Te doświadczenia, które przeżyliśmy, wskazują na to, że epidemia nie wygaśnie, a przynajmniej nie wygaśnie szybko - mówił w TVN24 w czwartek doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19. Dodał, że potrzebujemy skutecznych leków, które zwalczą wirusa.
Dziś mija rok od zdiagnozowania w Polsce pierwszego przypadku zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, wspominał w czwartek w rozmowie w TVN24 wydarzenia sprzed roku.
"Skok technologiczny, który się dokonał przez rok, jest ogromny"
- Już w marcu chyba większość z nas, którzy na co dzień zawodowo zajmują się chorobami zakaźnymi, miała świadomość, że to nie jest jakiś jednorazowy fajerwerk, tylko że przed nami długa i ciężka droga. Może nikt nie byłby w stanie podać konkretnych liczb - w sensie zachorowań, zgonów. Natomiast to, że pandemia zaczęła się dwa miesiące wcześniej tak naprawdę, już w styczniu, i wirus pojawił się bardzo szybko praktycznie na wszystkich kontynentach zwiastowało, że jest to zjawisko biologiczne, nad którym trudno będzie przejąć kontrolę - mówił.
Przypomniał, że na początku marca 2020 roku mieliśmy dziewięć laboratoriów, które mogły robić testy na koronawirusa. - Rok później mamy tych laboratoriów tyle, że właściwie trudno je policzyć – ponad 200. Mamy testy szybkie, które pozwalają bez udziału laboratoriów przetestować się nawet w warunkach domowych - mówił. - Skok technologiczny, który się dokonał przez rok, jest ogromny - dodał.
- Nie doszło do jakiegoś globalnego załamania, nie ma kryzysu, nie ma tak naprawdę wojny o szczepionki. To jest naprawdę wielka droga, którą przeszliśmy jako cywilizacja - powiedział.
"Epidemia nie wygaśnie szybko"
Grzesiowski mówił, że już rok temu sygnalizował, że "bardzo wiele zależy od nas samych" i to wciąż jest aktualne. - Każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje zdrowie i za zdrowie swoich najbliższych. To nasze zachowania ułatwiają albo nie wirusowi przenoszenie się - zwrócił uwagę.
- Chcę tutaj mocno podkreślić, że po roku, moim zdaniem, te doświadczenia, które przeżyliśmy, wskazują na to, że epidemia nie wygaśnie, a przynajmniej nie wygaśnie szybko. Będzie to proces biologiczny, który będzie trwał, dlatego że wirus się zmienia - powiedział. Dodał, że już rok temu było widać, że "wirus jest aktywny genetycznie, czyli zmienia się, ale nie wiedzieliśmy, w jakim kierunku". - W tej chwili widzimy, że te zmiany prowadzą do tego, że wirus jest bardziej zakaźny, może będzie również uciekał naszej odporności, a to oznacza, że od nowa musimy myśleć o tych wszystkich podstawowych zaleceniach, o których mówimy już od roku - zaznaczył.
Zdaniem Grzesiowskiego "szczepionki są ważnym elementem walki z pandemią, bo nie umieramy i nie idziemy do szpitala, jeżeli się zaszczepimy, ale to nie zatrzyma wirusa", bo szczepionka nie zabija wirusa. - Potrzebujemy skutecznych leków. Ja bym w tej chwili już nie inwestował w szczepionki na poziomie krajowym, bo wydaje się, że tych dawek będzie dostateczna ilość. W ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy na rynek wyjdzie kolejnych kilka, może nawet kilkanaście preparatów. Ja bym bardzo skupił się na uzyskaniu skutecznego leku przeciwwirusowego - powiedział.
Na pytanie, czy rok temu się bał, odpowiedział, że "oczywiście". - Dalej towarzyszy mi niepokój, co będzie się działo dalej. To byłoby zupełnie nieracjonalne, gdybyśmy nie odczuwali lęku przed przyszłością, której nie znamy - mówił Grzesiowski.
Źródło: TVN24