Ryszard Wilk, poseł Konfederacji, siedział na jezdni w miejscowości Kamionka Mała w Małopolsce i blokował przejazd, była od niego wyczuwalna woń alkoholu - przekazała "Gazeta Wyborcza". Jak napisała, zwyzywał i poszarpał interweniujących policjantów. Poseł odniósł się do tego w mediach społecznościowych. "Stres i emocje zawsze znajdą jakieś ujście, ale nigdy nie powinny w taki sposób. Spotkałem się już z policjantami i wyjaśniliśmy sobie sprawy" - napisał.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że "poseł Konfederacji i kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego, został znaleziony na jezdni w Kamionce Małej". "Nie był w stanie iść o własnych siłach, a na koniec zwyzywał i poszarpał interweniujących policjantów" - przekazano. Doszło do tego w piątek, 10 maja w godzinach wieczornych. Wówczas to - jak pisze "GW" - funkcjonariusze z Komisariatu w Nawojowej w województwie małopolskim otrzymali zgłoszenie, że w miejscowości Kamionka Mała na jezdni siedzi człowiek i blokuje przejazd.
"Policjanci udali się na miejsce. Od mężczyzny siedzącego na drodze wyczuli woń alkoholu. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że nie był on w stanie wstać o własnych siłach, policjanci musieli go podnieść i podprowadzić do radiowozu. Dopiero tam wyciągnął legitymację poselską. Okazało się, że to poseł Konfederacji Ryszard Wilk" - napisano. Policjanci zadzwonili do brata posła, aby ten zabrał go do domu.
"Czekając na transport, poseł wpadł w szał, zaczął wymachiwać rękami i wyzywać policjantów: 'robicie ze mnie pajaca, skurw…,kurw…, narażacie się na śmieszność, będziecie rozliczeni, siad' - krzyczał i próbował uciec z radiowozu" - relacjonuje dalej "Wyborcza". I dodaje, że "w pewnym momencie" poseł Wilk miał się rzucić na jednego z funkcjonariuszy i zerwać z jego munduru pagon oraz kamerę. W końcu brat i ojciec zabrali posła do domu.
Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, przekazała "Wyborczej', że w tej sprawie w prokuraturze rejonowej prowadzone jest postępowanie, a śledczy gromadzą materiał dowodowy pod kątem istnienia podstaw do wszczęcia postępowania o przestępstwo m.in. z art. 226 Kodeksu karnego. Artykuł ten mówi o znieważeniu funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Za ten czyn grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
Wilk: spotkałem się z policjantami, wyjaśniliśmy sobie sprawy
Poseł Wilk wieczorem wydał oświadczenie w mediach społecznościowych.
"Odnośnie doniesień medialnych na temat mojego incydentu z Policją. Potwierdzam, że taka sytuacja miała miejsce. Stres i emocje zawsze znajdą jakieś ujście, ale nigdy nie powinny w taki sposób. Spotkałem się już z policjantami i wyjaśniliśmy sobie sprawy, przyjęli moje przeprosiny, natomiast sprawa zrobiła się medialna. Przepraszam Was wszystkich za powstałą sytuację. Szczegółów zdarzenia nie będę komentować. Mam nadzieję, że sytuacja nie będzie tego wymagać, ale nie zamierzam korzystać z żadnych przywilejów poselskich w tej sprawie" - napisał na Facebooku.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Wprost
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara