Rząd nie wyklucza, że wrost PKB w budżecie na 2013 r. będzie mniejszy niż wcześniej zakładano i ministerstwo finansów będzie musiało obniżyć swoje prognozy. Główny ekonomista ministerstwa Ludwik Kotecki zapowiada też, że rząd zamierza w dalszym ciągu mocno zaciskać pasa i konsolidować finanse publiczne.
- Rząd będzie dalej konsolidował finanse publiczne, jeśli nie zaszkodzi to wzrostowi PKB - zdradził Ludwik Kotecki, radca generalny i główny ekonomista resortu finansów. Przyznał też, że ministerstwo może obniżyć prognozę wzrostu PKB w budżecie na 2013 r.
Zdaniem Koteckiego, nawet jeśli deficyt sektora w bieżącym roku lekko przekroczy 3 proc. PKB, to Komisja Europejska i tak powinna zdjąć z Polski procedurę nadmiernego deficytu.
Założenia do budżetu jeszcze w tym miesiącu
- Pod koniec sierpnia przedstawimy ostateczne założenia do budżetu na 2013 rok. Trzeba je urealnić, dostosować do zmieniającej się sytuacji zewnętrznej. (...) Scenariusz musi być wewnętrznie spójny, więc będziemy analizować wszystkie wskaźniki budżetowe - powiedział Kotecki.
Jak zaznaczył ekonomista, budżet na 2013 rok "nie będzie łatwym budżetem". - Będzie częścią działań służących przeciwdziałaniu skutkom kryzysu w UE, zapowiedzianych przez premiera. Nie można jeszcze odpowiedzieć na pytanie, jaka będzie ewentualna korekta dochodów i wydatków z Wieloletniego Planu Finansowego Państwa - dodał.
"Zbyt duży optymizm"
Zdaniem eksperta Pracodawców RP Piotra Rogowieckiego, resort finansów przygotowując założenia do przyszłorocznego budżetu, wykazał się zbyt dużym optymizmem w odniesieniu do wielu wskaźników makroekonomicznych, np. 2,9 proc. wzrostu PKB - jest mało prawdopodobne. - W naszej ocenie, w konsekwencji zewnętrznych szoków popytowych, w 2013 r. nastąpi wyraźne spowolnienie - widoczne zarówno po stronie popytu inwestycyjnego, jak i spożycia indywidualnego - ocenia Rogowiecki.
W jego ocenie przygotowane przez resort prognozy powinny zostać zrewidowane "w dół", bowiem przyjęcie ich za podstawę ustalania budżetu rodzi zbyt duże ryzyko dla sektora finansów publicznych i rozwoju kraju. Według eksperta, aby wzrost gospodarczy osiągnął w 2013 r. poziom wyższy niż w 2012 r., musiałaby nastąpić poprawa sytuacji na rynku pracy, tymczasem nie ma podstaw do tego, aby takie założenie przyjąć.
Wstępne prognozy
Rząd przyjął wstępnie w założeniach do budżetu, że wzrost PKB w 2013 r. wyniesie 2,9 proc., a inflacja - 2,7 proc. Nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2013 r. powinien wynieść 5,6 proc., a w sektorze przedsiębiorstw - 5,7 proc. Przyjęto ponadto, że rejestrowane bezrobocie w przyszłym roku sięgnie 12,4 proc. Ponadto rząd prognozuje, że w 2013 r. poziom przeciętnego zatrudnienia w gospodarce narodowej wyniesie 9 mln 982 tys. osób, a zatrudnienie w państwowej sferze budżetowej - 542 tys. 116 osób. Nie przewidziano wzrostu płac w budżetówce.
Autor: ŁOs/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu