Dobry dyplomata to człowiek, który się dwa razy zastanowi, zanim nic nie powie. Te słowa Winstona Churchilla powinno się zadedykować wicemarszałkowi Ryszardowi Terleckiemu - powiedział Miłosz Motyka (PSL). Skomentował w ten sposób list, który Terlecki skierował do Swiatłany Cichanouskiej. Zdaniem Krzysztofa Brejzy (KO) wicemarszałek wykonał "gest w stronę Łukaszenki, który jest sprzeczny z interesami narodowymi Polski".
Wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki skrytykował w zeszłym tygodniu we wpisie na Twitterze Swiatłanę Cichanouską, liderkę białoruskiej opozycji, za przyjęcie zaproszenia do udziału w inicjatywie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Campus Polska.
W środę Terlecki udostępnił w mediach społecznościowych pełną treść listu, który skierował do Cichanouskiej. Tłumaczy w nim, dlaczego - jego zdaniem - "źle przysłużyła się sprawie białoruskiej w Polsce, afiszując się z politykami partii, która sześciokrotnie przegrała wybory". Znaczna większość listu to krytyka obecnej opozycji, zarówno za jej obecne działania, jak i te z czasów rządów PO-PSL.
"Wzmacnianie dyktatora i wyciąganie do niego ręki"
List Terleckiego do Cichanouskiej komentowali w czwartek politycy.
Krzysztof Brejza, senator Koalicji Obywatelskiej powiedział, że pismo brzmi jak "czysta propaganda lat osiemdziesiątych" XX wieku. - Zrzucanie winy na opozycję. To już było, to jest język PRL-u. Szukanie konfliktu, kreowanie konfliktu wewnętrznego w Polsce. Obarczanie opozycji abstrakcyjnymi rzeczami - mówił.
Jego zdaniem "jest to sprzeczne z polską racją stanu". - Kiedyś Polska była liderem Partnerstwa Wschodniego. Dzisiaj marszałek Terlecki wyciąga rękę do Alaksandra Łukaszenki. To jest gest w stronę Łukaszenki, sprzeczny z interesami narodowymi Polski - ocenił Brejza. Podkreślił, że "interesem Polski jest wzmacnianie demokratycznych sił na Białorusi, a nie wzmacnianie dyktatora i wyciąganie do niego ręki".
Paweł Olszewski z KO ocenił, że "Terlecki postradał zmysły". - Dolewa oliwy do ognia. Najpierw obraził panią prezydent elekt, teraz obraża nas. Jest to niebywałe, że taka osoba pełni funkcję publiczną - podkreślił poseł.
"Dobry dyplomata to człowiek, który się dwa razy zastanowi, zanim nic nie powie"
Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego przytoczył cytat z brytyjskiego premiera Winstona Churchilla. - Dobry dyplomata to człowiek, który się dwa razy zastanowi, zanim nic nie powie. Te słowa powinno się zadedykować marszałkowi Ryszardowi Terleckiemu, który zarówno tym wpisem, jak i swoimi tłumaczeniami, które były chyba jeszcze głupsze niż to, co pierwotnie napisał, po prostu skompromitował nie tylko siebie, ale Polskę, polską dyplomację - ocenił rzecznik ludowców.
Jego zdaniem wicemarszałek "pokazał prymat partii nad interesem państwa", bo "nie napisałby niczego bez akceptacji prezesa Kaczyńskiego".
Andzel: list był jak najbardziej uzasadniony
Poseł Waldemar Andzel z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że list Terleckiego "jak najbardziej był uzasadniony, bo wyjaśniał głębiej to, co inni atakowali". - Wyjaśniał, że działania i spotkania, które ona prowadzi z opozycja są niestosowne - przekonywał przedstawiciel PiS.
Źródło: TVN24