel kredytowy. Pomyślmy sobie, że ten Sąd Najwyższy zaczyna się zastanawiać: moja decyzja nie dotyczy tylko i wyłącznie praw przeciętnego konsumenta, ale dotyczy też interesów jednej z najważniejszych spółek Skarbu Państwa, czyli moja decyzja ma przełożenie na wyniki finansowe tego banku, a w konsekwencji na to, ile ten bank wpłaci do budżetu państwa - tłumaczył.
Dodał, że nie chciałby, żeby Sąd Najwyższy kiedykolwiek wdawał się w tego typu rozważania.
"Sądy naszą jedyną bronią"
Bodnar podkreślił, że trzeba patrzeć na wszystkie ustawy dotyczące sądownictwa w pakiecie. Zauważył, że weszła w życie ustawa o ustroju sądów powszechnych, która pozwala na wymianę bez jakichkolwiek konsultacji wszystkich prezesów sądów przez ministra sprawiedliwości.
- Prezes ma istotny wpływ na to, jak może wyglądać ścieżka kariery sędziego. Może mieć pewien wpływ na to, czy sędzia zostaje przenoszony między poszczególnymi wydziałami w danym sądzie. Może mieć także wpływ na to, jak wyglądają dyżury sędziowskie. To do sędziego na dyżurze trafiają sprawy nagłe, na przykład sprawy dotyczące tymczasowego aresztowania - tłumaczył.
Dodał, że jeżeli prokurator wie, jaki sędzia będzie pełnił dyżur, to może przewidzieć, kiedy należy złożyć wniosek o tymczasowe aresztowanie i trafić na takiego sędziego, który będzie bardziej chętny do zastosowania takiej możliwości działania.
- Ogólny problem jest taki, że ostatnie lata to jest konsekwentne zwiększanie siły aparatu państwa: policji, służb specjalnych, prokuratury. Sądy są naszą jedyną bronią, są jedyną naszą tarczą przed wszechwładzą państwa - stwierdził Bodnar.
Dodał, że "jeżeli sądy też przestaną być niezależne, to będziemy mieli bardzo duży problem z punktu widzenia praw obywatelskich".
"Krzywdzące dla osób z niepełnosprawnościami"
Sejm uchwalił w nocy z czwartku na piątek zmiany w ordynacji wyborczej autorstwa PiS wraz z licznymi poprawkami tego klubu. Nowe rozwiązania to m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast liczona od wyborów samorządowych w 2018 r., JOW-y w gminach do 20 tys. Nie będzie głosowania korespondencyjnego.
Rzecznik praw obywatelskich był pytany, czy będzie apelować do międzynarodowych instytucji w sprawie zniesienia głosowania korespondencyjnego.
Przypomniał, że w czwartek podpisał pismo do przewodniczącej komisji nadzwyczajnej zajmującej się zmianami Kodeksu wyborczego, aby odstąpiono od pomysłu zniesienia głosowania korespondencyjnego. - To jest wielka zdobycz dla szeregu osób z niepełnosprawnościami i nie możemy jej przekreślać - dodał. - Ja oczywiście mogę apelować do instytucji międzynarodowych. Natomiast to będzie wyłącznie rekomendacja. W przyszłym roku jest przegląd Polski na podstawie konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami i na pewno ten temat będzie się pojawiał - odpowiedział.
- Uważam, że na obecnym etapie jest to niezwykle krzywdzące dla osób z niepełnosprawnościami i kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć sensu wprowadzenia tej zmiany - oświadczył Bodnar.
Bodnar przyznał, że w toku prac nad kodeksem niektóre kwestie zostały poprawione. - Jednak to, co zostało najważniejsze, to obsada tego, kto będzie szefem krajowego biura wyborczego. Czyli jednak będzie to osoba wskazana przez polityków - stwierdził. Zaznaczył, że z tego powodu "należy mieć wątpliwości co do przejrzystości i rzetelności całego procesu wyborczego". - Pamiętajmy też o tym, jak ten proces legislacyjny wyglądał. Wczoraj pojawiła się cała seria poprawek i już od razu się nad nimi głosuje. To nie przypomina standardów demokratycznego państwa - dodał rzecznik praw obywatelskich.
Autor: js/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock