PO ma problem - pisze na swoim blogu na onet.pl eurodeputowany Ryszard Czarnecki (PiS). Problem dotyczy nazwiska kandydatki PO na posła do europarlamentu Róży Thun. Według Czarneckiego PKW chce napisać pełne miano rodowe kandydatki: Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein, PO zaś, by brzmiało "tylko" Thun.
Jak pisze Czarnecki, PO ma kłopot dzięki Państwowej Komisji Wyborczej.
"PKW po 2-godzinnych sporach z przedstawicielami Platformy odmówiła partii Tuska rejestracji jej nr 1 w Krakowie pod proponowanym... nazwiskiem. PO chciała, aby brzmiało ono: Róża Thun. Tymczasem PKW, w zgodzie z prawem, uznała, iż konieczna jest pełna pisownia nazwiska byłej ambasador Unii Europejskiej w Polsce. I tak małopolsko-świętokrzyską "jedynką" PO będzie ni mniej, ni więcej tylko Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein!!!" - napisał europoseł PiS.
Czarnecki powołuję się na historię pisowni nazwisk w Polsce. "Co prawda Konstytucja Marcowa z 1921 roku zniosła tytuły, ale z kolei Konstytucja Kwietniowa z 1935 roku zniosła... Konstytucję Marcową".
Europarlamentarzysta nie powstrzymał się od złośliwości pod adresem rządzącej partii. Oprócz nazwania byłesj szefowej przedstawicielstwa UE w Polce "ambasadorem Unii Europejskiej", pisze także: - Cóż, trudno się dziwić Platformie, że chciała jednak Róży "tylko" Thun. I trudno się też dziwić wyborcom decydującym 7 czerwca, kogo skreślą w Krakowie, Kielcach czy Nowym Sączu... - napisał z przekąsem.
Źródło: Onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24