- Jestem zadowolony, bo być może wreszcie ujawnimy całą prawdę - powiedział w rozmowie z TVN24 Krzysztof Rutkowski o zapowiedzi możliwego złożenia pozwu przez Komendę Główną Policji przeciwko niemu.
We wtorek Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej poinformował, że policja rozważa złożenie pozwu przeciwko Rutkowskiemu. Ten zarzucił komendantowi głównemu - Markowi Działoszyńskiemu - kłamstwo w sprawie działań policji związanych z poszukiwaniem Magdy z Sosnowca. Policja twierdzi, że wbrew temu, co mówi Rutkowski, ma dokumenty potwierdzające, że oferowała rodzicom pomoc psychologa. Odmówić miał ojciec dziecka.
To kompromitacja?
W tej chwili, każdy ruch wykonywany przez pana Sokołowskiego nie przysparza policji chluby tylko raczej ją kompromituje. Krzysztof Rutkowski
- Byliście państwo świadkami tego, co powiedziała rodzina. Nie było żadnej policji, nie było negocjatorów, nie było żadnych policyjnych psychologów, w związku z tym o czym my mówimy? - pytał retorycznie detektyw. - Czy ci ludzie idą naprawdę w tym kierunku aby się ośmieszać? - pytał dalej.
Pozew przyjmie z godnością
Zdaniem detektywa rozpętała się "wojna, która jest widoczna dla ludzi", a jego działania "rozbiły kokon fałszu i fikcji w policji". Na pytanie o to, czy podejmie jakieś kroki w sprawie pozwu oznajmił, że musi się zastanowić. - Na pewno przyjmę to z godnością i podniesioną głową - dodaje.
Zdaniem Rutkowskiego policja wymyśliła "nową historię do tej sprawy i doszywa fikcyjne sytuacje". On sam sądu się nie boi.
Rutkowski sugeruje też, że przy ewentualnym postępowaniu w jego sprawie może dojść do fałszowania dokumentów. - Śledczy będą pracować nad Katarzyną W., aby powiedziała, że takie propozycje (red.: pomoc psychologa i negocjatora) od strony policji były, dając jej lepszą zupę, celę, czy pomarańczę lub banana - stwierdził.
Wreszcie podkreślił, że nie żałuje, iż zaangażował się w sprawę - jak twierdzi "przyjechał tylko po to aby odnaleźć zaginione dziecko".
"Murem"
Na wtorkowej konferencji prasowej Rutkowskiego bronił ojciec zaginionej Magdy i jego matka. - My stoimy murem ze panem Rutkowskim. Kiedy przyjechał pan Rutkowski, to pojawiła się nadzieja, że jest ktoś, kto przyjechał do naszego domu i zaoferował pomoc. Takie słowa z ust policji nie padły, nie było pomocy psychologów policyjnych - powiedziała na konferencji prasowej matka Bartka, ojca półrocznej Magdy. I dodała: - Dziwię się, że w tej chwili osoba, która pomogła nam rozwikłać sprawę jest tak szykanowana.
Źródło: tvn24