Dysponuję oryginałem uchwały z oryginalnym podpisem pana prezesa, w którym podpisał się pod nią. Więc albo pełnomocnictwo wygasło i podpisał bez pełnomocnictwa, albo w sądzie znajdują się dokumenty, które nie odpowiadają prawdzie - mówił w "Kropce nad i" były wicepremier i minister edukacji, mecenas Roman Giertych, komentując najnowsze oświadczenie majątkowe Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS napisał w nim, że jego pełnomocnictwo w spółce Srebrna zostało odwołane.
"Posiadałem jednorazowo pełnomocnictwo do reprezentowania Fundacji "Instytut Lecha Kaczyńskiego" oraz pozostałych wspólników na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników Srebrna Sp. z o.o. oraz wykonywania prawa głosu z wszystkich przysługujących wspólnikom udziałów w kapitale zakładowym Spółki. Posiedzenie to nie odbyło się, pełnomocnictwo zostało odwołane" - napisał w oświadczeniu.
- Ze zdumieniem przeczytałem informacje w tym oświadczeniu, że pełnomocnictwo zostało panu prezesowi Kaczyńskiemu wycofane i że on nie podejmował żadnych uchwał w imieniu właściciela spółki Srebrna na zgromadzeniu - powiedział w "Kropce nad i" mecenas Roman Giertych.
Giertych poinformował, że dysponuje oryginałem tej uchwały z oryginalnym podpisem Jarosława Kaczyńskiego. - Więc albo pełnomocnictwo wygasło i podpisał bez pełnomocnictwa, albo w sądzie znajdują się dokumenty, które nie odpowiadają prawdzie - stwierdził Giertych.
- Myślę, że prokuratura powinna tę kwestię natychmiast wyjaśnić, przecież to [Kaczyński - red.] jedna z najważniejszych osób w państwie - zaznaczył.
- W tym oświadczeniu jest informacja, że pełnomocnictwo do reprezentowania właściciela spółki Srebrna wygasło i że nie było na tej podstawie podejmowanych żadnych uchwał. W dokumentach prokuratury i w moich dokumentach w kancelarii znajduje się uchwała podpisana przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to jest jego podpis - tłumaczył Giertych.
"Fałszerstwo dokumentów to nie jest dobry przykład dla młodzieży"
W programie była mowa także o nowym ministrze edukacji narodowej. Stanowisko to objął poseł Prawa i Sprawiedliwości i wiceszef sejmowej komisji edukacji Dariusz Piontkowski. Zastąpił Annę Zalewską.
Piontkowskiemu w 2013 roku postawiono zarzuty przywłaszczenia funkcji publicznej. Według prokuratury, tuż po odwołaniu go w 2008 roku przez radnych z funkcji marszałka województwa podlaskiego podejmował decyzje, do czego nie miał już prawa.
- Generalnie fałszerstwo dokumentów to nie jest dobry przykład dla młodzieży, szczególnie w kontekście, że może to rodzić pokusę na przykład wpisywania sobie stopni. Oczywiście w przypadku młodzieży, trzeba by było podejść do tego łagodnie - mówił mecenas.
W 2013 roku sąd w Białymstoku warunkowo umorzył postępowanie. - Mogę sobie wyobrazić wyrok, który za taką sprawę byłby więzieniem w zawieszeniu - powiedział Giertych.
Autor: akw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24