Polski rząd nie zgadza się na zapisy umożliwiające ograniczanie swobód, praw podstawowych i wolności w internecie. I dlatego będzie się sprzeciwiał rozszerzeniu mandatu Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego w tej sprawie. W związku z tym Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ponownie zmieniło zapis dotyczący zarządzania internetem w stanowisku rządu ws. regulacji telekomunikacyjnych.
Polska nie zgadza się na przepisy rozszerzające mandat ITU (Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny - red.) o kwestie związane z zarządzaniem internetem m.in.: zarządzanie systemem nazw domen, przydzielaniem numerów i adresów IP, regulowaniem peeringu.
"Rząd RP nie popiera wprowadzenia w ramach ITR zapisów umożliwiających niektórym państwom ograniczanie swobód, praw podstawowych i wolności" - tak będzie brzmiało stanowisko MAC w sprawie zmian dotyczących zarządzania internetem w Międzynarodowych Regulacjach Telekomunikacyjnych (ITR).
"Pozytywne zaskoczenie"
Podobnie wyglądał pierwotny zapis w opublikowanym przez rząd na początku października stanowisku, które potem zostało zmodyfikowane. Opublikowane na początku października stanowisko rządu ws. rozszerzenia kompetencji ITU o zarządzanie internetem zostało zmodyfikowane w ubiegłym tygodniu. Rząd dopuścił wówczas w swojej strategii negocjacyjnej dyskusję na temat kwestii związanych z internetem, co wywołało sprzeciw niektórych organizacji pozarządowych, w tym fundacji Panoptykon.
MAC zdecydowało więc powrócić do pierwotnej wersji, która nie budzi takich wątpliwości. - Zmiana stanowiska MAC w sprawie rozszerzenia mandatu ITU na kwestie związane z zarządzaniem internetem jest dla nas bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Powrót do pierwotnego stanowiska rządu, które w tej sprawie stawiało jasne granice i sprowadzało się do stanowczego "nie zgadzamy się", to dokładna realizacja postulatów, które przez ostatni miesiąc uporczywie zgłaszały organizacje pozarządowe i środowiska biznesowe - powiedziała Katarzyna Szymielewicz z fundacji Panoptykon.
Dodała, że jest zadowolona, "że te głosy rozsądku przebiły się w debacie publicznej i dotarły do ministerstwa". - Otwarcie na negocjacje w kwestii tak wrażliwej, jak zarządzanie internetem na forum tak niedemokratycznym i zamkniętym jak ITU byłoby bardzo niebezpieczne. Z drugiej strony niepokojące jest, że stanowisko polskiego rządu w dość fundamentalnej sprawie zmienia się bardzo dynamicznie, a powody tych roszad pozostają niejasne - dodała.
Publiczna debata Podczas październikowych konferencji prasowych minister Boni wielokrotnie zaznaczał, że Polska, jako jeden z pierwszych krajów na świecie, poddała publicznej debacie Międzynarodowe Regulacje Telekomunikacyjne.
Według ministra Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny, w ślad za Polską, upublicznił ten dokument w sześciu językach, co rozpoczęło ogólnoświatową debatę. "Mam nadzieję, że przekonamy większość krajów, że nadmiar zarządzania internetem jest szkodliwy dla wolności obywatelskich, a także dla rozwoju tej dziedziny życia" - mówił Boni. Międzynarodowe Regulacje Telekomunikacyjne to dokumenty o randze umowy międzynarodowej precyzującej, w jaki sposób i według jakich zasad powinny być świadczone międzynarodowe usługi telekomunikacyjne.
Regulacje miały zostać zatwierdzone na Światowej Konferencji Międzynarodowej Telekomunikacji (WCIT) w dniach 3-14 grudnia w Dubaju.
Autor: MAC/tr / Źródło: PAP