Sąd Rodzinny w Szamotułach ograniczył w piątek prawa rodzicielskie małżeństwa z Błot Wielkich, wprowadzając nadzór kuratorski nad rodziną. Oznacza to, że obydwoje rodzice będą mogli wychowywać swoje dzieci. Z decyzji sądu zadowolona jest obrońca rodziny Szwak. - Decyzja jest zgodna z moimi wnioskami, ubolewam tylko nad tym, że ta sprawa toczyła się ponad dwa lata i że na pewien czas Róża trafiła do rodziny zastępczej. To nie powinno mieć miejsca - powiedział mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarska.
W 2009 r. Sąd Rejonowy w Szamotułach odebrał Wioletcie Szwak nowo narodzoną córkę Różę i przekazał rodzinie zastępczej. Stało się to w następstwie opinii dyrektora szpitala w Szamotułach i wywiadu środowiskowej położnej, która napisała m.in., że mieszkanie matki dziecka jest zaniedbane i brudne, a kobieta jest osobą niezaradną i nie zajmuje się prowadzeniem domu. Równocześnie do sądu rodzinnego trafił wniosek o odebranie kobiecie i jej mężowi praw rodzicielskich do trójki starszych dzieci.
Decyzja jest zgodna z moimi wnioskami, ubolewam tylko nad tym, że ta sprawa toczyła się ponad dwa lata i że na pewien czas Róża trafiła do rodziny zastępczej. To nie powinno mieć miejsca mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarska
Po nagłośnieniu sprawy przez media i po interwencji m.in. Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Obywatelskich oraz objęciu nadzorem śledztwa przez ministra sprawiedliwości we wrześniu sad rejonowy zadecydował, że Róża może wrócić do domu.
Sąd podtrzymał w piątek decyzję o ograniczeniu Szwakom praw rodzicielskich wobec trójki starszych dzieci (pierwsza decyzja była w 2005 r.) i w tym samym zakresie ograniczył ich prawa wobec najmłodszego dziecka - Róży.
Rodzina będzie pod stałym nadzorem kuratora sądowego, który został zobowiązany do składania comiesięcznych raportów z nadzoru. Sąd zobowiązał też pracowników socjalnych Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wronkach do współpracy z kuratorem i składania comiesięcznych informacji o przebiegu pracy socjalnej w rodzinie z Błot Wielkich. Samą rodzinę zobowiązał do współpracy z kuratorem i pracownikami socjalnymi, a matce kontynuowanie leczenia psychiatrycznego i stałego raportowania przebiegu kuracji.
"Wreszcie"
Z decyzji sądu zadowolona jest obrońca rodziny Szwak. - Decyzja jest zgodna z moimi wnioskami, ubolewam tylko nad tym, że ta sprawa toczyła się ponad dwa lata i że na pewien czas Róża trafiła do rodziny zastępczej; to nie powinno mieć miejsca - powiedziała mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarska.
Chciałoby się powiedzieć: wreszcie. Sprawa małej Róży bardzo leżała mi na sercu od początku zaistnienia problemu. Od początku uważałem, że Róża i jej rodzeństwo powinni przebywać z najbliższymi i tak też wnioskowałem do sądu Marek Michalak, RPD
"Zdali egzamin z dojrzałości obywatelskiej"
- Cieszę się, że sąd podzielił moją argumentację, chociaż uważam iż sprawa ciągnęła się zbyt długo. Nieustabilizowana sytuacja prawna z pewnością nie miała dobrego wpływu na poczucie bezpieczeństwa u dzieci. Niech ten przypadek będzie zachętą do współpracy dla lokalnego środowiska. Mieszkańcy Wronek i służby pana burmistrza zdali egzamin z dojrzałości obywatelskiej na szóstkę - dodał Michalak.
O matce dzieci było też głośno w związku ze sterylizacją, której została poddana w szpitalu, po urodzeniu Róży. Sąd umorzył postępowanie, uznając, że był to zabieg ratujący życie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24