Rafał Trzaskowski zainaugurował w sobotę w Warszawie działalność swego ruchu Wspólna Polska, którego celem ma być "określenie dekalogu spraw, na które wszyscy patrzymy tak samo". Prezydent Warszawy zapowiedział także powołanie związku zawodowego o nazwie Nowa Solidarność. Spotkanie, na którym Trzaskowski przedstawił swój program, odbyło się w jednym ze stołecznych studiów telewizyjnych.
- Nigdy nie byliśmy podzieleni tak, jak dziś - mówił Rafał Trzaskowski podczas inauguracji swego ruchu Wspólna Polska. Spotkanie odbyło się przy zachowaniu reżimów sanitarnych, dlatego dziennikarze mogli obserwować pozostałych występujących tylko na telebimach. Prezydent Warszawy zaprosił gości - m.in. samorządowców oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych deklarujących poparcie jego politycznej inicjatywy.
"Wspólna Polska" Rafała Trzaskowskiego
- 10 milionów Polek i Polaków zagłosowało na prezydenta Andrzeja Dudę, 10 milionów na mnie, a niestety aż 10 milionów zostało w domu - zauważył niedawny kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP. Dlatego - jak dodał - powołuje ruch, którego celem jest "określenie dekalogu spraw, na które wszyscy patrzymy tak samo".
- Powołujemy ruch, który chce Polski, w której cel nigdy nie uświęca środków, Polski, w której prawo jest fundamentem działania państwa, prawo zawsze jest na pierwszym miejscu, nawet jeżeli stoi w sprzeczności z interesem władzy; Polski, w której każdy ma takie same prawa i obowiązki, niezależnie od narodowości, wyznawanej religii, poglądów politycznych, pochodzenia czy orientacji seksualnej - oświadczył prezydent Warszawy.
Trzaskowski podkreślił, że jego ruch będzie się nazywał Wspólna Polska, bo "po prostu wierzy we wspólną Polskę". - Tak wiele nas dzisiaj dzieli. Można odnieść wrażenie, że podzieliliśmy się na trwałe, ale ja wierzę, że są takie wartości, są takie idee, które są dla nas wspólne. Dzisiaj w obliczu epidemii jest czas na jednoczenie się wokół wspólnej sprawy, a rząd jak zwykle znalazł wrogów i dalej straszy, i dalej szuka winnych - powiedział Trzaskowski.
Trzaskowski: chcę Polski, w której silniejsi pomagają słabszym
Zadeklarował, że chce Polski, "w której władza działa z myślą zarówno o mieszkańcach wsi, jak i mieszkańcach dużych miast". - Polski, w której media publiczne informują, edukują, kształcą, bawią, bez obłudy, kłamstwa i manipulacji; Polski, w której miłość do ojczyzny i troska o polską kulturę i tradycję nie stoi w sprzeczności z szacunkiem wobec Unii Europejski; Polski, w której politycy skupiają się przede wszystkim na rozwiązywaniu konkretnych problemów - służby zdrowia, nierówności w edukacji oraz jakości kształcenia, walki o każde miejsce pracy, czy podjęcia wyzwań wynikających z katastrofy klimatycznej - podkreślał prezydent stolicy.
Chodzi też - jak mówił - o Polskę, w której silniejsi pomagają słabszym, pełnosprawni - niepełnosprawnym, zdrowi - chorym, urzędnicy - obywatelom, a bogaci - tym, którzy potrzebują wsparcia. - I w końcu (o Polskę - red.), w której patrzymy w przyszłość, a nie ciągle rozdrapujemy rany oraz roztrząsamy problemy dawno już rozstrzygnięte - deklarował Trzaskowski.
"Spróbujemy trochę na przekór niektórym politykom nie dzielić, a łączyć"
- Wszystkich państwa będę prosił o włączenie się do wspólnych działań. Zaczniemy od sprawy prostej, zaczniemy od pytania naszych sąsiadów, co ich nurtuje i boli. W kolejnym kroku wyszkolimy setki wolontariuszy, wykorzystując także potencjał mężów i żon zaufania z ostatniej kampanii i razem ze specjalistami przygotujemy wielką diagnozę społeczną. Znajdziemy to, co nas łączy, stworzymy dekalog wspólnej Polski, dekalog wartości pragnień, marzeń, które są wspólne dla Polek i Polaków. Spróbujemy trochę na przekór niektórym politykom nie dzielić, a łączyć - mówił Trzaskowski.
