- Rodzice 21-letniego Amerykanina polskiego pochodzenia, u którego badania potwierdziły obecność wirusa A/H1N1, są zdrowi, a on sam czuje się bardzo dobrze - poinformował wojewódzki inspektor sanitarny w Katowicach Grzegorz Hudzik. Chory wyjdzie ze szpitala za 3-4 dni.
- W próbkach pobranych od rodziców nie stwierdzono obecności wirusa, wobec ich dobrego samopoczucia dalsze przetrzymywanie w szpitalu nie jest konieczne - powiedział Hudzik.
Na oddziale zostanie ojciec chłopaka, ale powody tej decyzji nie są stricte medyczne. - Rodzice rzeczywiście są zdrowi, oboje mogliby wyjść, jednak ojciec pozostanie w szpitalu, bo ten młody chłopak jest w nienajlepszej formie psychicznej. Nie mówi po polsku, więc obecność ojca będzie dodatkową pomocą – zaznaczył dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Chorzowie, Krzysztof Hornik.
21-latek będzie mógł wrócić do domu za około 3-4 dni.
Oprócz rodziców Amerykanina nadzorem epidemiologicznym objęto też kobietę z jego rodziny, która wiozła krewnych z lotniska oraz personel medyczny, który miał kontakt z chorym.
Dostał telefon od kolegi
Mężczyzna przyleciał w piątek z USA lotem nr LH3332 przez Monachium na lotnisko w podkrakowskich Balicach. Otrzymał telefon od kolegi z Waszyngtonu z informacją, że potwierdzono u niego obecność wirusa A/H1N1. Wtedy profilaktycznie zgłosił się do służb medycznych z niegroźnymi objawami – niewielkim kaszlem i lekkim podrażnieniem oskrzeli. Po potwierdzeniu obecności wirusa u mężczyzny, w niedzielę on i jego rodzice zostali przewiezieni karetką do Szpitala Specjalistycznego w Chorzowie.
Dotychczas obecność wirusa potwierdzono w Polsce u 58-letniej kobiety, która przebywała na oddziale zakaźnym szpitala w Mielcu (Podkarpackie). Kobieta wyzdrowiała i opuściła szpital. Grypę potwierdzono także u 42-letniego mężczyzny, który przyleciał do Wrocławia ze Stanów Zjednoczonych, z przesiadką w Monachium. W ubiegły poniedziałek przebywający przez prawie tydzień w szpitalu w Kaliszu pacjent został wypisany do domu.
Źródło: PAP