Radosław Sikorski w "Kropce nad i " apelował do polityków, by uważali na swoje słowa i nie dawali się "rozegrać" przez rosyjską machinę medialną. Marszałek Sejmu mówił to w kontekście wypowiedzi wicepremiera Janusza Piechocińskiego, który ostrzegał m.in. przed czarnymi scenariuszami dla Ukrainy i napływem ukraińskich emigrantów do Polski, co rosyjskie media uznały za rozdźwięk wewnątrz koalicji rządzącej w Polsce.
Janusz Piechociński powiedział we wtorek w rozmowie z agencją Reuters o możliwych scenariuszach dla Ukrainy. Krytykował ukraińską gospodarkę, tamtejsze elity i wyrażał obawy na temat grożącej nam fali uchodźców z Ukrainy.
Radosław Sikorski ocenił, że te scenariusze są realne.
- Mnie te słowa nie bulwersują, bo wicepremier powiedział, że w czarnym scenariuszu mogą się na Ukrainie zdarzyć dramatyczne rzeczy i to jest po prostu prawda. Jest tam wojna, mamy rozejm, oby trwał, ale przecież nie możemy tego zagwarantować - powiedział marszałek Sejmu. Zaznaczył, że gospodarka ukraińska jest w "skrajnie trudnym przypadku". - Ja sobie potrafię wyobrazić czarny scenariusz, w którym grożą nam efekty tego - dodał Sikorski.
Marszałek apelował jednak do polityków, by uważali na swoje wypowiedzi, ponieważ mogą one być manipulowane przez rosyjską propagandę. - Nie wszystko, co nam wrzucają media rosyjskie my musimy natychmiast nagłaśniać i traktować śmiertelnie poważnie, bo nie można wykluczyć, że jest tutaj element manipulacji - dodał.
- Trzeba baczyć na słowa i nie dać się rozegrać przez rosyjską machinę medialną, która w tej chwili wyraźnie wzmocniła swoje oddziaływanie wobec Polski - nowa stacja radiowa, intensywność anonimowych trolli w internecie, nowa prorosyjska partia. Powinniśmy być na to wyczuleni - zaznaczył Sikorski.
Podkreślił, że media rosyjskie są "propagandowym ramieniem" Rosji, która prowadzi agresywną politykę wobec Ukrainy i Zachodu.
"Jarubas powinien pozostać marszałkiem"
Sikorski skomentował też wypowiedź kandydata PSL na prezydenta dotyczącą wizyty Viktora Orbana w Polsce. Adam Jarubas krytykował polskich polityków za "odwracanie się plecami od Węgrów" i "wpychanie ich w ręce Rosji". Marszałek Sejmu ocenił, że słowa Jarubasa nie przysparzają mu poparcia społecznego. - Słyszę, że jest dynamicznym marszałkiem województwa świętokrzyskiego i może powinien nim pozostać - powiedział.
Dodał jednak, że to dobrze, iż kandydaci na prezydenta rozmawiają o polityce zagranicznej i obronnej, bo te kwestie należą do kompetencji głowy państwa. - To lepsze niż obiecywanie złotych gór w sprawach, za które odpowiada rząd - stwierdził Sikorski.
"Polityczne morderstwo"
Oceniając ostatnie działania Kremla, marszałek Sejmu podkreślił, że władze rosyjskie "posiały nacjonalistyczny, imperialistyczny, agresywny wiatr i zapewne zbiorą burzę".
Sikorski uznał, że Polska na pogrzebie zamordowanego rosyjskiego opozycjonisty była dobrze reprezentowana, mimo że w uroczystości nie uczestniczył marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Dodał, że śmierć Borysa Niemcowa jest katastrofą. - To kolejne polityczne morderstwo. Trzeba trzymać prezydenta Putina za słowo, chociaż wiemy, ile ono jest warte, że sprawcy zostaną złapani i ukarani - powiedział.
Sikorski przyznał, że znał osobiście Niemcowa i bardzo go cenił. - To była ikona lat 90. Jego odejście z głównego nurtu polityki rosyjskiej było symbolem tego, że Rosja poszła w kierunku swojej własnej drogi i to nie jest droga europejska - podkreślił. - Sam Niemcow wiedział, co może go spotkać - dodał Sikorski. Zaznaczył, że jego morderstwo miało na celu zastraszenie rosyjskiej opozycji.
Autor: db/tr/kwoj / Źródło: tvn24