Jak podkreślił, jego ruch ma być przestrzenią dialogu i współpracy samorządowców, organizacji pozarządowych, ekspertów, ale także polityków i wszystkich ludzi dobrej woli, którzy chcą działać.
Jak stwierdził, "czas sprofesjonalizować politykę". - Wyposażyć opozycję w wiedzę oraz instrumenty konieczne do wygrywania wyborów. Zaplecza analityczne, platformy internetowe, bazy danych, instrumenty potrzebne do odkłamywania propagandowej machiny władzy - powiedział. I dodał: - Konieczne jest stworzenie sieci powiązań polityków, organizacji społecznych, ekspertów, zwłaszcza w terenie, w którym dotarcie z przekazem opozycji jest trudniejsze.
Nowa Solidarność ma reprezentować osoby na umowach śmieciowych
W czasie prezentacji swego programu Rafał Trzaskowski łączył się przez internet z zaproszonymi gośćmi - lekarzami, nauczycielami. W ten sposób rozmawiał też z legendą Solidarności, obecną posłanką Koalicji Obywatelskiej Henryką Krzywonos, która skrytykowała działalność obecnej NSZZ "S". - Obecna Solidarność nie reprezentuje pracowników, no może górników, jest przystawką partii rządzącej - oceniła Krzywonos.
Opowiedziała się za powołaniem nowego związku zawodowego. Jak mówiła, "związku ludzi ciężko pracujących, taką nową, prawdziwą solidarność". Trzaskowski poparł ten postulat i zapowiedział powołanie związku zawodowego o nazwie Nowa Solidarność.
Związek miałby m.in. reprezentować osoby samozatrudnione i pracujące na tzw. umowach śmieciowych. - To są bardzo często osoby, które najciężej w Polsce pracują, to są często najbardziej kreatywni Polacy i Polki - podkreślał prezydent stolicy. Jego zdaniem, osoby te nie mają dziś swojej reprezentacji, a "rządzący chcą sięgać do ich kieszeni". - Widać, jakie mają non stop pomysły, zaraz nie będzie liniowego podatku, widać, ze chcą opodatkowywać wielokrotnie tych, którzy pracują ciężko za granicą - zaznaczył Trzaskowski.
Do trzech razy sztuka
Inauguracja zapowiedzianego tuż po wyborach prezydenckich przedsięwzięcia była już dwukrotnie przekładana - pierwotnie Trzaskowski planował wystartować z nową inicjatywą polityczną 5 września, jednak plany te pokrzyżowała awaria kolektora oczyszczalni Czajka w Warszawie. Później mowa była o 10 października, ostatecznie na termin wybrano sobotę 17 października.
W miniony weekend uruchomiona została strona internetowa, za pośrednictwem której można dołączyć do nowej siły politycznej. Na stronie na bieżąco można śledzić, ile osób zapisało się już do ruchu. W sobotę po południu było to ponad 10 tysięcy osób.
- Jutro rozpoczniemy długi marsz! - z takim hasłem zwrócił się w piątek Rafał Trzaskowski do wszystkich tych, którzy już zapisali się do jego ruchu. - Nie będzie to droga prosta, nie będzie też zawsze miła. Jednak nikt nie zdoła zawrócić nas z tej drogi. To się zaczęło, to już trwa - podkreślił.
W drugiej turze wyborów prezydenckich 12 lipca na Trzaskowskiego głosowało nieco ponad 10 milionów osób. Pięć dni później polityk ogłosił w Gdyni zamiar tworzenia ruchu obywatelskiego. - Podejmuję się stworzenia ruchu obywatelskiego - bo partie nie wystarczą - razem z samorządami, z organizacjami pozarządowymi, z ludźmi dobrej woli, by bronić społeczeństwa obywatelskiego, jestem gotów do rozmowy z absolutnie każdym - mówił wówczas Trzaskowski. Właśnie też wtedy padła nazwa "Nowa Solidarność".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24