- Każde wsparcie i forma wspomożenia rodziców w wychowywaniu dzieci musi spotkać się z aprobatą - powiedział we "Wstajesz i wiesz" Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. Skomentował w ten sposób rozpoczęcie prac Sejmu nad projektem Rodzina 500 plus. Zdaniem rzecznika, dyskusja nad projektem jest potrzebna i warto stworzyć mechanizmy, które nie spowodują nierównego dostępu do świadczeń.
- Warto stworzyć mechanizmy, które obejmą jak największą grupę dzieci pomocą i nie spowodują nierównego dostępu do świadczeń, bo to jest bardzo ważne - powiedział Michalak. - Występuję jako rzecznik dzieci pierwszych, drugich, tych z niepełnosprawnością, samotnych rodziców i tych dzieci, które osiągną pełnoletność, a dalej się uczą i są na utrzymaniu rodziców - podkreślił.
- Trzeba patrzeć całościowo, widzieć wszystkie potrzeby i dysproporcje, które mogą powstać. Póki co procedowany jest projekt, który określa pewne zasady, a moją rolą jest go ocenić i wskazać potrzeby innych dzieci - zaznaczył rzecznik.
"Wszystkie dzieci są jednakowe"
Pytany, które przepisy ustawy wskazuje w pierwszej kolejności, Michalak podkreślił, że bardzo ważna jest kwestia świadczenia dla pierwszego dziecka. - W szczególnym położeniu będą też dzieci samotnych rodziców, którzy nie korzystają z pomocy społecznej, ale nieznacznie przekraczają próg pozwalający na korzystanie z programu - powiedział. - To ważne, by zwrócić uwagę na te osoby.
Poruszono także temat propozycji projektu "złotówka za złotówkę" zakładającego, że przy nieznacznym przekroczeniu progu, świadczenie zmniejsza się o daną kwotę - na przykład przy dochodzie 801 zł na osobę (by uzyskać zapomogę od państwa nie można przekroczyć progu 800 zł na osobę), zostałoby ono zmniejszone właśnie o złotówkę.
- To bardzo rozsądne rozwiązanie, to już się sprawdziło. Taki mechanizm został wykorzystany w Polsce przy innych świadczeniach i myślę, że taka elastyczność jest dobra - powiedział rzecznik.
Michalak podkreślił, że dyskusja nad projektem Rodzina 500 plus jest potrzebna. - Propozycje różnych środowisk muszą być brane pod uwagę, bo nie jest tak, że ktoś wie najlepiej - stwierdził. Zapytany, czy będzie próbował zawetować projekt, Michalak powiedział, że nie ma takich kompetencji. - Przedstawiłem swoją opinię o projekcie, ale będę ostatnim, który będzie torpedował coś, co jest dla dobre dla dzieci. Trzeba pokazać, że pewien kierunek został obrany. Zresztą to jest kontynuacja, bo wiele działań prorodzinnych zostało do tej pory wykonanych - mówił - Trzeba jednak pamiętać, że nie ma dzieci gorszych i lepszych, wszystkie są jednakowe i należy im się równe traktowanie - dodał.
Co z obowiązkowymi szczepieniami?
Zapytany o nowopowołany Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych Michalak powiedział, że o zespole nie słyszał, ale temat szczepień powraca regularnie co jakiś czas. - Samorządy niedawno miały pomysł, by nie dopuścić dzieci nieszczepionych do przedszkola, co jest absolutne niezgodne z konstytucją, bo dziecko ma prawo tak samo do edukacji, jak do zdrowia. Ale przypominam: szczepienia to jest profilaktyka, to pewien obowiązek, który mamy względem następnego pokolenia - podkreślił Michalak.
- Wsłuchuję się w głos wybitnych specjalistów i obawiam się, jaka byłaby sytuacja, gdybyśmy odstąpili od dobrodziejstw współczesności, które dzisiaj mamy - stwierdził rzecznik. Zapytany, jakie mogłyby być konsekwencje wynikające z nieszczepienia dzieci powiedział, że wróciłyby choroby, których już dawno nie ma, a które kończyły się śmiercią.
Autor: mw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24