Sąd utajnił proces małżonków Jolanty i Andrzeja K. z Czerniejowa (Lubelskie), których martwe noworodki znaleziono latem 2003 r. w beczce po kiszonej kapuście. Zdecydował się na to, ze względu na intymny charakter sprawy oraz na dobro żyjących dzieci małżonków K.
To już trzecia próba osądzenia małżeństwa. Poprzednie dwa wyroki Sądu Okręgowego w Lublinie zostały przez tutejszy sąd apelacyjny uchylone.
Jolanta K. jest oskarżona o zabicie swoich pięciorga dzieci, a jej mąż Andrzej K. o podżeganie do tych zbrodni. Do śmierci noworodków doszło w latach 1992-1998, kiedy rodzina K. mieszkała w Lublinie. Jolanta K. rodziła dzieci w wannie i topiła je. Zwłoki przechowywała w domowej zamrażarce. Kiedy rodzina przeniosła się do Czerniejowa k. Lublina, kobieta przewiozła tam też zwłoki dzieci. Początkowo trzymała je w zamrażarce, a potem przełożyła do beczki.
Ciała czterech chłopców i dziewczynki znalazły córki małżeństwa K. w 2003 roku. Babcia kazała im wyrzucić na pole zawartość beczki, z której rozchodził się fetor. Jolanta K. opuściła dom na kilka dni przed odkryciem zwłok noworodków. Przez miesiąc poszukiwała jej policja. Została zatrzymana w Lublinie, gdy policja wyznaczyła 5 tys. zł nagrody za wskazanie miejsca jej pobytu. We wrześniu 2003 r. Jolanta i Andrzej K. zostali aresztowani. Kobieta pozostaje nadal w areszcie, jej mąż został zwolniony w październiku 2005 roku.
Dwa podejścia do wyroku i brak motywu
W pierwszym procesie Sąd Okręgowy w Lublinie w marcu 2006 r. skazał kobietę na dożywocie, zaś jej męża uniewinnił. W listopadzie 2006 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, zarzucając sądowi pierwszej instancji m.in. nieustalenie motywów zbrodni.
W lipcu ub. roku, po ponownym procesie, sąd okręgowy skazał kobietę na 25 lat więzienia, a jej męża znów uniewinnił. Jednak i ten wyrok lubelski sąd apelacyjny uchylił i znów nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Według sądu apelacyjnego sąd pierwszej instancji m.in. nie ustrzegł się uchybień w ocenie dowodów, dowolnie oceniał wyjaśnienia oskarżonej i nadal nie ustalił motywu zbrodni. Motyw wskazany przez sąd okręgowy - czyli wypowiedź Jolanty K. o byciu szczęśliwą w trakcie ciąży - sąd apelacyjny uznał za nielogiczny, sprzeczny z zasadami życiowego doświadczenia oraz materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach.
Przyznała się do winy, on tłumaczył się niewiedzą
Oskarżona Jolanta K. przyznała się do zabicia noworodków. Zeznała, że zrobiła to ze strachu przed mężem. Nie chciał mieć więcej dzieci, bo małżonkowie mieli ich już czworo. Andrzej K. bił ją i znieważał. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Utrzymuje, że nic nie wiedział o kolejnych ciążach żony.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24