- Przygotowujemy decyzję o przynajmniej częściowej subwencji z budżetu państwa, która pozwoli na obniżenie ceny, jaką płacą rodzice posyłający dzieci do przedszkoli - zapowiedział w niedzielę w Giżycku premier Donald Tusk. Jak dodał w skali kraju, jeśli chodzi o opłaty jest "gigantyczny rozziew".
Szef rządu, który w niedzielę odwiedził woj. warmińsko-mazurskie, mówił, że z informacji, "ile naprawdę trzeba wyłożyć miesięcznie za przedszkole", które do niego docierają, wynika, że w kraju "rozziew jest gigantyczny". - Jak byłem w Świdwinie, tam mi pokazali, że przy wszystkich zajęciach dodatkowych, które nie są obowiązkowe, (...) opłata nie przekracza 350 zł, minus to, co się oddaje, kiedy dziecko jest chore. A znam samorządy, jak się wszystkie opłaty łącznie z jedzeniem złoży razem, to sięgają i 800 zł - tłumaczył Tusk.
Jego zdaniem widać wyraźnie, że "jeśli samorząd wie, na czym polega problem, to jest w stanie przytrzymać ten pułap na jako tako ludzkim poziomie".
Aby nie powtórzył się Biskupiec
Premier zaznaczył, że opłaty za przedszkole są za duże, szczególnie dla uboższych rodzin, i dlatego rząd przygotowuje "decyzję o przynajmniej częściowej subwencji". - Podobnie jak w przypadku oświaty będziemy przygotowywali częściową subwencję także z budżetu państwa, ale tak to zbudujemy, tak uwarunkujemy, żeby ona wpływała na obniżenie tej ceny dla rodziców, a nie dla samorządu. To jest jeden też z wniosków z tych moich spotkań w ostatnich dniach - powiedział Tusk.
Wyjaśnił, że przedszkola będą wciąż płatne, ale celem zmiany jest to, by "już nigdy nie doszło do sytuacji takich, jakie obserwowaliśmy m.in. w Biskupcu". W tamtejszym publicznym przedszkolu nr 5 od 2 września trwa protest rodziców i nauczycieli. Rodzice nie zgadzali się na płacenie 3,95 zł za każdą dodatkową godzinę pobytu dziecka w placówce. Mimo obniżenia opłaty o złotówkę rodzice nie przerwali protestu.
W marcu radni Biskupca zdecydowali o likwidacji przedszkola. Uchwałę w tej sprawie na prośbę rodziców uchylił, w trybie tzw. rozstrzygnięcia nadzorczego, wojewoda. Gmina skierowała sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten jednak 20 września ponownie uchylił uchwałę; uznał, że samorząd nie zawiadomił o zmianach rodziców jednego z dzieci.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24